Nasza Loteria

Andrzejki i Adwent. Rozmowa z ks. prałatem Józefem Szklorzem

Jolanta Pierończyk
Ks. prałat Józef Szklorz
Ks. prałat Józef Szklorz Mat.prasowy
Andrzejki i Adwent. Rozmowa z księdzem prałatem Józefem Szklorzem, dziekanem dekanatu Tychy Nowe, proboszczem parafii bł. Karoliny w Tychach

Dziś andrzejki, zabawy, wróżby, a w niedzielę – Adwent. Czy to sąsiedztwo nie jest w jakimś konflikcie?
Wróżby odrzucamy, natomiast nie mamy nic przeciwko zabawom, a nawet sami je organizujemy, tym bardziej, że Adwent to czas radosnego oczekiwania. Mieli w naszej parafii bł. Karoliny w Tychach swoją zabawę dorośli, miały dzieci, a w sobotę w naszej parafialnej auli Jana Pawła II bawi się młodzież. Około 100 osób. To jak ostatki przed Wielkim Postem.

A potem zabaw hucznych nie urządzać?
Adwent to czas przygotowań na przyjście Chrystusa. Przygotowań wymaga każda uroczystość. Im większa, tym większych. Im są one staranniejsze, tym uroczystość bardziej udana. Nie da się jednocześnie i przygotowywać, i bawić.

Jak zatem dobrze przeżyć ten czas?
Trzeba pamiętać, że z jednej strony oczekujemy na narodziny Chrystusa, czyli jego pierwsze przyjście na świat, z drugiej – myślimy już o jego ponownym przyjściu na końcu czasu. Warto zadbać o porządki w duszy i zastanowić się nad sobą.

Kiedy pojawił się Adwent w tradycji Kościoła?
W IV wieku n.e. w Galii pojawił się 3-tygodniowy Adwent o charakterze pokutnym, w VI wieku Rzym wprowadził 2-tygodniowy Adwent przygotowujący do Bożego Narodzenia. Żyjący na przełomie VI i VII wieku papież Grzegorz Wielki połączył obie te tradycje i dzisiejszy, czterotygodniowy Adwent, ma de facto dwie części. Pierwsza – do 17 grudnia – jest przygotowaniem do ponownego przyjścia Chrystusa w dniu ostatecznym, a zatem trochę pokutna; druga – od 18 grudnia – prowadzi do spotkania z Chrystusem w żłóbku. Obie te części są wyraźnie zaznaczone w tekstach liturgicznych.
Na ten pokutny charakter Adwentu wskazuje fioletowy kolor szat liturgicznych. Oczywiście, nie jest to ten sam pokutny wymiar, co w Wielkim Poście, ale jednak. Również w tym okresie należy pomyśleć o nawróceniu. Warto zadbać, jak już powiedziałem, o porządki w duszy. Zachęcamy do sakramentu pojednania, nie czekając z tym na ostatnią chwilę. Warto brać udział w mszach roratnich, którym patronuje sama Maryja. Udział w tych codziennych mszach może być jednym ze zobowiązań, jakie podejmiemy na ten czas duchowego przygotowania na przyjście Chrystusa. Można się wpisać do Księgi Trzeźwości, deklarując abstynencję na ten czas. Ważne, by były to postanowienia, które będą nas trochę kosztować.
W tym czasie w naszym kościele bł. Karoliny staje też kosz dobroci, do którego dzieci i dorośli mogą składać różnego rodzaju dary, które potem wracają do dzieci m.in. w formie nagród podczas konkursów roratnich, gdzie jednak główną nagrodą jest Dzieciątko. Dziecko, które je wylosuje, przesuwa figurkę Jezuska o jeden stopień.
Natomiast sam kosz dobroci jest cenną lekcją dzielenia się dobrami.

Jak dobrze znasz kolędy? QUIZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kizior-Mizior
Wszystkie Andrzeje so porzadne chłopy!
F
Francik Posypa
Niy jest ech fanem czornych, ale tukej widza to jak tyn prauat.
W cywilizowany Ojropie - a jak wiym - i w kaj indzij na swiecie (poza Rosjom) niy ma taki instytucji jak imjyniny. My tysz tego niy mieli, nim polcki okupant i jego wschodnio masa to zaszczepjyli.
Jo mom pikusia, co nazywou sie Azorek - ale ech w polckim kalyndorzu niy mog znojsc kej on miouby imjyniny. A co pikus chciou fajrowac, to ech go dou przechrzcic na Andrzej. Teroski siko w Andrzejki bes klucz od pywnicy (bo klucz je srogi), a my potym paczymy, co uon to za wrozba na tepich wymalowou.
I kozdy sie raduje - bo moja mo robota ze pucowaniym tepicha, a pikus Andrzej raduje sie jak obgryzo imjyninowo kosc.
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni