Zwiedzanie Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu. Tych miejsc nie znacie ZDJĘCIA

Dzisiaj, 17 listopada, z okazji zbliżającego się 60-lecia Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu dla mieszkańców zorganizowano wyjątkową atrakcję. Na zwiedzanie z przewodnikiem Dariuszem Walerjańskim oraz dyrektorem placówki Wiesławem Śmietaną mógł zapisać się każdy. A była to nie lada okazja do tego, by zobaczyć wszystkie ukryte zakamarki zabytkowego budynku, które na co dzień są dla zwiedzających niedostępne.

Goście mogli poznać historię obiektu, zobaczyć między innymi garderoby, w których gwiazdy przygotowują się do występów, a także wejść pod scenę, przejść podziemiami budynku, a nawet spojrzeć na wszystko z góry. - W garderobie nr 12 siedział na przykład Kuba Wojewódzki, kiedy realizowano u nas program X Factor. Zawsze zabierał ze sobą klucze, bo twierdził, że każdy jego podkoszulek jest warty 50 tys. złotych - wspominał dyrektor Śmietana.

Podczas wizyty opowiadano też wiele anegdot z życia Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu. Niegdyś, gdy na scenie obecny był orkiestron, na scenie zagalopował się na przykład Jacek Fedorowicz, polski satyryk i aktor, który następnie... wpadł pod scenę, prosto na muzyków. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało.

- Pamiętam, że na siedzeniu nr 33 miał siedzieć lata temu Wojciech Jaruzelski. Musieliśmy przejść mnóstwo procedur, by go tam usadzić, włącznie z zamalowaniem ryski, która pojawiła się na krześle. Okazało się jednak, że farba nie jest szybko schnąca i w efekcie kilka osób musiało to miejsce dmuchać, by farba nie odbiła się przypadkiem na mundurze gościa - wspominał znany zabrzański historyk i radny, Dariusz Walerjański, który był przewodnikiem po tym miejscu.

Swego czasu słynna polska aktorka Krystyna Janda również gościła w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu. Chciała wszędzie palić papierosy, choć nie można było tego robić. Przydzielono jej więc osobistego strażaka, który chodził za nią i pilnował, by nic nie zajęło się ogniem. Ale tego typu ekscesów wśród gwiazd odwiedzających czy występujących w placówce było więcej.

- Zespół Scorpions zażyczył sobie na przykład 100 białych ręczników i 6 czarnych mercedesów, nie starszych niż dwa lata - mówiil Dariusz Walerjański i dyrektor Wiesław Śmietana. - Każdy z członków zespołu chciał też swoją małą lodówkę, z różnego rodzaju napojami poukładanymi według własnego schematu, np. woda, cola, piwo i wódka - dodawali.

Michael Bolton, amerykański wokalista, zażyczył sobie natomiast grillowane wodorosty, które trzeba było ściągać samolotem z zagranicy. Ostatecznie zjadła je obsługa Domu Muzyki i Tańca, bo muzykowi zasmakowała fasolka po bretońsku. Z kolei brytyjska piosenkarka Katie Melua chciała, by jej garderobę ustrojono w figurki porcelanowych laleczek, stare zegary i lustra. - Później, czego praktycznie nikt nie zauważył, wyszła sobie z ręcznikiem przed budynek, położyła się na nim i opalała - opowiadali przewodnicy.

Zwiedzanie cieszyło się tak dużą popularnością, że organizatorzy nie wykluczają zorganizowania podobnego wydarzenia w przyszłości.