Dowiemy się tego tuż po godzinie 16 - wtedy na konferencji prasowej w Warszawie Bogdan Zdrojewski, minister kultury i dziedzictwa narodowego, ogłosi, które polskie miasto będzie Europejską Stolicą Kultury 2016.
O tym, które z miast zasłużyło na ESK, zdecyduje 13-osobowa Komisja Selekcyjna - międzynarodowe jury konkursu, w skład którego wchodzi sześciu ekspertów oddelegowanych przez MKiDN i siedmiu wybranych przez instytucje europejskie.
Wczoraj właśnie przed tą Komisją sześcioosobowa delegacja z Katowic "spowiadała się" z sukcesów i zaniedbań w katowickiej kulturze. Pod tablicą stanęli prezydent Piotr Uszok, szef projektu ESK - Marek Zieliński, prof. Marian Oslislo - rektor Akademii Sztuk Pięknych, pracownicy biura ESK - Karol Piekarski i Hanna Kostrzewska oraz reprezentująca organizacje pozarządowe Karolina Jakoweńko z Fundacji Brama Cukermana.
Przesłuchanie trwało 90 minut. Nasi reprezentanci w wyznaczonym czasie zmieścili się co do sekundy. 30 minut opowiadali o katowickim drugim wniosku aplikacyjnym. Dokument ma mieć decydujące znacznie przy wyborze zwycięzcy konkursu. Zawarte są w nim plan działań podejmowanych w Katowicach w sferze kultury do roku 2016, program obchodów na rok 2016, szczegółowy budżet projektu oraz relacja z przedsięwzięć już zrealizowanych. Kolejne 60 minut należało do ekspertów. O co pytali? To tajemnica.
- Nie chcę komentować przesłuchania do czasu, aż wszystkie miasta nie skończą prezentacji - mówił wczoraj Marek Zieliński.
W podobnym tonie wypowiadali się przedstawiciele Lublina. Powód? Wczoraj eksperci spotkali się z delegacjami Gdańska, Katowic i Lublina. Członkowie przesłuchanych delegacji milczeli jak zaklęci, by zdradzając, o co dopytują eksperci, nie pomóc konkurencji. Dopiero dziś, choć przedstawiciele wszystkich miast mieli być przesłuchiwani tego samego dnia, odbędą się prezentacje Warszawy i Wrocławia.
Nie ma jednak wątpliwości, że katowicka delegacja musiała odpowiedzieć na pytania zadane przez ekspertów w październiku 2010 r., czyli podczas przesłuchań w pierwszym etapie konkursu. Wtedy jurorzy dopytywali m.in. o pieniądze, jakie mamy zamiar wydać na ESK i o zaangażowanie w projekt zwykłych mieszkańców.
- Na każde pytanie eksperci usłyszeli odpowiedź - ucina temat Zieliński.
Finał konkursu już dziś. Co jeśli wygramy? To pewne: Katowice będą świętowały. Świętowanie potrwa co najmniej do środy. Potem będzie sporo pracy, ale znacznie mniej stresu. A co jeśli przegramy? Dobrą radę miał dla nas Constantin Chiriac z Rumunii, członek Komisji Selekcyjnej, który wraz z trzema innymi ekspertami wizytował w ubiegłą środę miasto.
- Myślę, że gdyby nawet Katowice nie otrzymały tytułu, to najlepsze dla was byłoby dokonać wielkiej demonstracji i ogłosić się alternatywną stolicą kultury - zalecał Chiriac, koordynator ESK w rumuńskim mieście Sybin (Sibiu), które stolicą kultury było w 2007 r.
Co, Twoim zdaniem, Katowice zrobiły wszystko, żeby wygrać w konkursie o tytuł ESK?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?