Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartosik: W urzędach nikt nie szanuje naszego czasu

Piękni 50-letni
arc
Z urzędnikami spotyka się każdy z nas. Wiadomo, że praca to niewdzięczna i zdaniem ją wykonujących słabo płatna. Nie ukrywam, że również i ja miałem w swoim coraz dłuższym życiorysie epizod urzędniczy. Wspominam go nie najlepiej, bo po trzech miesiącach, gdy wyprostowałem już wszystko co było do wyprostowania, nie bardzo miałem co robić.

W końcu ile czasu w ciągu dnia można spędzić bezproduktywnie, siedzieć na nie wnoszących nic nowego naradach albo wysyłać pisma okólne mające podkreślać, jak ważne stanowisko się zajmuje. Bo lekko licząc co najmniej 30 procent urzędniczych procedur i przepisów jest kompletnie niepotrzebna. Mówiąc krótko, urzędnik m.in. po to wysyła okólniki i pisma, by inny urzędnik miał zajęcie.

Jednak nie swoim krótkim doświadczeniom urzędniczym chcę dziś poświęcić nieco miejsca, ale moim, na szczęście rzadkim, kontaktom z administracyjną machiną. Bo że jest to machina nad którą praktycznie nikt nie panuje, nie mam wątpliwości. Co gorsza, mimo szumnie powoływanych w urzędach biur obsługi mieszkańca, które są spełnianiem zapowiedzi w rodzaju "frontem do klienta", procedury zwykle są coraz dłuższe. Na potwierdzenie tych słów dwa przykłady.

Od dawien dawna, kilka razy do roku odwiedzam jeden z urzędów miejskich na Podbeskidziu. Pamiętam, że przed laty zatrudniał o wiele mniej pracowników (w pokojach po 2-3 osoby), a sprawy załatwiało się szybciej. Obecnie w każdym pomieszczeniu hektar magistrów (po 5-6 osób) ale nie oznacza to, że procedury uległy przyspieszeniu. Może mam pecha, ale zwykle urzędnika, który odpowiada za "moją" sprawę nie ma. Będzie później, jest na urlopie lub na L4 a interesujące mnie dane może udostępnić tylko on, bo ma je w swoim komputerze - słyszę z ust jego współpracowników. Tymczasem przed laty osoba siedząca za biurkiem od razy wiedziała z czym przychodzę i zwykle "od ręki" załatwiała co trzeba.

Inna historia, która stała się z kolei udziałem mojego znajomego. Otóż miał on sprawę do załatwienia w jednym z oddziałów ZUS-u w naszym regionie, a ponieważ był jedynym klientem na sali, to po wydrukowaniu biletu, na którym informowano go o godzinie załatwiania sprawy, podszedł do urzędniczego stanowiska. I dowiedział się, że i tak ma czekać pół godziny, bo właśnie tak odległy czas wyznaczył mu system. Pewnie programował go człowiek, który choć nie był urzędnikiem, to podobnie jak oni myślał.

Naiwne, ale ważne pytanie. Kto jest dla kogo? Oczywistym wydaje się, że to urzędnik jest powołany do tego, by ułatwiać nam życie. Jednak powyżej przytoczone przykłady wskazują, że nie zawsze tak jest. Odnoszę wrażenie, że przed kilkunastu laty, gdy umiejętność obsługi komputera zaczynała być normą, wielu urzędników tego nie zauważyła. A przecież gdy komputeryzowano urzędy powszechne były twierdzenia decydentów, że będzie szybciej, lepiej i przyjemniej. Jednak okazało się, że prosty urzędnik potrafi zadbać o swoje interesy (czytaj mnożyć pisma i wytyczne) i udowodnić, że jest niezbędny.

Dlaczego tak się dzieje? Pozwolę sobie na koniec na wtręt polityczny. Otóż trzeba pamiętać, że urzędnicy, a także osoby zatrudnione w spółkach należących do miasta (gminy) oraz ich rodziny, to potencjalny elektorat urzędującego prezydenta (burmistrza, wójta). Więc biurokracja musi się mieć dobrze, bo wtedy władza czuje się lepiej. Im więcej podległych jej urzędników tym ważniejsza. Za nasze pieniądze.
Na podobny temat, o urzędnikach pisze także na swoim blogu Anna Ładuniuk
TUTAJ

CZYTAJ KONIECZNIE
Blog Stanisława Bartosika: Wspomnienia 50-latków


*Nowe egzaminy na prawo jazdy 2013 [RANKING SZKÓŁ JAZDY]
*Nowe egzaminy na prawo jazdy 2013 [ZOBACZ WIDEOTESTY]
*STUDNIÓWKA 2013: Zobacz najpiękniejsze dziewczyny [SUPERFOTKI]
*Sześć pomysłów na zmianę wizerunku Górnego Śląska [ZOBACZ I SKOMENTUJ]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!