Ta zbrodnia mogła nie wyjść na jaw, bo lekarka pogotowia ratunkowego 28 stycznia stwierdziła zgon mężczyzny z powodu zawału serca, ranę klatki piersiowej uznała za powierzchowne skaleczenie.
Tymczasem dyspozytorka pogotowia, zgodnie z obowiązującymi procedurami, powiadomiła o nagłej śmierci mężczyzny policję, a funkcjonariusze zawiadomili.
- Do tragedii doszło w jednym z mieszkań w dzielnicy Raków. Pomiędzy małżonkami doszło do sprzeczki, która przerodziła się w awanturę. 52-latka chwyciła za nóż kuchenny i ugodziła nim męża w okolicę klatki piersiowej - relacjonuje st. sierż. Katarzyna Cichoń z biura prasowego KMP. - Kobieta wezwała pogotowie do rannego.
Sekcja zwłok wykazała, że cienkie ostrze noża weszło w ciało na głębokość 12 centymetrów i przebiło serce a wylot.
Zabójczynię policjanci zatrzymali w Urzędzie Stanu Cywilnego, kiedy odbierała akt zgonu męża. Przyznała się do ugodzenia męża nożem.
- Kobieta twierdzi, że nie pamięta co się stało, że podczas domowej awantury nie wytrzymała nerwowo - mówi Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej. - To była porządna rodzina. Dochodziło w niej czasem do kłótni, bo 51-latek nadużywał alkoholu, ale w policji miała dotąd czystą kartotekę.
- Wobec lekarki pogotowia ratunkowego będzie prowadzone dochodzenie dotyczące ewentualnego poświadczenia nieprawdy w dokumentacji lekarskiej - dodaje Ozimek.
Lekarka w karcie pacjenta zaznaczyła brak śmierci zadanej i nie zaleciła przeprowadzenia sekcji zwłok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?