Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy prokurator generalny zajmie się sprawą nagrania ABW z domu Blidów?

Redakcja
sejm.gov.pl
Raport komisji śledczej ds. zbadania okoliczności tragicznej śmierci byłej posłanki Barbary Blidy zakończył prace posłów, ale czy zakończył sprawę? Niekoniecznie. Czy po wyborach wrócą kwestie zlekceważone, bądź nie podjęte przez prokuraturę w Łodzi. Pytamy o to posłankę PO rodem z Rudy Śląskiej Danutę Pietraszewską, która była członkinią komisji śledczej.

Red. Agata Pustułka o raporcie komisji śledczej na temat okoliczności śmierci Barbary Blidy rozmawia z posłanką Danutą Pioetarszewską

Czego nie widziały kamery podczas obrad komisji?
Np. metamorfozy funkcjonariuszki ABW, która była świadkiem śmierci Barbary Blidy. Tylko ona zna prawdziwy przebieg wydarzeń. Przesłuchanie funkcjonariuszki przed komisją było tajne, a argumentując ten tryb przesłuchania, powoływano się na jej zły stan zdrowia. Rzeczywiście, w pierwszym momencie sprawiała wrażenie osoby zdruzgotanej, kruchej, budzącej litość. Czar prysł, gdy padły szczegółowe pytania, dotyczące m.in. jej roli w domu Blidów. Stała się pewna siebie, wręcz nieprzyjemna. Okazało się, że miała przygotowanie psychologiczne, a w dniu zatrzymania spełniała rolę podwójną. M.in. jak to określono w zeznaniach miała "wsiąść na psychikę Blidy".

Z prac komisji wynika, że funkcjonariuszka w czasie akcji zmieniła kurtkę. Doszło do szarpaniny?
Nie ulega wątpliwości, że do domu Blidów dowieziono nową kurtkę dla funkcjonariuszki. Choć kobieta ta znajdowała się metr od Barbary Blidy, to na kurtce nie znaleziono ani śladów prochu, ani krwi. Już po śmierci byłej posłanki z telefonu funkcjonariuszki wykonano kilkadziesiąt połączeń. Myślę, że Barbara Blida chciała się zranić, by uniknąć medialnego spektaklu zaplanowanego przez PiS. Jednak prokuratura w Łodzi nonszalancko podeszła do wielu dowodów, m.in. za niewystarczające uznaję ekspetyzy dotyczące kąta przymierzenia broni i siły przyłożenia. Była większa niż możliwości fizyczne Barbary Blidy. Zwłaszcza że nieostry pocisk wszedł 6 cm w głąb ciała. Kluczowa jest sprawa filmu kręconego przez kolejną agentkę ABW uczestniczącą w akcji. Film po kilkunastu sekundach urywa się, a przecież tuż po śmierci Blidy w czasie specjalnego posiedzenia Sejmu nieżyjący poseł PiS Zbigniew Wasserman, mówił że nie będzie problemu z odtworzeniem przebiegu wydarzeń, bo jest nagranie.

Może nie wiedział, że film jest krótki?
Z zeznań jasno wynika, że funkcjonariuszka nagrywająca film nagle w środku wydarzeń dostała polecenie przyjazdu do siedziby ABW w Katowicach. Polecenie to wydał jej nie przełożony, ale kierowca, jak się okazało funkcjonariusz operacyjny ABW. Potem na jego polecenie wróciła do domu Blidów. Wszystko wskazuje na to, że ktoś sobie ten film chciał obejrzeć. Kto? Czy został wtedy skasowany? Ekspertyza taśmy nie dała jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, a prokuratura łódzka nie drążyła tematu i umiejętnie skierowała wątek na boczny tor. Nie wykluczam, że w tej konkretnej sprawie zwrócę się do Prokuratora Generalnego z wnioskiem o ponowne sprawdzenie filmu i jego losów. Zresztą po czasie postawa łódzkich prokuratorów mnie nie dziwi. Zanim powierzono Łodzi śledztwo, szefem prokuratury był Dariusz Barski, którego do Warszawy na swojego zastępcę ściągnął Zbigniew Ziobro. Całkiem straciłam złudzenia, gdy w jednej z gazet zobaczyłam niedawno prokuratora Barskiego jako świadka na ślubie pana Ziobro.

Dziwne losy filmu to ciąg dalszy zacierania śladów na miejscu wydarzenia?
Przemyślane zacieranie śladów nie ulega wątpliwości. Cała akcja od początku, czyli od czasu osaczania Blidy, była bardzo przemyślana. Najpierw podsłuchy, śledzenie Blidy. Misterny plan zastosowano przecież wobec Barbary Kmiecik, której zeznania obciążyły Blidę. Ona też w pewnym stopniu jest ofiarą ABW. Nagle trzy dni po przedłużeniu jej o kolejne dwa miesiące aresztu, wychodzi na wolność, a potem zaczyna mówić to, czego od niej oczekiwano, czyli o Blidzie. Gdy potem przesłuchiwaliśmy szefa ABW Bogdana Święczkowskiego nie zdziwiłam się, że można było stworzyć taki aparat zastraszania ludzi. Jak powszechnie plotkowano, jego podwładni po prostu go się bali.

Czy komisja spełniła swoje zadanie?
Ceny, jaką zapłaciła Barbara Blida, nic nie zrekompensuje.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!