Niestety, znowu jest dużo drożej. Już na początku wakacji właściciele chcą 10 - 20 procent więcej niż rok temu. Z wyliczeń portalu szybko.pl wynika, że w ciągu ostatniego roku najbardziej wzrosły koszty wynajmu w Warszawie (średnio z 550 do 630 zł za pokój), Krakowie (z 465 do 570 zł) i Wrocławiu (z 465 do 550 zł). Podobnie jest w przypadku wynajmu całych mieszkań. Za kawalerkę zapłacimy dziś w stolicy ponad 1400 zł, o 250 zł więcej niż przed rokiem.
W Łodzi za wynajem stancji trzeba dziś zapłacić przeciętnie 450 zł, a jednopokojowego mieszkania - ponad 900 zł miesięcznie. W cenę zazwyczaj nie są wliczone opłaty eksploatacyjne - około 100 zł za osobę.
Najgorętszy okres jednak dopiero przed nami. - Na przełomie lipca i sierpnia, kiedy większość studentów zacznie na poważnie szukać kwater, będzie jeszcze o 10 procent drożej. - Tak wysokie ceny utrzymają się przynajmniej do trzeciej dekady września - prognozuje Michał Wilczyński, analityk szybko.pl. - Ponownie też mogą pojawić się castingi w Krakowie, Warszawie, może Wrocławiu. W innych ośrodkach akademickich, takich jak Łódź czy Lublin, zjawisko to jest niemal nieznane.
Jak bumerang powraca więc pytanie: wynajmować, a może naciągnąć rodziców na kredyt i kupić własne?
35-metrowa kawalerka na rynku wtórnym w Warszawie kosztuje dziś ponad 330 tys. zł, w Łodzi - 150 tys. zł. Za wynajem podobnych mieszkań zapłacimy w czasie pięcioletnich studiów w stolicy ponad 75 tys. zł, a w Łodzi - 50 tys. zł. To dużo mniej niż w przypadku kupna, pamiętać jednak należy, że są to pieniądze stracone.
Miesięczna rata zaciągniętego na 30 lat kredytu we frankach jest w Warszawie wyższa o 200 zł niż koszt wynajmu. Ale już w Łodzi - o 200 zł niższa...
Eksperci nie mają uniwersalnej rady dla studentów. - Jeszcze półtora roku temu odpowiedź była prosta: kupić, a nie wynajmować. Nawet jeśli ktoś nie wiązał planów z miastem, w którym studiuje, mógł liczyć, że po pięciu latach zarobi na sprzedaży mieszkania - mówi Michał Wilczyński. - Dziś kupno mieszkania można polecieć tylko tym, którzy po studiach planują zostać w danym mieście na dłużej - radzi Wilczynski.
W podobnym tonie wypowiada się Michał Macierzyński, ekspert Bankier.pl. - Po podwyżkach stóp procentowych raty kredytu w wielu miastach stały się znacząco wyższe od kosztów wynajmu. Do tego należy dodać koszty urządzenia się, około 300 zł miesięcznego czynszu i opłat eksploatacyjnych. Jest poważne ryzyko dalszego wzrostu oprocentowania kredytów oraz spadku wartości nieruchomości - mówi Macierzyński.
Przy zakupie mieszkania warto pamiętać, że rynek nieruchomości przeżywa zastój. Warto więc stanowczo negocjować - może się okazać, że sprzedający opuści cenę o 10, 20 procent. W przypadku wynajmu jest na odwrót - tu wciąż rynek znajduje się na fali wznoszącej, a warunki dyktują właściciele, nie klienci.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?