Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bytom: Opera Śląska z premierą dla dzieci. Kulisy "Małego kominiarczyka"

Magdalena Nowacka
Magdalena Nowacka
Fot. Krzysztof Bieliński
Bytom: Opera Śląska z premierą dla dzieci. Kulisy "Małego kominiarczyka".

Bytom: Opera Śląska z premierą dla dzieci. Kulisy "Małego kominiarczyka"

Opera Śląska przygotowała propozycję tym razem dla młodych melomanów. 7 listopada odbyła się premiera spektaklu dla dzieci „Mały kominiarczyk. Zróbmy operę!” Benjamina Brittena. Kolejny spektakl - w grudniu.

Przygotowano go pod kierunkiem Zofii Dowjat (reżyseria), Grzegorza Brajnera (kierownictwo muzyczne) i Dagmary Walkowicz-Goleśny (scenografia i kostiumy). Ponownie ten spektakl zobaczymy w repertuarze grudniowym. Udział w podwójnej obsadzie biorą zarówno dorośli jak i dzieci . O pracy nad tym projektem opowiedzieli nam sami realizatorzy i uczestnicy.

Dzieci i dorośli razem grają na scenie

Jak podkreśla Zofia Dowjat, projekt Brittena to ewenement w świecie operowym i to z paru względów. To nie tylko opera dla dzieci, ale także z udziałem młodych artystów. Wpisuje się w projekt przybliżania tego gatunku muzycznego młodym melomanom.

- To trudna muzyka i niełatwa historia, ale opowiadamy ją w dość dowcipny sposób. Mamy chór dziecięcy, który śpiewa bezpośrednio z widowni. I wciągamy do akcji publiczność. Pokazujemy też dzieciom, jak pracuje się w tego typu teatrze. W naszym spektaklu spotykamy się pośrodku, między operą a musicalem. Zależy nam, aby obudzić u dzieci pasję poznawania muzycznych gatunków - podkreśla. Projekt trwał kilka tygodni, poprzedziły go warsztaty. Prób było sporo.

- Pełna koncentracja u dziecka, jak podają naukowcy, trwa około 22 minut, a próby trwają zwykle 4 godziny, to było więc naprawdę trudne - przyznaje reżyserka. Dodaje jednak, że młodzi artyści są zdolni, dynamiczni i charyzmatyczni. I z tej grupy wyjątkowych indywidualistów trzeba było stworzyć zespół. A potem jeszcze połączyć z grupą dorosłych. - Ta chwila była najbardziej przyjemna. Obserwować, jak dzieci podpatrują dorosłych partnerów na scenie, uczą się od nich - dodaje. Potwierdza to Grzegorz Brajner, kierownik muzyczny. - Dla dzieci to nowa sytuacja, kontakt z nowymi bodźcami, zespołem instrumentalnym, który generuje nowe barwy, solistami z głosem, który rzadko słyszeli, po prostu inny świat - mówi. Dzieci dowiadują się czym jest orkiestron, jak działają instrumenty, czy kim jest inspicjent.

Jak muzycznie zapanować w spektaklu nad dziećmi i dorosłymi razem? - Wielokrotnie zadawałem sobie to pytanie - przyznaje Brajner. - Wcześniej zorganizowałem próby z dziecięcymi śpiewakami. Na pewno z dziećmi trzeba pracować dłużej, systematycznie, ale rozkładając to w czasie. Część chodzi do szkoły muzycznej, ale nie wszystkie. Dużym ułatwieniem jest umiejętność czytania nut, ale ja i tak postawiłem na komunikację z nimi przez emocje, budując system skojarzeń obrazów w stosunku do muzyki. I to się sprawdziło - zdradza. Muzyka w spektaklu jest bardzo różnorodna, nawiązująca do różnych gatunków - pojawiają się m.in. walc, szanty czy kołysanka. - Zaletą tej opery jest to, że dzieci w niej nie śpiewają głosami operowymi. Opera to teatr w połączeniu z muzyką i można ją budować niekoniecznie na głosach operowych - przekonuje Grzegorz Brajner. Jednocześnie połączenie tych naturalnych, dziecięcych głosów z głosami operowymi śpiewaków dorosłych, dało wyjątkowy efekt. Krystyna Krzyżanowska-Łoboda, kierownik chóru przyznaje, że trudniej przygotować chór dzieci, ale jednocześnie efekt daje satysfakcję.

- Chciałabym, żeby taki chór przy Operze Śląskiej istniał na stałe. To kolejny krok w tym kierunku - mówi.

Najtrudniejsza publiczność

„Mały kominiarczyk” opowiada historię chłopca o imieniu Sam, który zostaje sprzedany przez biednego ojca okrutnym kominiarzom: Czarnemu Bobowi i jego pomocnikowi Clemowi. Chłopiec podczas pracy utyka w kominie. Wyciągają go stamtąd mali mieszkańcy domu, a - dla zmylenia - znaczą drogę jego rzekomej ucieczki sadzą. Sam zostaje wykąpany i ukryty w kufrze, a następnego dnia wyniesiony w nim z domu i wyprawiony w podróż dyliżansem. Dorośli śpiewacy przyznają, że ta opera to dla nich wyzwanie, bo rzadko współpracują z dziećmi na takich równorzędnych zasadach.

- Dzieci pojawiają się w „Cyganerii” czy „Madama Butterfly”, ale to role niewielkie - mówi Małgorzata Wierzbicka, odtwórczyni roli Julii, najstarszej dziewczynki. - Trudniej nam, dorosłym, zgrać się z dziećmi, które są tak pełne życia i energii, są po prostu wszędzie. Ale realizatorom udało się to opanować- mówi. Roksana Majchrowska ( w spektaklu panna Rowan, opiekunka dzieci) zwraca uwagę na to, że dzieci szybko się nudzą, trudno im skupić uwagę na wielokrotnym powtarzaniu. Dlatego właśnie nieoceniona jest tu wspólna praca reżysera i dyrygenta. Adam Janik ( Czarny Bob, okrutny kominiarz), mówi też o dzieciach - odbiorcach, dla których przygotowano ten spektakl.

- Dzieci są najtrudniejszą publicznością, bo są bardzo spostrzegawcze. I to jest wyzwanie dla odtwórców, aby być jak najbardziej autentycznym. Głos to nie wszystko, trzeba mocno wejść w rolę - mówi. Jego kolega, Michał Bagniewski (Clem) przyznaje , że drugą trudnością, jest to, że opera jest, właśnie ze względu na najmłodszych odbiorców, śpiewana po polsku. - A nasz język dla operowych partii nie jest łatwy - mówi. Najmłodsi takich problemów oczywiście nie dostrzegają. Wśród nich jest 11-letnia Olga Mazurowska, bytomianka, uczennica szkoły muzycznej i odtwórczyni roli chłopięcej. - Mój bohater to Johny. Sympatyczna postać, opiekuńcza, stanowcza. Broni innych, pociesza. Najbardziej lubię scenę po kąpieli i smutną piosenkę, która jej towarzyszy. Bardzo się cieszę, że mogę wziąć udział w projekcie operowym, zwłaszcza, że Operą Śląską znam. Ostatnio widziałam tu „Romea i Julię. Teraz mogę zobaczyć operę od innej strony - podkreśla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!