Gdyby ludzie mogli prawnie egzekwować od polityków ich obietnice, musiałyby działać sądy 24-godzinne. To znaczy pracujące 24 godziny na dobę. Czasem politycy po prostu ogłaszają swoje wizjonerskie pomysły. Miano obietnicy-fatamorgany dekady zapewne należy się rynkowi w Katowicach. A razem z nim całej epopei o tym, jak rynek nie powstawał (i nie powstaje), jak materializował się w umysłach obywateli po kolejnych konkursach i wizualizacjach. Oto 6 innych szalonych, niezrealizowanych idei ostatnich lat w woj. śląskim. Jak mawiał Dariusz Szpakowski, pomysły świetne, ale wykonanie kiepskie. Który jest śląską fatamorganą dekady?
Głosujcie na dziennikzachodni.pl i slask.naszemiasto.pl. Tym bardziej że zbliża się kampania wyborcza i możemy się spodziewać niejednej dziwacznej obietnicy.
Jeśli pamiętacie inne niespełnione obietnice, to opiszcie je w formie komentarza
To tylko niektóre obietnice bez pokrycia
Tor Formuły 1 na Śląsku, marzec 2010 r. W promieniu 100 km mieszka kilka milionów ludzi. To może się opłacić - taką wizję kreślił wojewoda Zygmunt Łukaszczyk. Argumentował, że wyścigi F1 na Śląsku będą cieszyć się wielką popularnością, bo… mamy motoryzacyjne tradycje i fabryki samochodowe. Wojewoda nie zdradził, kto miałby wybudować tor za 500 mln zł. Lokalizacja? Okolice węzła Sośnica w Gliwicach. Minął rok i o Kubicach w Gliwicach możemy dalej marzyć.
Katowicka moderna na liście UNESCO, czerwiec 2010 r.
Z tym hasłem senatorem został Leszek Piechota. Idea piękna, szanse zerowe. I nie chodzi o formalności. Wszak słynniejszej moderny w Gdyni na liście nie ma. I się nie zanosi.
Finałowy mecz Ligi Europejskiej na Stadionie Śląskim, od 2006 r.
Toru budować nie trza, trza mieć stadion. Jeszcze go nie ma, ale piłkarski spektakl organizujemy od 5 lat. Pierwszy proponował Jerzy Góra, były dyrektor stadionu, później Ruch Autonomii Śląska. W ub. roku o wielkim meczu w Chorzowie przypomniał marszałek Bogusław Śmigielski. Pragnie go też jego następca, Adam Matusiewicz. Według niego, gwiazdy futbolu obejrzymy na Śląskim w 2013 roku. O ile nie uprzedzi ich koniec świata.
Górnośląskie Centrum Delfinoterapii w Pszczynie, 2004 r.
Pszczyńscy radni wierzyli, że ich miasto będzie sławne na cały świat dzięki ośrodkowi, w którym ludzie leczą różne choroby przy udziale sympatycznych ssaków pływających. Do Pszczyny kuracjusze mieli ściągać stadami, trzeba było tylko wybudować centrum delfinoterapii za ponad 20 mln zł. Patronat nad inwe-stycją objął ówczesny wojewoda śląski, Lechosław Jarzębski, a list z poparciem dał sam prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Wojownik XXI wieku, 2003 r.
Wojownik miał z polskiego woja zrobić machinę do zabijania. Za tym projektem ze Śląska stał Jerzy Szymura, przyszły senator. Skończyło się upadłością. Tak wojownik stał się półkownikiem.
Indonezja w Zabrzu, 2010 r.
Indonezyjska firma Ciputra ogłosiła, że w Zabrzu postawi megaosiedle. Władze miasta przyklasnęły, bo to cud, jakiego nie było. A był! 2 lata temu w Balinie nowe miasto chciał budować szejk. Chciał.
Wyróżnienie specjalne: Nowy Rynek w Katowicach, od dawna, nie pamiętamy już dokładnie od kiedy.
Stolica aglomeracji walczy o Europejską Stolicę Kultury, za to już jest światową stolicą wolnego rynku. Nigdzie indziej na świe-cie nie wolno budować tak wolno. Dwa lata temu prezydent Piotr Uszok obiecywał, że przebudowa rynku ruszy w styczniu 2011 r. A w 2002? Że plac nad place w Katowicach będzie gotowy w roku 2005. Bo szczęście polega na tym, żeby gonić króliczka...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?