Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego produktów Regio nie ma w zwykłych sklepach?

Jacek Bombor
Markę Regio stworzył 42-letni Tomasz Kieczka, to firma, którą każdy, kto choć trochę liznął piłki nożnej, zna
Markę Regio stworzył 42-letni Tomasz Kieczka, to firma, którą każdy, kto choć trochę liznął piłki nożnej, zna ARC
Dlaczego produktów Regio nie ma w zwykłych sklepach? Tam kupuje masowy klient. Z bramkarzami z telewizji firma rozmawia sama. Dziś Regio to polski lider produkcji profesjonalnych rękawic bramkarskich. Markę Regio stworzył 42-letni Tomasz Kieczka, to firma, którą każdy, kto choć trochę liznął piłki nożnej, zna. Mniej więcej połowa bramkarzy ligi czeskiej i słowackiej broni w ich rękawicach. Mało kto wie, że firma mieści się w Rybniku.

Tomasz Kieczka ma 42 lata, urodził się w Rybniku, a jego ukochana dzielnica to Paruszowiec-Piaski, choć przyznaje, że przez lata poprzednie władze uczyniły z niej mały „Bronx” - to nie to samo miejsce, które pamięta z dzieciństwa.

- Ale Rybnik to mój Haimat, tu się urodziłem i tu pewnie dokończę żywota. Tu mi dobrze - opowiada. I to właśnie także tu narodził się pomysł na biznes, któremu poświęcił się bez reszty. Ale nie zawsze tak było: doświadczenia kiedyś zdobywał w wielkich korporacjach - Wedlu, Pepsi Co, Kimberly-Clarku, tam tak naprawdę nauczył się handlu. A w międzyczasie w Rybniku aktywnie grał w nogę, współtworząc swego czasu nawet najliczniejszą ligę amatorską w Polsce! - No i przyszedł czas, że postanowiłem połączyć doświadczenie z międzynarodowych koncernów z pasją do sportu, tak w 2002 roku powstało Regio - wspomina Tomasz Kieczka.

Znani bramkarze nie kupują rękawic w sklepie
Zaczęło się od produkcji odzieży sportowej dla piłkarzy - marki zagraniczne były wtedy znacznie droższe, więc rynek był otwarty na polską markę. Światowe giganty lata później zaczęły przenosić produkcję do Chin, więc ceny ich produktów spadały, zatem i firma nie rozwijała się tak, jak początkowo zakładał Tomasz Kieczka. Nowe perspektywy otwarły się w 2005 roku, gdy dostał propozycję przedstawicielstwa dużej brytyjskiej marki Sells - produkującej rękawice bramkarskie. Międzynarodową twarzą marki był wówczas Jerzy Dudek, gracz Liverpoolu, zdobywca Ligi Mistrzów.

- To on je w dużej mierze wypromował na świecie, myśmy je sprzedawali. I tak wdrażałem się w rynek bramkarski w Polsce i Europie. To zaowocowało tym, że cztery lata temu na dobre postanowiliśmy zaryzykować i wypuścić rękawice bramkarskiepod własnym szyldem Regio - dodaje Tomasz Kieczka.

Uznał, że nie będzie się rozdrabniał, a tajemnicą sukcesu jest pominięcie pośredników i uderzenie bezpośrednio do potencjalnych klientów. Jak to działa?

- W przypadku strojów sportowych moją grupą docelową jest 6 tysięcy prezesów klubów piłkarskich, bo to oni tak naprawdę decydują o zakupach, a nie piłkarze. W przypadku bramkarzy docieramy bezpośrednio do nich. W Polsce jest 70 tysięcy bramkarzy, wiemy, jak z nimi rozmawiać. Robimy to poprzez portale społecznościowe. Bramkarze cenią sobie niezależność, są autonomiczni w wyborach - mówi Tomasz Kieczka.

Przewagą Regio było to, że byli pierwsi. Nie mają swoich sklepów, nie reklamują się w telewizji. Ale każdy, kto choć trochę liznął piłki nożnej, słyszał o Regio.

- Staramy się być widoczni tam, gdzie młodzi adepci mogą zobaczyć swoich idoli, w mediach społecznościowych, na boiskach, promujemy się poprzez znane twarze stojące na bramce - mówi prezes.

Efekt? Dziś Regio to polski lider produkcji profesjonalnych rękawic bramkarskich.

Z marką Regio związał się między innymi uwielbiany przez kibiców Dusan Kuciak, niegdyś bramkarz Legii Warszawa, dziś broniący w Lechii Gdańsk. A także Grzegorz Sandomierski, obecnie gracz Cracovii, w rybnickich Regio broni też choćby Jakub Szmatuła z Piasta Gliwice, a także wielu rezerwowych we wszystkich ligach...

- Był czas, że połowa bramkarzy w Ekstraklasie broniła w naszych rękawicach, więc nie mam co narzekać. Ja osobiście cieszę się, że broni w nich także najlepsza polska bramkarka, Kasia Kiedrzynek, grająca we francuskim Paris Saint Germain, a w Czechach reprezentant tego kraju ze Sparty Praga, Tomas Koubek - wylicza prezes Regio. - W czeskiej i słowackiej lidze mniej więcej połowa bramkarzy broni w naszych rękawicach - szacuje rybniczanin.

CZYTAJCIE DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Dlaczego Regio nie znajdziemy w znanej sieciówce, w której roi się przecież od popularnych światowych marek?

- W sieciówkach do masowego klienta w sklepie trafia produkt dużej, znanej marki, a bramkarz, którego widzimy w telewizji, broni w Regio. Lewandowski też nie kupuje butów w zwykłym sklepie - wyjaśnia Tomasz Kieczka.

Im droższe rękawice, tym... mniej wytrzymałe
Już za kilkadziesiąt złotych można kupić rękawice ze znanym logo, które rozpadną się po dwóch meczach, ale można i kupić sprzęt za 800 złotych. Jednak niemal zawsze będzie wiadomo, że ten w sklepie będzie robiony z syntetycznego lateksu, a profesjonaliści w takich... nie grają. Bo im droższe rękawice, tym mniej wytrzymałe, ale robione z naturalnego kauczuku.

- My robimy tylko z najlepszych materiałów naturalnych, które mają krótszy okres użytkowania, co zwykły konsument odebrałby jako wadę, a profesjonalny bramkarz wie, że takie są najlepsze. Różnica? Na syntetykach klej też jest syntetyczny i po jakimś czasie się wyciera. Dla przykładu Manuel Neuer, bramkarz reprezentacji Niemiec, ma kontrakt z Adidasem, ma nawet rękawice, które są sprzedawane na rynku i sygnowane jego nazwiskiem. Ale on w nich nie broni, bo one są do sprzedaży. Dla niego są robione specjalne, dedykowane tylko jemu, które wyglądają identycznie, ale są właśnie robione na lateksie naturalnym - mówi. Mała firma, jak Regio, wypełnia niszę, która gigantom światowym by się nie opłacała. Robione z naturalnego lateksu rękawice mają określony termin przydatności, muszą być „świeże”, by spełniały swoją rolę. - Lateks traci swoje właściwości, gdy leży na półce długi czas. Wysusza się. Dlatego do nas przychodzą partie po kilkaset sztuk. Lateks zamawiamy w Niemczech, bo tam jest najlepszy, wysyłamy go drogą lotniczą, a nie morską, do Pakistanu, gdzie tworzone są dla nas „szkielety” rękawic, a stamtąd wracają do szwalni w Rybniku, gdzie są wykańczane, szyte, gdzie wstawiamy wzory - wyjaśnia prezes Regio.

Bramkarz lubi być freakiem
Oczywiście, technologia, materiały, sposób wykonania, to tylko połowa sukcesu. Bo dziś liczy się design.

- Utarło się takie powiedzenie, że żeby być dobrym bramkarzem, trzeba być freakiem. Wiemy o tym. Na boisku nie uświadczysz piłkarza w różowych butach, ale bramkarz w różowych rękawicach czy pomarańczowych? Jak najbardziej. Oni nie boją się jaskrawości, wyrazistości. Z drugiej strony nie da się wymyślić nie wiadomo czego, powierzchnia nie jest zbyt duża, więc albo można pójść w klasykę, albo totalnie odjechane pomysły - mówi prezes. Bramkarz sam może zaprojektować swoje rękawice - wcześniej nie wpadła na to żadna inna firma. - I nasi klienci to docenili. Chcesz mieć nadruk ze zdjęciem narzeczonej, małżonki? Proszę bardzo - mówi szef Regio. Czy zachodnia konkurencja nie spędza mu snu z powiek? Ma do niej zdrowe podejście. - To, że ktoś kupuje Dolce & Gabbana nie znaczy, że ma najlepsze wzornictwo, ale dlatego, że to Dolce & Gabbana. Tak już ten świat jest stworzony i nie ma się co bić z koniem - śmieje się Tomasz Kieczka. - W ubiegłym roku sprzedaliśmy 8 tysięcy par rękawic bramkarskich. To niezły wynik - mówi prezes.

Rybnik? To dobre miejsce na biznes
Regio stało się marką samą w sobie, rozpoznawalną w środowisku. Ale mało kto kojarzy ją z Rybnikiem. Tomasz Kieczka nie zamierza jednak wyprowadzać biznesu do Warszawy, Wrocławia czy innego dużego ośrodka, bo tu mu dobrze. Poza tym w jego opinii przy budowaniu marki nie ma znaczenia lokalizacja.

- Ważne, żebyśmy byli dobrze kojarzeni z produktem i tak jest - dodaje. Więc żadnych kompleksów z tego tytułu nie ma. - Ktoś, kto wierzy w siebie, nie może mieć kompleksów. Jeżeli ktoś nas chce obrazić z tego powodu, że mieszkamy - dajmy na to - w Pułtusku, to obrazi nas tylko wtedy, gdy chcemy dać się obrazić. Ja jestem dumny z tego, że jestem z Rybnika - dodaje.

Jego firma mieści się przy ulicy Kasprowicza. Zatrudnia osiem osób w szwalni. A od dwóch lat Kieczka oddaje się jeszcze jednej pasji, od zera w swojej dzielnicy stworzył klub piłkarski dla dziewczyn.

- W moim klubie gra 85 dziewczyn, po dwóch latach mamy drużynę w III lidze na trawie i awansowaliśmy do ekstraklasy w futsalu. Kosztuje to mnóstwo czasu, energii i pieniędzy, ale daje frajdę - mówi nasz bohater.

Co ciekawe, w nogę zaczęły grać nawet jego córki, choć tata wcale nie przymuszał: 12-letnia Marta i 9-letnia Marysia, które są jego oczkami w głowie. Rodzina, którą uzupełnia żona Magdalena, znajduje jeszcze czas na wspólne podróże, które uwielbiają. Ale pan Tomasz szusuje też na nartach, aktywnie gra w golfa, który uchodzi za niszowy sport dla snobów, a co jest - w opinii pana Tomasza - kompletną bzdurą.

- Polacy lubią tu i ówdzie przypinać łatki, które nie mają wiele wspólnego z realiami - śmieje się.

ZOBACZCIE FILM: Zmiany w podatkach konieczne? Przedsiębiorców nie stać na podwyżki pensji

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty