Głośny oddech, przechodzący w krzyk. Nad głową aparatura, która non stop monitoruje stan zdrowia mamy i dziecka. Ojej właśnie wychodzi główka. Trzeba działać. Tylko spokój może mnie uratować. Delikatnie chwytam dziecko za ramionka i powolutku obracam w prawą stronę. To niemożliwie, ale już mam je w rękach, przytulam je i głaszczę po główce. Za chwilę kładę je na piersi matki, by wsłuchało się w bicie jej serca.
Akcja porodowa przebiegła bez komplikacji. Maluszek przyszedł na świat zdrowy i głośny. Mama trochę się nacierpiała, ale wierzcie mi: to nie ona dała z siebie wszystko, ale ja!
Do tego wyjątkowego porodu doszło w Centrum Dydaktyki i Symulacji Medycznej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Mama i noworodek to na szczęście fantomy wiernie symulujące poród. (Z prawdziwą akcją z pewnością nie dałabym sobie tak łatwo rady). No dobra, ale te fantomy oddychają, płaczą i krzyczą.
Centrum kosztowało ponad 30 mln zł, z czego 85 proc. zostało sfinansowanych ze środków UE. To jedyna taka placówka w Polsce, jedna z nielicznych w Europie. Studenci SUM będą mogli "leczyć" dziesięć zaawansowanych technicznie symulatorów pacjentów.
*Śtowarzyszenie Ślązaków legalne. Sąd uznał narodowość śląską? CZYTAJ TUTAJ
*Gwarki 2012, czyli bez pochodu nie ma zabawy ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS MŁODA PARA: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?