Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Auschwitz. Niemiecki nazistowski obóz zagłady w Oświęcimu - historia miejsca największej tragedii w dziejach

Tomasz Borówka
Tomasz Borówka
29.05.2018 oswiecimkolbianska sesja 77 rocznica osadzenia w kl auschwitz  sw maksymiliana marii kolbegon/z; cela smierci gdzie zginal sw m kolbe blok 11fot: adam wojnar/ polska press/gazeta krakow
29.05.2018 oswiecimkolbianska sesja 77 rocznica osadzenia w kl auschwitz sw maksymiliana marii kolbegon/z; cela smierci gdzie zginal sw m kolbe blok 11fot: adam wojnar/ polska press/gazeta krakow Fot: Adam Wojnar/Polska Press
Niemiecki obóz zagłady w Oświęcimiu powstał w 1940 roku. Do 1945 roku do KL Auschwitz trafiło około 1.300.000 ludzi. Większość z nich – około 1.100.000 – zginęła. Około 90% ofiar stanowili Żydzi.

Tak zaczęła się Zagłada

Za datę początku Holokaustu można uznać 1 września 1939, dzień w którym armie Hitlera przekroczyły granice Polski i rozpoczęła się II wojna światowa. To prawda, że już wcześniej Hitler ogłosił swe polityczne pryncypia w „Mein Kampf”, że od ponad sześciu lat sprawował rządy w Rzeszy, że istniały tam już obozy koncentracyjne, do których trafiali i Żydzi, prawda że ustawy norymberskie, że Noc Kryształowa, że już 30 stycznia 1939 Hitler zapowiedział światu, iż jeśli wybuchnie nowa wojna, to Żydzi w Europie zostaną wytępieni...

Lecz dopiero teraz Niemcy zaczynali nieść śmierć ludności żydowskiej każdego kraju, jaki znalazł się pod ich brutalną władzą. Żydów na okupowanych terytoriach odizolowano w gettach. Już we wrześniu 1939 r. w Polsce wielu z nich zginęło z rąk Einsatzgruppen – posuwających się za frontem specjalnych grup operacyjnych, których zadaniem była eksterminacja wszystkich, którzy stanowili bądź mogli stanowić w przyszłości zagrożenie dla Rzeszy. Mordowały zresztą nie tylko Einsatzgruppen, a „groźni” byli nie tylko Żydzi – przykładowo za gehennę żydowskiej ludności Włocławka odpowiedzialni byli esesmani z pułku „Brandenburg”, a pacjentów szpitala psychiatrycznego w Owińsku rozstrzelała kompania 12. pułku SS „Totenkopf”.

Mechanizm zagłady wyraźnie przyspieszył po ataku Niemiec na Związek Radziecki w czerwcu 1941. Do akcji ponownie wkroczyły Einsatzgruppen, liczniejsze i bardziej mordercze niż do tej pory. III Rzesza w ciągu kilku miesięcy kampanii wschodniej opanowała ogromne terytoria Ukrainy, Białorusi, państw nadbałtyckich i Rosji, które zamieszkiwała liczna ludność żydowska. Po serii gigantycznych sukcesów militarnych Hitler doszedł do wniosku, iż jest niezwyciężony, że wojna niedługo się skończy i że nadszedł czas pełnego urzeczywistnienia jego obłąkańczej wizji świata, w którym nie ma miejsca dla Żydów.

W tym czasie istniał już obóz koncentracyjny w Oświęcimiu.

Reichsführer SS Heinrich Himmler wydał rozkaz o założeniu na terenie rejencji katowickiej KL Auschwitz 27 kwietnia 1940. Inicjatorem utworzenia obozu był Wyższy Dowódca SS i Policji we Wrocławiu Erich von dem Bach-Zalewski. Zaprojektował go SS-Oberführer Arpad Viegandt, dwie komisje z ramienia Inspektoratu Obozów Koncentracyjnych zlustrowały teren pod przyszły obóz – budynki dawnych koszar wojskowych i Polskiego Monopolu Tytoniowego. Drugą z tych komisji kierował dotychczasowy Schutzhaftlagerführer z Sachsenhausen, Rudolf Höss.

29 kwietnia Himmler oficjalnie mianował Hössa komendantem nowego obozu, przewidzianego tymczasem dla 10.000 więźniów. Otaczający obóz teren podzielono na kilka tzw. stref, z których wysiedlono ludność cywilną. Do pierwszej z nich zakwalifikowano bezpośrednie otoczenie obozu. Drugą stanowiło oświęcimskie Zasole, trzecią – Babice, Budy, Rajsko, Brzezinka, Broszkowice, Pławy oraz Harmęże. Około 40 km. kw. wokół obozu ogłoszono strefą interesów, zwaną też obszarem dworskim SS. Pierwszy transport więźniów przyjechał do Auschwitz 14 czerwca 1940 r. z Tarnowa. Wkrótce nadeszły dalsze, w dniach 22-27 czerwca przywieziono pierwszych więźniów ze Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego. Do początku 1942 r. Polaków – więźniów politycznych – było najwięcej. Poza nimi w obozie znajdowali się również tzw. „aspołeczni” (czyli niepożądani dla III Rzeszy ze społecznego lub rasowego punktu widzenia: włóczędzy, prostytutki, uchylający się od pracy, do tej kategorii zaliczono również nieuleczalnie chorych, Cyganów i część Żydów), homoseksualiści i badacze Pisma Świętego. I oczywiście Żydzi – „Żydzi przebywali w obozach koncentracyjnych od samego początku” – stwierdza Höss w swoich wspomnieniach. Ma na myśli raczej ogół niemieckich obozów, ale odnosi się to również do Oświęcimia, bowiem już w owym pierwszym transporcie z Tarnowa znalazło się kilku Żydów.
Od początku swego istnienia był Oświęcim obozem śmierci. Rozstrzeliwano więźniów uznanych za zakładników. Podczas błyskawicznych rozpraw, stanowiących parodię wymiaru sprawiedliwości, wyrokami śmierci szafował bez opamiętania przybywający co kilka tygodni do KL Auschwitz Sąd Doraźny katowickiego Gestapo. Obłożnie chorych w obozowym szpitalu zabijano zastrzykami trucizny.

Nazistowski przemysł śmierci

W roku 1941 w podoświęcimskich Dworach rozpoczęła się budowa Buna-Werke – należących do koncernu IG-Farben-Industrie zakładów wytwarzających syntetyczny kauczuk i syntetyczną benzynę (siłę roboczą dla tej fabryki zapewniono tworząc w październiku 1942 tzw. Nebenlager Buna, czyli podobóz w Monowicach). Z kolei w październiku 1941 przystąpiono do rozbudowy KL Auschwitz. Powstał obóz Auschwitz II-Birkenau, który utworzono w pobliskiej Brzezince. W odróżnieniu od obozu macierzystego, nowy powstał praktycznie od zera, według projektu Karla Bischoffa, specjalizującego się w budowaniu obozów jenieckich (całości projektu nie zrealizowano). Do budowy zaprzęgnięto także radzieckich jeńców wojennych i to Rosjanie byli pierwszymi więźniami, uśmierconymi za pomocą cyklonu B. Ich zagłada zwiastowała nowy, jeszcze bardziej zbrodniczy etap działalności obozu oświęcimskiego, który, jak napisał później Höss, „zgodnie z wolą Reichsführera SS stał się największym w dziejach zakładem uśmiercania ludzi”.

„Ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej”

„Führer nakazał ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej – oświadczył Himmler, przyjmując Hössa w Berlinie latem 1941 – my zaś, SS, mamy ten rozkaz wykonać. Istniejące na wschodzie miejsca zagłady nie są w stanie zrealizować zakrojonych na wielką skalę akcji. Wobec tego wyznaczyłem na ten cel Oświęcim, z jednej strony z powodu jego korzystnego położenia pod względem komunikacyjnym, jak również dlatego, że przeznaczony na ten cel teren łatwo odizolować i zamaskować. (...) Żydzi są odwiecznymi wrogami narodu niemieckiego i muszą zostać wytępieni. Wszyscy Żydzi, których dostaniemy w nasze ręce, muszą zostać zniszczeni bez wyjątku, jeszcze w czasie wojny. Jeżeli nie uda się nam teraz zniszczyć biologicznych sił żydostwa, to Żydzi zniszczą kiedyś naród niemiecki”.

Mordowanie Żydów zaczęło się w Auschwitz-Birkenau wiosną 1942 r. W końcu marca przyjechały dwa pierwsze ich transporty, ze Słowacji i Francji. 4 maja pierwsi Żydzi (chorzy wyselekcjonowani przez obozowego lekarza) zginęli w komorze gazowej. W sierpniu tego roku przystąpiono do budowy zintegrowanych urządzeń służących do eksterminacji. Składały się z czterech zespołów komór gazowych i krematoriów. Ich budowa zakończyła się w okresie maj-czerwiec 1943. Pracowały pełną parą, nieraz na skraju swoich technicznych możliwości, w dzień i w nocy. Na rampę wtaczały się coraz to nowe pociągi, odsuwano drzwi nowych wagonów pełnych ludzi...

Horroru eksterminacji nie wyrazi chyba nikt i nic, a już z pewnością nie okrągłe, statystyczne liczby zapamiętane przez Hössa: z Górnego Śląska i Generalnego Gubernatorstwa – 250 000, z Niemiec i Terezina – 100 000, z Holandii – 95 000, z Belgii – 20 000, z Francji – 110 000, z Grecji – 65 000, z Węgier – 400 000, ze Słowacji – 90 000...
By w ogóle podjąć próbę zrozumienia, chyba trzeba po prostu wybrać się TAM, obejrzeć te stosy pozostałych po NICH rzeczy, tych butów, okularów, ściętych włosów...

A przecież należy pamiętać i o liczbach. Te oszacowane przez historyków są następujące.

Ogółem do KL Auschwitz trafiło około 1.300.000 ludzi. Większość z nich – około 1.100.000 – zginęła. Około 90% ofiar stanowili Żydzi. Wśród pozostałych było 70-75.000 Polaków, 21.000 Cyganów, 10-15.000 radzieckich jeńców wojennych.

Apogeum piekła

Pod koniec roku 1943, w szatańskim zenicie swego rozwoju, oświęcimskie piekło składało się z:

  • obozu macierzystego dla mężczyzn w Oświęcimiu
  • obozu dla mężczyzn w Brzezince B II d
  • obozu kwarantanny dla mężczyzn B II a
  • obozu szpitalnego dla mężczyzn b II f
  • obozu żeńskiego B I a
  • obozu żeńskiego B I b
  • obozu cygańskiego B II e
  • obozu familijnego dla Żydów z getta w Terezinie B II b

Ponadto do KL Auschwitz zaliczano również (poza ośrodkiem zagłady) obozy filialne w Babicach, Budach, Harmężach, Rajsku, Goleszewie, Jawiszowicach, Jaworznie, Libiążu, Łagiszy, Monowicach, Sosnowcu, Świętochłowicach, Wesołej oraz Brnie na Morawach. Trzy pierwsze utworzono w celu zapewnienia siły roboczej gospodarstwom rolnym i hodowlanym, pozostałe – różnym zakładom przemysłowym.
22 listopada 1943 KL Auschwitz został podzielony na: Auschwitz I – Stammlager (obóz macierzysty), Auschwitz II – Birkenau (w jego skład weszły obozy w Brzezince oraz filialne związane z gospodarstwami rolnymi i hodowlanymi) oraz Auschwitz III – Aussenlager (pozostałe obozy filialne).

Komendant KL Auschwitz Rudolf Höss. Pierwszy po diable

Rudolf Höss, założyciel i pierwszy komendant obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, urodził się w roku 1900 w Baden-Baden. Ojciec, głęboko wierzący katolik, widział w synu przyszłego księdza. Jednak w 1915 r. Rudolf wstąpił do armii i wziął udział w walkach I wojny światowej (w wieku 17 lat dosłużył się stopnia podoficerskiego, co było ewenementem; ponadto odznaczono go Krzyżami Żelaznymi I i II klasy). Po klęsce Niemiec jako członek Freikorpsu walczył m.in. na Górnym Śląsku. Lata 1923-1928 spędził w więzieniu za morderstwo polityczne, w 1934 r. wstąpił do SS. Służył w obozach koncentracyjnych Dachau, Ravensbrück i Sachsenhausen. Od 1 maja 1940 do 1 grudnia 1943 był komendantem KL Auschwitz. Wyzierające z kart jego wspomnień („Autobiografia Rudolfa Hössa komendanta obozu oświęcimskiego”) spokojne, opanowane, pełne swoistego dystansu i pokrętnej wrażliwości podejście do kierowanego przezeń ludobójstwa budzi chyba przede wszystkim przerażenie. Wspomnienia te spisał w celi. 2 kwietnia 1947 polski sąd skazał go na karę śmierci. Wyrok wykonano przez powieszenie na terenie byłego obozu w Oświęcimiu 16 kwietnia 1947.

Więźniowie polscy w oczach kata

„Do początku 1942 roku główny kontyngent obozu stanowili więźniowie polscy. Wszyscy oni wiedzieli o tym, iż muszą pozostać w obozie koncentracyjnym przynajmniej do końca wojny. (...) Zapytywano się jedynie o to, kto będzie miał szczęście przetrwać obóz. Ta niepewność była przyczyną tego, iż Polacy tak ciężko znosili psychicznie uwięzienie. Do tego obawa przed przypadkami, które każdemu codziennie mogły się przydarzyć. Mógł paść ofiarą epidemii, której nie był w stanie fizycznie przetrzymać, jako zakładnik mógł zostać nieoczekiwanie rozstrzelany lub też powieszony. Mógł również nieoczekiwanie zostać postawiony pod sąd doraźny w związku z ruchem oporu i skazany na śmierć. Mógł zostać zlikwidowany w wyniku represji. Mógł mu się przydarzyć śmiertelny wypadek przy pracy spowodowany przez osoby źle mu życzące. Mógł również umrzeć na skutek pobicia czy też innego przypadkowego wydarzenia, na które był stale narażony.
Napawało go lękiem pytanie, czy będzie w stanie przetrzymać fizycznie obóz w warunkach coraz gorszego wyżywienia, w coraz bardziej przepełnionych pomieszczeniach, w coraz gorszych warunkach sanitarnych, przy ciężkiej pracy wykonywanej niezależnie od warunków atmosferycznych. Do tego dochodziła stała troska o rodzinę i najbliższych. Czy są jeszcze na miejscu? Czy nie zostali aresztowani i zesłani gdzieś do pracy? Czy jeszcze w ogóle żyją?”

Autorem tej analizy psychiki więźnia jest... Rudolf Höss, komendant Oświęcimia.

Niesławny cyklon B

Cyklon B, czyli środek trujący używany do mordowania ludzi w komorach gazowych, nie miał nic wspólnego z gazami bojowymi. Była to masa chłonna (zwykle ziemia okrzemkowa lub bibuła), którą nasycono kwasem pruskim (to on stanowił czynnik trujący) z dodatkiem stabilizatora – chloromrówczanu metylu. Cyklon opracowano jako środek do tępienia insektów i szczurów. Dodany doń składnik zapachowy miał ostrzegać ludzi przed skażeniem powietrza cyklonem. Jesienią 1941 r. Hauptsturmführer Fritzsch, zastępca komendanta KL Auschwitz, użył go do zamordowania grupy radzieckich jeńców uwięzionych w celach obozowego bloku 11. Höss uznał metodę za wysoce efektywną i stosowano ją dalej wobec Rosjan (w zaadaptowanej do roli komory gazowej kostnicy krematorium przy obozowym szpitalu). Zaproponował też Adolfowi Eichmannowi, by właśnie cyklon B został użyty w akcji masowej zagłady Żydów.

Producentem cyklonu B była firma Degesch – Deutsche Gesellschaft für Schädlings-Bekämpfung, wchodząca w skład IG-Farben-Industrie. Pośrednicząca w dostawach firma Tesch und Stabenow, zwana skrótowo Testa, w roku 1942 dostarczyła 7,5 tony, a w 1943 – ponad 12 ton tego środka. Odmiana zamówiona dla Oświęcimia nie zawierała składnika zapachowego...

Do zabicia około 2000 ludzi wystarczało jakieś 5-7 kilogramów cyklonu B. Szczególnie zabójczo działał on w suchych, szczelnych i całkowicie zapełnionych pomieszczeniach – takie też były oświęcimskie komory gazowe, za pomocą sztucznych rur instalacji wodnej i pryszniców sztucznie zaaranżowane jako łaźnie. Po stłoczeniu w nich więźniów „... szybko zaśrubowywano drzwi, a oczekujący dezynfektorzy natychmiast wrzucali przez otwory w suficie gaz, który specjalnymi przewodami opadał aż do podłogi. To powodowało natychmiastowe rozchodzenie się gazu. Przez wziernik w drzwiach można było widzieć, że osoby stojące najbliżej przewodów wrzutowych natychmiast padały martwe. Można powiedzieć, ze około jednej trzeciej ofiar umierało natychmiast. Pozostali zaczynali krzyczeć, zataczać się i chwytać powietrze. Krzyk jednak przechodził wkrótce w rzężenie, a najdalej po upływie 20 minut nikt już się nie poruszał. (...) Utrata przytomności następowała już po kilu minutach, w zależności od odległości od szybów wrzutowych. Krzyczący, starsi, chorzy, słabi i dzieci padali szybciej niż zdrowi i młodzi. W pół godziny po wrzuceniu gazu otwierano drzwi i włączano wentylatory” – wspominał Höss.

Jakiś grymas historii sprawił, że Adolf Hitler, popełniając samobójstwo w berlińskim bunkrze, przed naciśnięciem spustu przyłożonego do skroni pistoletu rozgryzł zębami trzymaną w ustach fiolkę z kwasem pruskim – głównym składnikiem cyklonu B... Co oczywiście w żaden sposób nie równoważy strachu, bólu i śmierci milionów ludzi, których zabił.

Mengele, Anioł Śmierci

Nieodłączną częścią historii Auschwitz jest historia pseudomedycznych eksperymentów, przeprowadzanych przez takich lekarzy (jeżeli można nazwać ich lekarzami) obozowych jak Wirths, Clauberg, Schumann i Mengele. Najbardziej z nich znany jest Josef Mengele – osławiony „Doktor Śmierć” lub też „Anioł Śmierci z Auschwitz”. Mengele, urodzony w bawarskim Günzburgu, studiował medycynę we Frankfurcie nad Menem i tam też zdobył dyplom lekarski (był również posiadaczem drugiego doktoratu – z filozofii). W 1934 r. podjął pracę w Instytucie Dziedziczenia Biologicznego i Higieny Rasowej, gdzie starano się opracować „naukowe” podstawy dla hitlerowskiej ideologii. Jego specjalnością były badania nad bliźniętami oraz pochodzeniem rasowym. Po wybuchu wojny wstąpił do Waffen SS jako lekarz wojskowy. W 1943 r. został naczelnym lekarzem w Auschwitz. Poza kierowaniem selekcją do zgładzenia w komorach gazowych, rozwijał tam w dalszym ciągu swą „działalność naukową”, poddając badaniom ludzi upośledzonych fizycznie (np. karłów, olbrzymów, garbatych). Te „badania nad fizjologią i patologią skarlenia” opierały się w praktyce na mordowaniu wybranych przez Mengelego ludzi i przeprowadzaniu sekcji ich zwłok. Ponadto Mengele prowadził badania prenatalne i eksperymenty pseudomedyczne na bliźniętach, opanowany obsesją stworzenia „czystej rasy aryjskiej”. W 1945 r. uciekł ze szpitala w brytyjskim obozie jenieckim i przez Rzym wyjechał do Buenos Aires. Szczegóły jego dalszych losów nie są do końca znane. Wiadomo, że w 1959 r. uzyskał obywatelstwo Paragwaju. Próby ujęcia i postawienia go przed sądem podejmowane ze strony Izraela i RFN zakończyły się fiaskiem. W 1985 r. ujawniono, że najprawdopodobniej zmarł nagle w Brazylii (1979 r.).

Zagłada Cyganów

Za sprawą zarządzenia RSHA z 29 stycznia 1943 obóz oświęcimski miał stać się miejscem zagłady europejskich Cyganów. W większości umieszczano ich w odizolowanych, przeznaczonych specjalnie dla nich sektorach obozu. W Brzezince obóz cygański ulokowano na odcinku B II e. Początkowo dla Cyganów przewidziano powolną śmierć za sprawą wycieńczenia i chorób. Część zdolnych do pracy przeniesiono do innych obozów. Ostatecznie jednak, 2 sierpnia 1944, 2800-4000 przetrwałych do tamtej pory zamordowano w komorach gazowych. KL Auschwitz stał się miejscem kaźni około 20 000 Cyganów z większości krajów Europy.

Tragiczny los Rosjan

Jeńcy radzieccy, których przywieziono do Oświęcimia, pochodzili z obozu w Łambinowicach (Stalag 318 – VIII F Lamsdorf) na Opolszczyźnie. Wg świadectwa Rudolfa Hössa ponad 10 000 czerwonoarmistów przywiezionych z Łambinowic wykorzystano do budowy obozu jenieckiego w Brzezince. Przybyli w stanie wycieńczenia, zmuszeni do wyniszczającej pracy i źle odżywiani, masowo umierali. Do lata 1942 r. przeżyło tylko kilkuset. W Oświęcimiu mordowano także wyselekcjonowanych spośród jeńców radzieckich komisarzy i innych funkcjonariuszy politycznych. Rosjanie stanowili pierwszą grupę więźniów zabitych przy pomocy cyklonu B.

Rok 1945 - wyzwolenie Auschwitz

12 stycznia 1945 Armia Czerwona rozpoczęła wielką zimową ofensywę. Szybkie postępy wojsk radzieckich sprawiły, iż Niemcy przystąpili do ewakuowania pozostałych przy życiu więźniów obozów oświęcimskich.

Rozkaz ewakuacji wydał 17 stycznia Ernst Schmauser, wyższy dowódca SS i policji we Wrocławiu. Objęto nią około 58 000 ludzi, z których jakieś 20 000 stanowili więźniowie samych obozów Oświęcimia, a pozostali pochodzili z podobozów.

18 stycznia ostatnie grupy ewakuowanych więźniów opuściły KL Auschwitz II, dzień później – KL Auschwitz I. Zarazem trwały próby zatarcia przez SS dowodów zbrodni – wysadzano komory gazowe i krematoria (ostatnie zniszczono w Brzezince 26 stycznia). Strażnicy z SS zabili 200 z pozostałych w Brzezince chorych kobiet i niszczyli obozowe magazyny.

Dla wielu ewakuowanych więźniów rozkaz wymarszu był wydanym w przeddzień uwolnienia wyrokiem śmierci. Od wycieńczonych ludzi oczekiwano, że przejdą pieszo kilkadziesiąt kilometrów, dzielących ich od stacji kolejowych, z których mieli zostać rozwiezieni do obozów w głębi Niemiec. Tych, którzy słabli po drodze, strażnicy dobijali. Podczas „marszu śmierci” zginęło blisko 3000 osób. Celami strasznej wędrówki były Gliwice i Wodzisław Śląski. Dotarcie tam nie równało się końcu udręki. Więźniów załadowano do pociągów. Czekała ich dalsza podróż do odległych obozów w Rzeszy, odbywana nieraz w odkrytych wagonach, w zimowych warunkach, na mrozie.

Tymczasem oddziały Armii Czerwonej zbliżały się do Oświęcimia.

Pierwszy radziecki żołnierz przekroczył bramę obozu w Monowicach 27 stycznia rano. Po południu tego samego dnia Rosjanie opanowali obozy w Oświęcimiu i Brzezince.

Zastali tam około 7500 chorych, wycieńczonych więźniów, większość z nich w Birkenau (w Auschwitz I około 1800), oraz tysiące ciał zmarłych, w tym wiele dzieci. W Brzezince, w sześciu składach, których nie zniszczyła SS, znajdowało się blisko 84 000 kobiecych ubrań, 348 000 męskich garniturów i 38 000 męskich butów, do tego całe tony okularów, szczoteczek do zębów, protez – namacalne ślady masowych mordów.

Natychmiast wykonano dokumentację fotograficzną koszmaru. Zdjęć tych nie rozpowszechniano jednak do końca wojny. O wyzwoleniu obozu nie wspominała również radziecka prasa, poza niewielką wzmianką na łamach wojskowej gazety „Stalinskoje znamia”.

Obóz oświęcimski pod kontrolą NKWD

Obozy oświęcimskie już po przejściu frontu stały miejscem jeszcze jednego dramatu. W 1945 r. objęło je zarządem NKWD i wykorzystało jako obozy przejściowe dla osób selekcjonowanych do wywózki w głąb ZSRR. Formalnie więziono w nich Niemców, głównie jeńców wojennych. Jednak było wśród nich wielu Polaków i Ślązaków.

„Przebywa nas w obozie 1200 Polaków jako osób cywilnych i jeńców wojennych b., armii niemieckiej” – pisał do generała Zawadzkiego jeden z uwięzionych, Wilhelm Polok. – Część Polaków zgrupowanych jest w jednym bloku (Blok 15), i to w liczbie 655 osób podzielonych na kompanie. Reszta rozproszona jest w blokach innych wśród kompanii niemieckiej i nie ma możliwości zjednania się z nami, a to z tego względu, że są to Polacy ze Śląska Opolskiego, posiadający obywatelstwo niemieckie”.

Interweniującej na miejscu komisji z ramienia polskich władz Rosjanie nie wpuścili na teren obozu. Radziecki komendant pułkownik Masłobajew zgodził się w końcu przekazać jej 7000 więźniów „do weryfikacji”. Nie dla wszystkich oznaczało to wyjście na wolność. Wypuszczono wprawdzie 6222 osób, lecz 290 zatrzymano w polskim obozie pracy w Oświęcimiu, a 599 innych w obozach pracy przy kopalniach. 8 oddano „do dyspozycji” Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. 16 przekazano do szpitala. 6 zmarło.
Od kwietnia do końca 1945 r. w radzieckich obozach oświęcimskich zmarło stu kilkudziesięciu ludzi. Do ZSRR wywieziono stamtąd co najmniej 23 250 osób.

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera