Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezdomny też człowiek. Święta to trudny czas dla osób bez dachu nad głową. "Wolę myśleć, że zawsze byłem stąd, z ulicy"

Robert Lewandowski
Robert Lewandowski
Święta to trudny czas dla osób bez dachu nad głową
Święta to trudny czas dla osób bez dachu nad głową Zdjęcie poglądowe, Caritas Polska
Gdy wszyscy w pędzie przygotowują się do świąt, oni - jak co dzień - żyją bez pośpiechu. Gdy my zasiadamy do wigilijnego stołu, oni także chcą w godności przeżyć święta.

Jak Wigilię spędzają osoby bez dachu nad głową?

Wokół nas jest wielu bezdomnych, którzy zamieszkują pustostany, przesiadują na dworcach kolejowych czy w centrach handlowych. Jedni sami sobie zgotowali sobie taki los, inni mieli po prostu mniej szczęścia w życiu. Jeszcze inni, nie potrafili otrząsnąć się po tragedii, która ich spotkała i szybko stoczyli się na samo dno. Wciąż są jednak ludźmi i chcą jak inni spędzić święta.

W poszukiwaniu ludzkiej historii o bezdomności, udaję się do dawnego dworku. Zawiodła mnie tam ciekawość tego miejsca, które ma bogatą historię. Jednak nie w tym rzecz, a o ludziach, którzy tam mieszkają. Elegancka z zewnątrz przestrzeń, latami zaczęła zarastać. W środku, wszystko co było możliwe do wyniesienia i spieniężenia, zostało wyniesione. Niemal puste przestrzenie, wypełnione resztkami gruzu i odpadami. Bezdomni znaleźli schronienie w jednym z pomieszczeń.

Pustostan, który ratuje przed zamarznięciem

Gdy wchodzę tam po raz pierwszy, by porozmawiać z nimi, przed budynkiem widzę młodego mężczyznę, który podejrzliwie patrzy na to, co dzieje się dookoła. Pali resztki papierosa. Po krótkiej rozmowie udaje się jednak wejść do środka. Panujący półmrok, okno zabite deską, ale dające nieco światła. W pomieszczeniu, gdzie przebywają bezdomni widzę dwóch mężczyzn wyraźnie zaglądających do kieliszka. Zresztą wszędzie pełno butelek, część z nich jeszcze pełnych. Gdy zagaduję do nich – jak sobie tu radzą, czy im czegoś nie trzeba – po chwili odzywa się jeszcze jeden głos. Kobiecy, ale wyraźnie zmęczony życiem. Zaglądam dalej i w pomieszczeniu obok widzę kobietę w średnim wieku, w półleżącej pozycji pod kołdrą.

Pierwsze minuty nie są łatwe, ale po chwili udaje nam się nawiązać rozmowę.

- Napij się z nami – mówi do mnie jeden z mężczyzn.

Spokojnie, ale stanowczo odmawiam, mówiąc, że prowadzę samochód. Nawiązuje się rozmowa, po której jeden z mężczyzn zaczyna opowiadać o swoim życiu.

Tak łatwo wpaść w bezdomność

Piotrek jest 51-letnim bezdomnym, który od kilkunastu lat żyje na ulicy. Z wyglądu podstarzały mężczyzna, któremu los dodał kilkanaście lat. Jego historia bezdomności zaczęła się jeszcze przed czterdziestką, gdy zostawiła go żona. Nie mieli dzieci, nie układało się, ona znalazła innego mężczyznę, wreszcie się rozstali. Nie potrafił się pozbierać.

- Abstynentem nigdy nie byłem. Zresztą dom był zawsze otwarty, przychodzili znajomi, wiadomo. Tu kieliszek, tam kieliszek i tak to wyglądało. Czasem do rana – mówi.

Gdy wylądował na ulicy, sięgnął po alkohol. Stracił pracę, szybko skończyły się pieniądze.

- Przez lata byłem murarzem. Trochę tu, trochę tam, ale zawsze jakiś grosz wpadł. Żona pracowała jako pielęgniarka, to jakoś sobie radziliśmy – tłumaczy mężczyzna. Od tamtego czasu nie pracuje na stałe. - Czasami coś tam się zrobiło, ktoś poprosił, gdzieś trzeba było pomóc. Skądś musiałem mieć przecież pieniądze – mówi.

Ale alkohol zrobił swoje. Początkowo mieszkał po znajomych, z czasem godzinami przesiadywał na dworcach i tam na całego wpadł w kryzys bezdomności. - No było ciężko, co mam powiedzieć. Masz dach nad głową, masz rodzinę, a tu nagle zostajesz sam. I widzisz jak wszyscy zaczynają cię omijać, jakbyś był jakiś gorszy – mówi ze łzami w oczach mężczyzna.

Zaczął się tułać. Jeździł komunikacją miejską po Śląsku, próbując znaleźć dla siebie nowe miejsce.

- Najdłużej to mieszkałem na działkach. Działka jak działka, nikt tam nie chodził to mieszkaliśmy tam we dwójkę. Najgorzej było zimą, gdy chwycił mróz. Ale przyszła wiosna, potem zaczęli je wyburzać , bo mieli tam stawiać domy i trzeba było znaleźć sobie nowe miejsce – opowiada mężczyzna.

Z czasem zamieszkał w jednym z pustostanów, który właśnie odwiedziłem. Wychodzi stąd tylko po to, żeby zebrać złom, czasem dorobić parę groszy i kupić „dyktę” (czyli dentaturat) lub tanie wino.

Wigilia bezdomnych

Idą święta, więc pytam jak wygląda ich Boże Narodzenie. Czy w ogóle je obchodzą? Może jednak mają jakąś rodzinę? Wiele pytań i udaje się znaleźć odpowiedź.

- Ja w święta nie piję. Tak sobie postanowiłem i tego się trzymam – zapewnia mężczyzna.
- Najważniejsze, że mamy siebie, bo to zawsze raźniej – odzywa się kobieta.

Choć mieszkają w pustostanie, spędzanie świąt nie jest im obce.

- Kiedyś chodziłem jeszcze na takie miejskie wigilie albo do noclegowni. Ale tam trzeba być trzeźwym, trzeba się trzymać. Ja już nie potrafię. Czasami nas tu ktoś odwiedzi, coś przyniesie – mówi drugi mężczyzna.

Święta spędzają wspólnie. Ci, których spotkałem, nie mogą (lub nie chcą) liczyć na rodzinę. Kilka dni przed świętami, Piotrek bierze się do roboty i próbuje zarobić trochę grosza. Chce, by chociaż w święta poczuć się jak człowiek. Dobrze zjeść, być czysto ubranym, nie martwić się o jutro. Przez ten krótki czas potrafi zapomnieć o alkoholu. Nie chce jednak zostawiać tych, z którymi spędza całe dnie.

- Są dobrzy ludzie, którzy chcą pomagać takim jak my. Dostajemy jedzenie, coś ciepłego do ubrania. Ale w święta też trzeba coś dać od siebie. Co zarobię, to kupię coś, żeby nam tu było lepiej – podkreśla mój rozmówca dodając, że nie chce iść w inne miejsce.

Dopytuję więc, tłumacząc, że przecież w noclegowni będzie im cieplej, nie będą musieli się martwić o jedzenie, może uda im się stanąć na nogi.

- Nam już nic nie pozostało. Trzeba się jakoś trzymać, bo ja już na nic nie czekam. Parę miesięcy temu wynieśli stąd Sławka. Zapił się i zmarł. Dobry chłop był, spokojny, o nic nikogo nie prosił. Stało się. Nas to też kiedyś czeka – mówi mężczyzna.

Dopytuję jeszcze o święta. Dowiaduję się, że Wigilię spędzają przy świeczkach. Jest w tym trochę magii i świątecznego nastroju. Nie mają prądu i bieżącej wody, ale jakoś muszą sobie radzić. Nie mają też choinki. Na Wigilię najczęściej przychodzi więcej osób tych, którzy nie zdecydowali się pójść do noclegowni. Siedzą, jedzą, rozmawiają. Tego dnia jest wesoło, ale tak jakoś inaczej.

- Umawiamy się z kolegami, siedzimy i składamy sobie życzenia. Ktoś ma telefon albo radio, to puścimy sobie kolędy. Niektórzy zaczynają wspominać, jak to było kiedyś, kiedy każdy z nas miał dom. Wspominamy stare, młodzieńcze czasy. Ja tego nie lubię, bo zwyczajnie robi mi się przykro, wolę myśleć, że zawsze byłem stąd, z ulicy - mówi.

Czego sobie życzycie? - pytam.

- Tego, co wszyscy, no bo czego możemy sobie życzyć? Żyjemy i to jest najważniejsze. Reszta jakoś się toczy – dodaje mężczyzna.

Pytam, czy mają jakieś marzenia.

- Kiedyś chciałem zwiedzać świat, jeździć, podróżować. A dziś nie mam już marzeń, byle przeżyć do jutra – mówi zrezygnowany bezdomny.

Dworek, w którym przesiadują bezdomni, ma nowego właściciela. Nie wiadomo więc, co będzie z tymi, którzy już od kilku lat tam przesiadują.

- Znajdziemy nowe miejsce. Najgorzej mają ci, co są „nowi” na ulicy, ale my zawsze sobie jakoś poradzimy. Byle było ciepło, a reszta nie jest ważna - mówi bezdomny Piotrek.

Pomoc osobom w kryzysie bezdomności

Bezdomność nie musi oznaczać braku nadziei na lepsze jutro. Osoby bezdomne mogą ubiegać się o pomoc w formie tymczasowego schronienia. W tym celu powinny udać się do ośrodka pomocy społecznej najbliższego miejscu aktualnego pobytu. W wielu miastach w sezonie jesienno-zimowym funkcjonują ogrzewalnie. Osoby w kryzysie bezdomności mogą również liczyć na bezpłatne posiłki.

Od 1 listopada do 31 marca działa całodobowa infolinia, obejmująca teren całego województwa śląskiego, gdzie pod numerem telefonu 987 można uzyskać informację o możliwości pomocy dla osób bezdomnych. Ty też widząc osobę bezdomną, zareaguj. Może właśnie dasz jej szansę na lepsze jutro?

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera