Był człowiekiem renesansu: oczytany, błyskotliwy, ironiczny, ale też bezgranicznie życzliwy, pomocny, oddany, szczery... Przyzwoity, prawy człowiek. Nie można Go było nie lubić. Po kilku minutach rozmowy zaprzyjaźniał się z każdym. Nie oceniał, nie krytykował.
Szanował. Nawet wtedy, kiedy opowiadał o swoich sesjach fotograficznych z partyjnymi bonzami w latach 70. i 80. minionego wieku (kogo on nie fotografował! Dokumentował np. strajki solidarnościowe czy pierwszą wizytę papieża Jana Pawła II w Polsce). Miał reporterską intuicję. Jechał z dziennikarzem w teren, a tam nic. Cisza, bezruch. Nie ma o czym pisać. Wtedy Jacek zatrzymywał się gdzieś, zagadywał kogoś i... zawsze trafiał: nieprzeciętny człowiek, niebywała historia, zaskakujące zdarzenie. Podpowiadał i uczył. Ciekawiło Go wszystko. Lubił nowinki techniczne. Przez pewien czas był w „Dzienniku Zachodnim” nie tylko fotoreporterem, ale też operatorem komputerowym.
No i ten Jego śmiech... Nikt nie śmieje się tak jak Jacek: jaśniały mu oczy, trzęsły się wąsy, zagarniał śmiech rękami. Tańczył. Jego śmiech niósł się po całej redakcji. Dalej się niesie. Dopóki go słychać, Jacek wciąż z nami jest.
Odeszli od nas w ostatnim roku. To byli nasi przyjaciele... Dziś ich wspominamy
Zawsze będziemy o nich pamiętać. Odeszły postaci z woj śląskiego
Świat stracił wielkie postaci. Muzycy, politycy, aktorzy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?