Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drewno opałowe w Śląskiem w sezonie 2023. W porównaniu do poprzedniego roku spadło zainteresowanie pozyskiwaniem tego surowca

Monika Jaracz-Świerczyńska
Monika Jaracz-Świerczyńska
Jak zapewniają leśnicy, w sezonie 2023 zainteresowanie drewnem opałowym jest mniejsze, niż w roku ubiegłym. Przypomnijmy, że wówczas brakowało go u dostawców prywatnych, a ceny za metr sześcienny ściętego drzewa drastycznie wzrosły. Alternatywą stało się więc pozyskiwanie drewna w nadleśnictwach, gdzie wycinkę drzew realizowano tak, jak co roku – zgodnie z rocznym limitem. W związku z tym drewna tam nie zabrakło – mimo tego, że znacznie wzrósł na nie popyt. Obecnie sytuacja wygląda inaczej, gdyż wróciła do poziomu sprzed dwóch lat.
Jak zapewniają leśnicy, w sezonie 2023 zainteresowanie drewnem opałowym jest mniejsze, niż w roku ubiegłym. Przypomnijmy, że wówczas brakowało go u dostawców prywatnych, a ceny za metr sześcienny ściętego drzewa drastycznie wzrosły. Alternatywą stało się więc pozyskiwanie drewna w nadleśnictwach, gdzie wycinkę drzew realizowano tak, jak co roku – zgodnie z rocznym limitem. W związku z tym drewna tam nie zabrakło – mimo tego, że znacznie wzrósł na nie popyt. Obecnie sytuacja wygląda inaczej, gdyż wróciła do poziomu sprzed dwóch lat. Arkadiusz Gola
Drewno opałowe w Śląskiem w sezonie 2023 nie jest już surowcem deficytowym tak jak w zeszłym roku, kiedy to brakowało go u dostawców prywatnych, a ceny za metr sześcienny ściętego drzewa drastycznie wówczas wzrosły. Alternatywą stało się wtedy pozyskiwanie go w nadleśnictwach, gdzie wycinkę drzew realizowano tak, jak co roku – zgodnie z rocznym limitem. W związku z tym drewna tam nie zabrakło – mimo tego, że znacznie wzrósł na nie popyt. Większą niż zazwyczaj popularnością cieszył się też samowyrób. Sytuacja, spowodowana kryzysem węglowym oraz paniką po wybuchu wojny na Ukrainie uspokoiła się nieco dopiero jesienią, a początkiem bieżącego roku zaczęto odnotowywać spadek cen drewna opałowego. W porównaniu do poprzedniego roku, w sezonie 2023 zainteresowanie pozyskiwaniem tego surowca w nadleśnictwach spadło do standardowego poziomu sprzed kryzysu. Jeśli chodzi zaś o ceny drewna opałowego i tak zwanego „chrustu”, to są one obecnie nieco wyższe. Stawka za metr sześcienny takiego surowca, pozyskanego bezpośrednio z lasu jest jednak niższa niż u prywatnego dostawcy.

Mniejszy popyt na drewno opałowe w nadleśnictwach

Jak zapewniają leśnicy, w sezonie 2023 zainteresowanie drewnem opałowym jest mniejsze, niż w roku ubiegłym. Przypomnijmy, że wówczas brakowało go u dostawców prywatnych, a ceny za metr sześcienny ściętego drzewa drastycznie wzrosły. Alternatywą stało się więc pozyskiwanie drewna w nadleśnictwach, gdzie wycinkę drzew realizowano tak, jak co roku – zgodnie z rocznym limitem. W związku z tym drewna tam nie zabrakło – mimo tego, że znacznie wzrósł na nie popyt. Obecnie sytuacja wygląda inaczej, gdyż wróciła do poziomu sprzed dwóch lat.

– W tym roku nie ma problemu, jeśli chodzi o dostępność drewna opałowego, choć i w ubiegłym sezonie nie było z tym trudności. Różnica polega jedynie na poziomie zainteresowania surowcem u jego odbiorców. W zeszłym roku był szał, spowodowany kryzysem energetycznym oraz wybuchem wojny na Ukrainie. Nie było wtedy niczego, więc ludzie przerzucili się na drewno, którego w efekcie również zaczęło brakować u prywatnych dostawców. Długo trzeba było na nie czekać, a ceny były nieporównywalnie wyższe. W związku z tym, wiele osób zwróciło się w kierunku nadleśnictw – mówi Czesław Greń, leśniczy z Nadleśnictwa Katowice. – Obecnie klientów jest mniej, popyt spadł i chęć kupowania drewna opałowego się zmniejszyła. Można powiedzieć, że wszystko wróciło do normy, czyli mniej więcej do sytuacji sprzed dwóch lat – dodaje.

Spadek zainteresowania oznacza też szybszy odbiór drewna

Jak zapewnia Czesław Greń, leśniczy z Nadleśnictwa Katowice, w związku z mniejszym popytem na drewno opałowe w nadleśnictwach nie trzeba też długo czekać na zamówiony surowiec. Twierdzi on, że ścięte drzewa wydawane są na bieżąco i czas oczekiwania uzależniony jest jedynie od tego, czy drewno jest akurat na stanie, czy zostanie dopiero dostarczone przy okazji kolejnej wycinki.

– Zdecydowanie w tym roku drewna nie brakuje i schodzi ono w miarę sukcesywnie. Zainteresowanie jest na tyle niemałe, że wydajemy je na bieżąco, a też nie jest tak, żeby odbiorcy musieli długo na nie czekać. Wycinki drzew realizowane są z częstotliwością, która pozwala nam na dostarczanie drewna w niedługim czasie, ale trudno jest określić, jak długo klient musi na nie czekać. Jeśli ścięte drzewa są na stanie, to wydajemy je od ręki. Jeżeli nie ma, to odbiorca musi poczekać, aż to drewno się pozyska, przy czym odbywa się to płynnie i na bieżąco – zaznacza Czesław Greń.

Nie przeocz

Ceny surowca w nadleśnictwach nieco wzrosły

Warto przypomnieć, że rok temu ceny za metr sześcienny ściętego drzewa drastycznie wzrosły u dostawców prywatnych. W przeciwieństwie do oferowanych przez nich stawek, koszty nabycia drewna w Lasach Państwowych nie uległy wówczas zmianom, czyli utrzymały się na poziomie podobnym, jak w poprzednich latach. Stawki za metr sześcienny drewna opałowego nie przekraczały 200 złotych, a wszelkie różnice w kwotach wynikały z wyboru gatunku ściętego drzewa. W tym roku ceny nieco wzrosły, choć i tak są niższe niż u prywatnego dostawcy.

– Nie można powiedzieć o wielkim wzroście cen drewna opałowego, pozyskiwanego w nadleśnictwach, jednak trzeba przyznać, że nieznacznie poszły one w górę. Obecnie za metr sześcienny w przypadku drzew iglastych zapłacimy niecałe 180 złotych, a za liściaste około 220 złotych. Kwoty te oczywiście różnią się, bo tak naprawdę stawka zależy od gatunku drewna – mówi Czesław Greń, leśniczy z Nadleśnictwa Katowice.

Samowyrób również stracił na popularności

Przed rokiem dało się zaobserwować powszechne zainteresowanie samowyrobem, który popularność zyskał już wcześniej wśród rolników. Niższe ceny tak zwanego „chrustu” w ubiegłym sezonie przyciągnęły do lasów więcej klientów niż w latach go poprzedzających. Obecnie – tak, jak w przypadku zamawianego drewna opałowego – mniej osób pyta o możliwość samodzielnego pozyskania gałęzi, pni i wszystkiego, co pozostaje po wycince drzew i nadaje się na opał. Ceny „chrustu” również nie uległy większym zmianom, bo pomimo nieznacznego ich wzrostu nadal utrzymują się na poziomie poniżej 100 złotych za metr sześcienny.

– Zainteresowanie samowyrobem również spadło, bo mniej osób niż w zeszłym roku zgłasza się do zbierania pozostałości po wycince drzew. W ubiegłym sezonie było znacznie więcej chętnych do pozyskiwania „chrustu”, a teraz to się zdarza nieczęsto, a jeśli już, to zazwyczaj są to rolnicy. Oni już od dawna korzystają z tej możliwości, ze względu na większe zapotrzebowanie – zauważa Czesław Greń, leśniczy z Nadleśnictwa Katowice. – Jeśli chodzi o ceny, to nieznacznie wzrosły, ale i tak wynoszą one mniej niż 100 złotych, a konkretnie niecałe 70 albo 80 złotych – w zależności od tego, czy jest to drobnica iglasta, czy liściasta. Ta ostatnia jest zawsze droższa – dodaje.

Zobacz także

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera