Alfabet Maliny, czyli szkolna miłość i trenerzy, którym wiele zawdzięcza

A jak autorytet. Ten Marcin Malinowski ma wśród ligowców ogromny. Sam twierdzi, że na boisku stara się być raczej kolegą niż gwiazdą bez względu na to czy obok siebie ma nastolatka, czy bardziej doświadczonego partnera.

B jak Bochynek Marcin. To trener, któremu "Malina" wiele zawdzięcza. To właśnie ten szkoleniowiec w styczniu 1997 roku ściągnął go do Odry Wodzisław i pozwolił 21-letniemu chłopakowi zadebiutować w ekstraklasie.

C jak córka. 11-letnia Maja chodzi do piątej klasy podstawówki. Dumny tata twierdzi, że najmłodsza pociecha ma jego charakter i gdyby była chłopakiem, to na pewno zrobiłaby piłkarską karierę.

D jak drugi wynik w historii. Chodzi oczywiście o liczbę występów w eks-traklasie. Po spadku Odry z ligi w 2010 r. nie sądził, że jeszcze zagra w elicie, a tymczasem w Ruchu wyśrubował swoje osiągnięcie do 458 meczów i ustępuje tylko Łukaszowi Surmie.

E jak Ewa. Tak ma na imię małżonka piłkarza. Państwo Malinowscy w tym tygodniu obchodzili 16 rocznicę ślubu, ale chodzić ze sobą zaczęli już jako 17-latkowie uczęszczając do dwóch różnych szkół w rybnickich Chwałowicach, choć nie od razu między nimi zaiskrzyło.

F jak Fornalik Waldemar. To kolejny trener, który odegrał ważną rolę w jego karierze. Z byłym selekcjonerem pracował w każdym z klubów, w którym grał w dorosłej piłce, czyli Polonii, Odrze i Ruchu. Tylko w kadrze jakoś się nie spotkali...

G jak Gwarek. - Ten klub ukształtował mnie jako piłkarza i jako człowieka. Wyjazd do Zabrza i mieszkanie w internacie to była dla młodego chłopaka prawdziwa szkoła życia, no i z Gwarkiem zdobyłem wicemistrzostwo Polski juniorów - twierdzi "Malina".

H jak harcerz. Najbardziej doświadczony piłkarz polskiej ekstraklasy przez kilka lat był w szkole podstawowej harcerzem i do dziś bardzo miło wspomina wyjazdy na obozy czy biwaki pod namiotem.
I jak instruktor. "Malina" nabył te uprawnienia jeszcze jako piłkarz Odry. Teraz chciałby zrobić kolejny krok na trenerskiej ścieżce, bo po zakończeniu kariery zamierza pozostać przy piłce, gdyż na niej się zna najlepiej.

J jak Jakub.To 15-letni syn Malinowskiego, który sam też próbuje swych sił na bois-ku. Trenował w Ruchu i w Odrze, a tata zawsze chętnie mu podpowiadał, lecz nigdy nie nacis-kał, by syn koniecznie szedł w jego ślady i był piłkarzem.

K jak Kamień. W tym ośrodku "Malina" bywał w swojej karierze najczęściej, zarówno w trakcie przedsezonowych zgrupowań jak i krótkich przedmeczowych wyjazdów. Zna go jak własną kieszeń, bo bawił się też w nim z żoną na studniówce.

L jak Liga Europejska. Mali-nowski dwa razy grał z Ruchem w kwalifikacjach tych rozgrywek i w 2012 roku dotarł do trzeciej rundy, a przed rokiem do czwartej omal nie awansując do fazy grupowej. - To były naprawdę fajne piłkarskie przygody - stwierdził Malina, który w 1997 r. w barwach Odry wystąpił też w rundzie wstępnej Pucharu UEFA.

M jak "Malina". - Ten przydomek towarzyszy mi niemal od zawsze, choć zdarzały się też drobne modyfikacje jak Maliniak czy Malinowy. Tak się do niego przyzwyczaiłem, że czasem dziwię się, że ktoś woła do mnie po imieniu - mówi Marcin Malinowski.

N jak nałóg. Piłkarz jest nałogowym palaczem. Sam uważa papierosy za swoją piętę achillesową i gdyby mógł zacząć wszystko od nowa, to na pewno by nie palił. Na swoje usprawiedliwienie ma tylko to, że papierosy pomagają mu odreagować boiskowe stresy, których w karierze nigdy nie brakowało.

O jak Odra. Ten klub zajmuje szczególne miejsce w jego sercu. W Odrze nie tylko zadebiutował w ekstraklasie, ale grał w sumie przez ponad 11 lat zaliczając w jej barwach aż 303 ekstraklasowe występy.

P jak Polonia. Bytomski klub był jego pierwszym zes-połem w dorosłej piłce. Tam spotkał się z trenerem Ed-wardem Lorensem, który poś-więcał mu dużo uwagi i wiele na-uczył, a gdy został trenerem reprezentacji młodzieżowej regularnie do niej powoływał.
R jak Ruch. W Chorzowie grał krócej niż w Odrze, ale to właśnie na Cichej święcił największe sukcesy w karierze. W 2012 r. zdobył wicemistrzostwo Polski, a w poprzednim sezonie brązowy medal. W niebieskich barwach grał przez siedem lat. 30 czerwca kończy się jego kontrakt z Ruchem.

Sjak stoper. Na tę pozycję przestawił go w Ruchu trener Jan Kocian, który mianował Malinę szefem obrony i był to strzał w dziesiątkę. Przez większość kariery grał w pomocy, lecz na środku obrony próbowany był także w Gwarku i Odrze.

Ś jak Śląsk. "Malina" nigdy nie ukrywał, że jest Ślązakiem i całą karierę spędził w klubach naszego regionu. -Były jakieś propozycje z Zagłębia Lubin, ale nie na tyle ciekawe, żeby wszystko rzucić. Zresztą na Śląsku zawsze dobrze się czułem - powiedział Malinowski.

T[/b ]jak trener. Tym pierwszym był Jan Pacuła pod którego okiem zaczął ćwiczyć w wieku 11 lat w ROW-ie II Rybnik, który trenował w położonym zaraz obok jego domu stadionie w Chwałowicach.
[b]U jak ulubiona forma spędzania wolnego czasu. Malina jest domatorem i gdy nie trenuje najchętniej nie opuszczałby własnych czterech ścian, choć żona zawsze stara się go gdzieś wyciągnąć.

W jak Wodzisław. To jego miejsce urodzenia, dość przypadkowe, bo rodzice mieszkali w Rybniku, ale akurat tam była czynna porodówka. Teraz Wodzisław to także jego miasto, bo grając w Odrze wybudował w nim własny dom.

Z jak zagranica. Jak każdy piłkarz marzył o zachodnim kontrakcie, który pozwoliłby mu zarobić na piłkarską emeryturę. Nie miał jednak menedżera, który by mu go załatwił.

*BURZOWA MAPA POLSKI ONLINE Gdzie jest burza i przygotuj się [RADAR BURZOWY]
*Tak wygląda certyfikowany dom pasywny w Bielsku-Białej. Ogrzewanie to tylko 400 zł rocznie
*Przepisy drogowe od 18 maja 2015: 50 km/h + odebranie prawa jazdy
*Samochód staranował w przystanek w Chorzowie. Kobieta w szpitalu
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE