Można szusować od rana do późnego wieczora, bo stok jest oświetlony. Na Urbanek, jak miejscowi nazywają wzniesienie, ze względu na stojący na szczycie kościółek pod wezwaniem św. Urbana, ściągnięto też armatkę śnieżną, a nawet ratrak z Beskidów.
Urzędnicy z Krzyżanowic przygotowali się na wszelkie przeciwności losu. Doskonale pamiętają, jak w ubiegłym roku, ze względu na brak śniegu, sprzęt za 50 tysięcy złotych trzeba było zdemontować i schować na lepsze czasy. Od kilku dni do Tworkowa ściągają tłumy narciarzy.
- Nie trzeba już jeździć do Wisły czy do Czech, żeby pojeździć na nartach. Świetny stok mamy pod nosem - mówią amatorzy białego szaleństwa.
Marcin Piloch z Wodzisławia Śląskiego dopiero uczy się jeździć na nartach i uznał, że Tworków będzie do tego najlepszym miejscem.
- Jest tu łagodne wzniesienie, najlepsze miejsce na początek. Jak nabiorę wprawy, pojadę w Beskidy - zapowiada.
W Tworkowie zadbano także o całą infrastrukturę towarzyszącą tego rodzaju obiektom w górach.
Na miejscu można więc wypożyczyć narty, a także rozgrzać się herbatą lub nawet "miodonką". A co najważniejsze, szusowanie jest tu darmowe.
- To miała być atrakcja dla mieszkańców naszej gminy, więc nie pobieramy żadnych opłat. Gości nikt nie będzie tu też legitymować - mówi Leonard Fulneczek, wójt gminy Krzyżanowice.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?