Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

42-latka spod Brzegu wyszła do pracy, kilka godzin później zaczęła się jej walka o życie. W domu czeka na nią córka

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Aneta Izmajłow z Nowej Wsi Małej byłą energiczną osobą. Dramat, który rozegrał się w styczniu, wywrócił życie jej i jej rodziny do góry nogami. Bliscy kobiety wierzą, że intensywna rehabilitacja postawi ją na nogi.
Aneta Izmajłow z Nowej Wsi Małej byłą energiczną osobą. Dramat, który rozegrał się w styczniu, wywrócił życie jej i jej rodziny do góry nogami. Bliscy kobiety wierzą, że intensywna rehabilitacja postawi ją na nogi. archiwum prywatne
Matka trójki dzieci nie narzekała na zdrowie. Była energiczna i zawsze uśmiechnięta. Feralnego dnia stało się coś, czego nawet specjaliści nie są w stanie do końca wytłumaczyć.

Życie Anety Izmajłow z Nowej Wsi Małej, nieopodal Lewina Brzeskiego, wywróciło się do góry nogami 18 stycznia, choć pani Aneta - gdy na godzinę 6 rano szła do pracy - nie wiedziała jeszcze, że ten dzień zmieni wszystko.

- Mama była energiczną osobą. Pozytywnie nastawioną do świata i do ludzi, dlatego gdy stał się ten dramat otrzymaliście mnóstwo telefonów od bliższych i dalszych znajomych. Bo do niej to po prostu nie pasowało - mówi Daniela Wilk, 24-letnia córka pani Anety.

W zakładzie produkcyjnym, w którym pracowała kobieta, o godz. 10 zaczęła się przerwa. Pani Aneta zjadła śniadanie, ale źle się poczuła. Skarżyła się m.in., że jest jej zimno. W końcu poszła do toalety i straciła przytomność. Szybko okazało się, że to nie jest zwykłe omdlenie.

- Mama była reanimowana, ale serce nie podejmowało czynności. Ta walka trwała około pół godziny. Dopiero załodze helikoptera, który przyleciał z Opola, udało się przywrócić krążenie - relacjonuje córka kobiety. - Lekarze stwierdzili, że doszło do tzw. nagłego zatrzymania krążenia, którego przyczyna jest nieznana. Mama nigdy nie chorowała. Po tym, co się stało, badało ją kilku kardiologów i wszyscy zapewniają, że serce jest zdrowe. Wykluczono też inne przyczyny. Niedotlenienie spowodowało jednak nieodwracalne zmiany w mózgu.

Pani Aneta została wypisana ze szpitala i przebywa w zakładzie opiekuńczo-leczniczym. Ma wykonaną tracheotomię, jest odżywiana przez PEG-a.

- Czasami otwiera oczy, lekarze mówią, że reaguje na ból. Jest w ciężkim stanie, a brak intensywnej rehabilitacji jest dla niej wyrokiem śmierci - mówi Daniela Wilk. - W Krakowie działa klinika, która zajmuje się wyprowadzaniem pacjentów z tak trudnych stanów. Mają sukcesy, ale taka intensywna rehabilitacja jest bardzo kosztowna. Miesięcznie to ponad 25 tys. złotych, a przecież musimy zakładać, że trzeba ją będzie kontynuować przez szereg miesięcy.

Opolanka ma trójkę dzieci. Dwójka z nich jest już dorosła (córka ma 24 lata, a syn - 22), ale w domu na powrót pani Anety czeka jeszcze 12-lataka, która wiele by dała, żeby - jak dawniej - wybrać się z ukochaną mamą na spływ kajakowy.

- Najmłodszej siostrze jest najtrudniej odnaleźć się w tej sytuacji. Zwłaszcza, że wszystko stało się tak nagle - mówi 24-letnia córka pani Anety. - Wierzymy, że jeszcze będzie jak dawniej, ale sami nie jesteśmy w stanie sfinansować tak kosztownej terapii.

Dlatego rodzina uruchomiła zbiórkę. Ich walkę o powrót mamy i żony można wesprzeć na portalu zrzutka.pl, wpisując frazę "Pomóżcie odzyskać nam mamę".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 42-latka spod Brzegu wyszła do pracy, kilka godzin później zaczęła się jej walka o życie. W domu czeka na nią córka - Nowa Trybuna Opolska