Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Częstochowa: Spowodował śmiertelny wypadek po dopalaczach. Nie przyznaje się do winy ZDJĘCIA

Redakcja
Spowodował śmiertelny wypadek po dopalaczach. Nie przyznaje się do winy
Spowodował śmiertelny wypadek po dopalaczach. Nie przyznaje się do winy BR
Przed częstochowskim sądem rozpoczął się dzisiaj proces 23-letniego Kamila J. Mężczyzna jest oskarżony o spowodowanie w sierpniu 2016 roku w Zawadzie, w którym zginął Konrad T., sołtys wsi Mokrzesz, znany społecznik. Prokuratura zarzuca sprawcy, że przed wypadkiem palił marihuanę i brał dopalacze, a prowadząc seata wyprzedzał kolumnę pojazdów z prędkością 144 km/h.

Do wypadku doszło 18 sierpnia 2016 roku po godz. 17. Według ustaleń prokuratury Kamil J. jechał samochodem seatem leon od Mstowa w kierunku Koniecpola. W Zawadzie Kamil J., nie stosując do oznakowania poziomego (podwójna linia ciągła) oraz ignorując ograniczenie prędkości do 50 km/h, zaczął wyprzedzać kolumnę pojazdów. Jadąc pasem przeznaczonym do jazdy w przeciwnym kierunku, zderzył się czołowo z prawidłowo jadącym z przeciwnej strony samochodem marki VW Golf III, kierowanym przez Konrada T.

CZYTAJCIE TEŻ:
Czołowe zderzenie pod Mstowem. Jedna ofiara śmiertelna

Czołowe zderzenie pod Mstowem. Jedna ofiara śmiertelna

Konrad T. doznał ciężkich obrażeń głowy i klatki piersiowej, mężczyzna zginął na miejscu.

- Na podstawie opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego stwierdzono, że bezpośrednią przyczyną zaistniałego wypadku było naruszenie przez Kamila J. podstawowych zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Kamil J. w trakcie wyprzedania kilku pojazdów nie zachował bowiem szczególnej ostrożności i pomimo zbliżania się do wierzchołka wzniesienia, nie zaniechał manewru, znajdując się na pasie ruchu do jazdy w kierunku przeciwnym. Z opinii biegłego wynika ponadto, że Kamil J. w chwili zderzenia jechał z prędkością nie mniejszą niż 144 km/h - mówi o akcie oskarżenia Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy częstochowskiej prokuratury.

CZYTAJCIE TEŻ:
Akt oskarżenia w sprawie śmiertelnego wypadku. Sprawca był pod wpływem narkotyków i dopalaczy

- Przeprowadzone badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu wykazało, że sprawca wypadku był trzeźwy. Bezpośrednio po zdarzeniu od Kamila J. pobrano także krew, celem przeprowadzenia badań toksykologicznych. Na podstawie opinii biegłego z zakresu toksykologii ustalono, że w chwili zdarzenia Kamil J. znajdował się pod wpływem marihuany i dopalaczy - dodaje prokurator Ozimek.

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu w lutym 2017 roku, a dzisiaj (13 kwietnia) rozpoczął się proces Kamila J. W roli oskarżycieli posiłkowych w procesie biorą udział żona i siostra Konrada T. Podczas rozprawy w ich oczach wielokrotnie pojawiały się łzy.

CZYTAJCIE DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
- Przyznaję się, ale nie do końca - mówił na sali rozpraw Kamil J., odmawiając dalszych wyjaśnień i odpowiedzi na pytania pełnomocników obydwu stron i prokuratura, tłumacząc, że przyznaje się do wypadku, a nie do tego, że zażywał dopalacze. Sędzia prowadząca proces odczytała wcześniejsze zeznania Kamila J.. Oskarżony tłumaczył w nich, że chciał wyprzedzić jeden pojazd, ale wtedy okazało się, że samochodów jest więcej i dlatego przyspieszył.

Kamil J. nie przyznaje się do zażywania dopalaczy. We wcześniejszych zeznaniach tłumaczył, że zażywał lek przepisany na lekarza i że nawet nie wiedział, jak działa i na co pomaga. Dodawał, że marihuanę owszem palił, ale dwa tygodnie wcześniej.

W momencie wypadku oskarżony jechał ze swoim kuzynem samochodem, który należał do jego ojca. Pojazd nie miał ważnych badań technicznych. Kamil J. utrzymywał, że o braku przeglądu technicznego także nie wiedział.

Sąd przesłuchał pierwszych świadków. Byli oni zgodni - Kamil J. jechał z ogromną prędkością, a warunki do jazdy były bardzo dobre dobre.

- Samochód pędził co najmniej 150 km na godzinę - mówił pierwszy ze świadków. Drugi określał prędkość pojazdu na przedział 100-150 km/h i dodawał: - Widoczność była dobra, a nadjeżdżający z naprzeciwka vw golf był doskonale widoczny.

Kamil J. przed sądem odpowiada z wolnej stopy. W śledztwie prokurator zastosował wobec Kamil J. środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 10 000 zł. Kamil J. nie był w przeszłości karany.

Oskarżonemu grozi kara pozbawienia wolności od 9 miesięcy do 12 lat.

ZOBACZCIE FILM: Wstrząsające statystyki ITS. Polscy kierowcy agresywni za kierownicą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!