Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekstraklasa: Ruch - Legia 0:0 [ZDJĘCIA, RELACJA] Niebiescy nie wygrali, ale zasłużyli na brawa

Jacek Sroka
Jacek Sroka
Ekstraklasa: Ruch - Legia 0:0
Ekstraklasa: Ruch - Legia 0:0 Marzena Bugała-Azarko / Dziennik Zachodni
Piłkarze Ruchu w trzecim w tym sezonie meczu z Legią po raz pierwszy nie przegrali, a za postawę po przerwie zasłużyli na pochwałę. Na Cichej po raz piąty w tych rozgrywkach zasiadł komplet widzów (kibice gości nie przyjechali i pojemność stadionu ograniczona była do 8300 miejsc), lecz wciąż nie doczekał się pierwszej w tym roku wygranej podopiecznych trenera Waldemara Fornalika u siebie.

Pierwsza połowa należała do grających wysokim pressingiem warszawian, z którym zupełnie nie radzili sobie gospodarze. Miejscowym kibicom cierpła skóra po kolejnych stratach piłki chorzowian na własnej połowie. Sam Aleksandar Prijović mógł do przerwy strzelić trzy bramki, ale Szwajcar nie potrafił pokonać świetnie dysponowanego Matusa Putnocky’ego.

Słowak najpierw po jego strzale wybił piłkę nad poprzeczkę, później w ekwilibrystyczny sposób obronił uderzenie z 4 m, wreszcie zrezygnowany napastnik Legii nie wiedząc co zrobić w polu karnym podał piłkę w ręce bramkarza. Przy drugiej próbie Prijovicia okazję do dobitki miał Michaił Aleksandrow, ale po strzale Bułgara piłkę w ostatniej chwili wybił Mateusz Cichocki.

Niebiescy do przerwy nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę gości, a Arkadiusz Malarz w opałach był jedynie po uderzeniu Mariusza Stępińskiego. Najlepszy strzelec Ruchu trafił jednak nie piłkę, a w głowę bramkarza, który złapał dośrodkowanie Łukasza Monety.

W przerwie w szatni gospodarzy musiało być gorąco, bo chorzowianie na drugą połowę wyszli całkiem odmienieni. W ciągu dwóch minut stworzyli sobie więcej okazji niż w całej I połowie. Stępiński najpierw minimalnie chybił celu po uderzeniu głową, a następnie po dośrodkowaniu Tomasza Podgórskiego popisał się pięknym strzałem przewrotką, który z najwyższym trudem obronił Malarz.

Legia też nie próżnowała. Po strzale Guilherme lot piłki na piątym metrze zmienił Aleksandrow, jednak Putnocky nie dał się zaskoczyć. Słowak poradził sobie też ze strzałem z dystansu Prijovicia. Szansę na zdobycie pierwszej bramki w barwach stołecznego klubu miał Kaspar Hamalainen, ale Fin po centrze Michała Kucharczyka fatalnie przestrzelił.

Ruch odpowiedział kontrą Monety, po której Stępiński miał wymarzoną okazję do zdobycia 16 bramki w tym sezonie. Niestety, zamiast do siatki posłał piłkę z 4 m nad poprzeczką. Po kolejnej kontrze sam na sam z bramkarzem był Moneta, lecz trafił w bramkarza. Malarz poradził sobie też ze strzałami Podgórskiego i Łukasza Surmy.

Druga odsłona mogła zadowolić zmarzniętych kibiców, którzy wprawdzie nie doczekali się na Cichej goli, ale oglądali naprawdę dobrą grę gospodarzy. Z podziału punktów w Chorzowie ucieszyli się także w Gliwicach, bo Piast nie stracił dystansu do warszawian.
Ruch Chorzów - Legia Warszawa 0:0

Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków)

Żółta kartki: Grodzicki (Ruch) – Borysiuk (Legia)

Widzów 8.300

Ruch: Putnocky - Konczkowski, Grodzicki, Cichocki, Koj - Podgórski, Surma, Hanzel, Lipski, Moneta - Stępiński.

Legia: Malarz – Bereszyński (81. Broź), Jędrzejczyk, Rzeźniczak, Hlousek – Aleksandrow (62. Hamalainen), Borysiuk, Guilherme, Prijović, Kucharczyk - Nikolić.

*WNIOSKI I DOKUMENTY na 500 zł na dziecko w ramach Programu Rodzina 500 PLUS
*Co za tragedia! Wybuch gazu zniszczył blok w Jaworznie. Czy to samobójstwo?
*Pomysły na Majówkę 2016: Ciekawe miejsca i wydarzenia ZOBACZ I SKORZYSTAJ
*Najlepsze prezenty na Komunię 2016: Dziecko będziei zachwycone
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!