Częstochowa: Prezydent Matyjaszczyk nie stawił się w prokuraturze w sprawie wypadku

Do wypadku doszło 21 września na skrzyżowaniu ulic Jagiellońskiej, Rydza-Śmigłego i Równoległej ok. godz. 20.30.

- Kierowca vw passata nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu motorowerzyście, który ucierpiał w wyniku wypadku - relacjonował przebieg wypadku Marek Struski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.

Kierowcą był prezydent Krzysztof Matyjaszczyk, który prowadził służbowego passata.

Podczas zorganizowanego 22 września spotkania z mediami prezydent przyznał się do winy:
-Nie zachowałem należytej staranności i uwagi - powiedział - Trudno mi się usprawiedliwiać.

Dodał, że jest w kontakcie z ofiarą wypadku i będzie się starał pomóc potrąconemu motorowerzyście. Zapewniał jednocześnie, że nie będzie w żaden sposób utrudniał postępowania w tej sprawie.

Tymczasem, chociaż od wypadku minęło już ponad półtora miesiąca, Krzysztof Matyjaszczyk nie został jeszcze przesłuchany! Jak udało się nam dowiedzieć, wczoraj prezydent Częstochowy nie stawił się w prokuraturze.

- Nie otrzymaliśmy informacji zwrotnej, czy wezwanie zostało prawidłowo doręczone. Dlatego wysłaliśmy ponowne wezwanie - mówi prokurator Jan Teodorczyk z Prokuratury Rejonowej Częstochowa-Południe.

Dlaczego wcześniej nie przesłuchano prezydenta? Z powodów proceduralnych, bo świadkami wypadku były osoby spoza Częstochowy, których policja nie przesłuchała na miejscu wypadku.

- Dlatego musieliśmy wystąpić o pomoc do innych jednostek w celu przesłuchania świadków - mówi nam Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy częstochowskiej prokuratury.

*Prawybory z DZ: Kto prezydentem? Kto burmistrzem? ZOBACZ i ZAGŁOSUJ
*Wybuch w kamienicy w Katowicach: Dlaczego doszło do wybuchu?
*Śmieszne, dziwne, nietypowe plakaty wyborcze, czyli dużo śmiechu [ZDJĘCIA]
*Najlepsza jednostka OSP w woj. śląskim ZAGŁOSUJ W PLEBISCYCIE FINAŁOWYM