Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co to jest chomąto? Skarb z siemianowickiego śmietnika

Jan Dziadul
Jan Dziadul
Jan Dziadul
Choć nie załapaliśmy się na program 500+, to przecież narzekać nie możemy. Zawsze coś z pańskich stołów skapnie. Do dziś podziwiamy znalezioną na wysypisku ceramikę rodem jeszcze z niemieckiego Bunzlau, a od dziesięcioleci - po nastaniu dziejowej sprawiedliwości - z polskiego Bolesławca. Ciekawe, że Bolesławca nikt nie wyrzuca, a część porcelany z Bunzlau poszła w drobny mak…

Mógłbym o poniemieckiej porcelanie rozprawiać bez końca, ale córka zaciekawiła się dziwacznym przedmiotem rzuconym za osiedlowy śmietnik. Czemu takie jajowate, do czego służy? Tłumaczę, że to chomąto, które dawno, dawno temu zakładano na szyję koniom i szkapom, żeby łatwiej im było ciągnąć pług lub wóz drabiniasty. Wiśta wio, alleluja i do przodu.

Bierzemy? Bierzemy! Chomąto, na pierwszy rzut oka, swoje lata ma, ale wystarczyło pięknie wygiętą część drewnianą - z rożkami rzecz jasna - pokryć bejcą, a skórzaną kiszkę (w świetnym stanie, bo źdźbło słomy nawet nie wychodziło na zewnątrz) naoliwić, zapastować - i chomąto jak nowe. Nie posiadając szkapy ani lepszego pomysłu, powiesiłem wokół garażowej lampy. Robi wrażenie. Sąsiadowi szczęka opadła, bo swego czasu miał konia, więc z marszu dał temu prostemu urządzeniu przynajmniej wiek życia. Okolice I wojny światowej, jak nic.

Zaczął opowiadać, że na chomątach w latach 70. parę ładnych marek zarobił. Bo jak Gierek naszych sprzedał Niemcom, to często nie było czasu, żeby się spakować. Nikt też nie miał głowy, żeby myśleć o chomątach. Kiedy nasi w RFN obrośli w piórka, zapragnęli jakichś pamiątek ze starego kraju. Sąsiad mówi, że za chomąto w dobrym stanie brał do 200 marek. Kupa forsy jak na tamte czasy. Wydawało mu się, że do cna wyczyścił siemianowicki Bytków z chomąt, które kupował za flaszkę wódki, a tu masz, takie dobro na śmietniku. Oczami wyobraźni widział biznes - daje mi 100 euro od ręki, a jak pojedzie do Niemiec, to swoje na chomącie zarobi. A my tym dealem odbijemy sobie 500+.

Ale wtrąciła się żona. Ani się waż! A jak to nie jest chomąto górnośląskie czy niemieckie, tylko wyrób czysto polski? Może jakaś repatriancka rodzina dojechała dzięki niemu wozem drabiniastym na polski Śląsk… A może to pozostałość po Armii Konnej Budionnego? - zacząłem się zastanawiać. A może „Nasza szkapa” setki metrów pod ziemią w tym chomącie człapała? - żona puściła oko do zamierzchłej lektury obowiązkowej. Tak sobie wesoło gwarzymy, a córka patrzy na nas, jakbyśmy spadli z księżyca. Wydaje się być wyedukowana, a tu Armia Budionnego z niczym się jej nie kojarzy, nie mówiąc już o „Naszej szkapie”. Ale za żadne skarby nie pozwoli, żeby taki skarb pojechał do Niemiec. „Tata, to będzie nasze chomąto”.

Kapituluję i rezygnuję z biznesu bez żalu. Nawet ze wstydem, że taki pomysł mógł mi przyjść do głowy. Moje zażenowanie to pewnie resztki po romantyzmie, choć dziś bardziej przydałby się pozytywizm. A może raczej ciut oświecenia… I docenienia wpływu chomąta na naszą cywilizację.

Wspaniały Maluch Toma Hanksa w najdrobniejszych detalach

Znasz język śląski? Dopasuj słowa do opisu

Wielka woda 1997. Zobacz niezwykły dokument multimedialny, który przygotowaliśmy z okazji 20-rocznicy wydarzeń z lipca 1997 roku. Archiwalne filmy, zdjęcie i teksty. Zachęcamy, by oglądać w trybie pełnoekranowym komputera.

ZOBACZCIE FILM: Mija 20 lat od powodzi tysiąclecia:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!