Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amerykanka Kristin jako capo di tutti capi. Recenzja komedii Mafia Mamma

Adam Pazera
W sycylijskim miasteczku dochodzi do krwawej jatki pomiędzy mafijnymi rodzinami Balbano i Romano. Wśród pokrwawionych ciał kroczą „wysokie obcasy” - to Bianca, powiernica rodu Balbano, która pochyla się nad jednymi ze zwłok, całuje w czoło starszego mężczyznę, cedząc przez zęby: „A zatem wojna!”. To pierwsze kadry mafijnej komedii Catherine Hardwicke „Mafia Mamma”, koprodukcji brytyjsko-amerykańsko-włoskiej.

W potyczce gangów śmierć poniósł Giuseppe, senior rodu Balbano, więc zgodnie z więzami krwi, zastąpić go może jedynie ktoś z najbliższej rodziny. A ktoś taki mieszka hen, w Ameryce, nie mając nawet świadomości o istnieniu dziadka, a co dopiero o jego mafijnej profesji. To Kristin (wyjechała z matką z Włoch, będąc jeszcze niemowlęciem), która ma swoje kłopoty na głowie: „pisklę wyfrunęło z gniazda” czyli oczko w głowie matki, syn Domenick wyjeżdża na studia, zaś mąż Paul zostaje przyłapany in flagranti - zdradza żonę z Tracy, nauczycielką swej latorośli (tłumaczy się niezdarnie: „przepraszam cię, ale mam taką chorobę: muszę uprawiać seks, ciągle z kimś innym”!).

Telefon od Bianki o śmierci dziadka (- Kristin Balbano? - Nie, Kristin Dormer, choć... rzeczywiście, Balbano to moje panieńskie nazwisko) i konieczności zamknięcia spraw seniora, bo jest jedyną spadkobierczynią, co wiąże się z przymusem wyjazdu do Włoch zupełnie ją zaskakuje.

W pierwszej chwili ani myśli udać się w daleką podróż na Stary Kontynent: bo nie znałam dziadka, bo praca (choć i tak jest ignorowana w gronie mężczyzn od marketingu), bo niewierny mąż itd... Ale...właściwie dlaczego nie? Do czego zresztą usilnie namawia ją czarnoskóra Jenny, energiczna, żywiołowa przyjaciółka z sali treningowej (ćwiczą sporty obronne) argumentami trzech czasowników „Jedz, módl się, kochaj”, a zwłaszcza tym ostatnim, choć ten wyraz zastępuje bardziej dosadnym; wszak jest kobietą, którą zdradził mąż, więc...teraz niech sobie pofolguje!

Bo i przecież jeśli naszemu rodzimemu taksówkarzowi - Jurkowi, mimo początkowych stanowczych zaprzeczeń spodobało się bycie kilerem, to dlaczego Amerykanka, przecież z włoskimi korzeniami, nie może zostać capo di tutti capi w Italii?
Ale już na miejscu Kristin spotyka się z brutalną mafijną rzeczywistością, bo rodzina Romano nie daje o sobie zapomnieć. Nie lubię, kiedy robi się „jaja z pogrzebu”, ale konwencja tej gangsterskiej komedii jest taka, że trzeba na to przymknąć oko. Bo kondukt żałobny zaatakowany zostaje przez wrogą rodzinę, pogrzeb został zbezczeszczony i Balbano nie mogą tego puścić płazem.

Kristin musi szybko przejść kurs odpowiedzialności za przyszłość rodziny Balbano, i o dziwo! po pierwszych wahaniach znakomicie jej się to udaje! Wówczas też dowiaduje się o przeszłości swojej rodziny: ojciec wcale nie zginął na budowie, ale w potyczce mafijnej, a matka z niemowlęciem, z obawy przed zemstą musiała uciekać do Stanów. Dowiaduje się o tym z nagrania, które przygotował dziadek Giuseppe na wypadek śmierci, i jeszcze - wzruszające dla Kristin słowa - że trzymał ją na rękach jako niemowlę, że tęsknił, że wiedział, iż po latach wyrośnie na piękną, dzielną i mądrą kobietę. I to ona musi zarządzać majątkiem rodziny Balbano, czytaj: stać na czele rodu.

Dotychczasowa jego prawa ręka, doradczyni Bianca stanowczo przekonuje: „Nie uciekniesz od przeznaczenia”. Po pierwszych sukcesach nowej szefowej (doprowadzenie - fakt, że przypadkowo - do śmierci członka wrogiej familii), Bianca jest zachwycona: „Sprawiłaś się! To świadczy o sile naszej rodziny”. Fabuła „Mafia Mammy” jest dość przewidywalna (choć pewnym zaskoczeniem jest, że przystojny Lorenzo z którym zetknie się Kristin na lotnisku, po wylądowaniu we Włoszech okaże się... pst, nie zdradzę), absurdalny humor może budzić zażenowanie kiczowatością niektórych scen, ale jeśli widz zaakceptuje taką formułę, to może mieć przednią zabawę.

Konwencja tego filmu jest taka, że oglądamy m.in. ciosy cienkim obcasem w męskie przyrodzenie i w oko; w taki sposób rozprawia się nowa mafioso z potencjalnymi jej zabójcami (nauka nie poszła w las, przydały się kursy samoobrony w Ameryce). Ta brutalność i okrucieństwo pisane jest grubą krechą i przedstawione z wielkim przymrużeniem oka, strzelaniny i trupy są na porządku dziennym, ciała rozczłonkowane (dłoń wysłana w pudełku do rodziny Romano, odrąbany palec znajdzie się u Kristin...we włosach), a sami mafiosi przedstawieni dość groteskowo.

Wiemy więc, że jest to parodia kina gangsterskiego, są nawet nawiązania do „Ojca chrzestnego”: Kristin, dla której Don Vito Corleone mógłby być pierwowzorem, o zgrozo! nie oglądała klasyka w reżyserii Francisa Forda Coppoli. Toni Colette w roli Kristin, początkowo nierozgarniętej i zagubionej, ale stopniowo nabierającej pewności siebie i coraz bardziej wiedząca czego chce, pięknie weszła w wiek średni (50 lat), bo pamiętam ją jako „brzydkie kaczątko” z jej pierwszych filmów emitowanych w Polsce, np. „Wesele Muriel” (1994 r.) czy „Historia Liliany (1996 r., reż. Jerzy Domaradzki). I przyćmiewa nawet divę włoskiego kina - Monikę Bellucci (Bianca), która była piękna od zawsze (nie razi nawet jej „sztuczna noga”, która uratowała życie, bo w nią trafiła gangsterska kula), choć...to nie jest mój typ urody.

Bawi również drugi plan w osobach nieodstępujących na krok (choć z pewnymi wyjątkami) swojej szefowej - pociesznych bodyguardów, Aldo i Dante. Ale mnie pozostanie jedynie w pamięci urokliwa scena, kiedy panie Kristin i Bianca, na dziedzińcu posiadłości, obie w długich, białych sukienkach udeptują winogrona w wielkich kadziach. Bo Kristin postanawia przestawić działalność rodziny na legalne tory, oprócz biznesu farmaceutycznego, rozwinąć produkcję wina, nie tak jak dziadek Giuseppe, dla którego winnica była tylko przykrywką do szemranych, mafijnych interesów.

Nie przeocz

Zobacz także

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera