Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro 2012: Seksualny fast food

Rafał Musioł, Kijów
Znak na drzwiach prowadzących do siedziby Femenu
Znak na drzwiach prowadzących do siedziby Femenu Rafał Musioł
Grafik spotkań jest napięty. Wisi na ścianie na plakacie z wielkim napisem "F...k Euro". Oczywiście w oryginale kropek nie ma. Podobnie jak w hasłach wymalowanych na piersiach i twarzach podczas akcji. Podczas naszego spotkania dziewczyny z Femenu są ubrane. Za to cała ściana oblepiona jest wycinkami z gazet, które nie pozostawiają wątpliwości, o co i jak walczą feministki, których popularność przekroczyła granice Ukrainy.

Z Iriną, Saszą, Oksaną i Nataszą umówić się można mejlowo. Polska to dla nich ważny cel także ze względu na współorganizowanie Euro, więc wpisują w grafik "Dziennik Zachodni" i kolegę z Onetu. Siedziba Femenu mieści się blisko Majdanu Niepodległości. Twierdzą, że łatwo ją znajdziemy. I tak jest. Na murze widnieje strzałka, a nad nią nazwa organizacji i wymalowane kolorowe piersi. Skręcamy. Drzwi, a na nich kolejne piersi. Trafiamy akurat na imprezę - jedna z dziewczyn ma urodziny. Na stole szampan, wino i tort. Możemy rozmawiać po angielsku albo rosyjsku. I tak będzie sporo gestykulacji. Szczególnie gdy będą pokazywały, jak potraktowała ich polska policja.

Przed pierwszym meczem Euro w Doniecku pojawiła się informacja o porwaniu trzech aktywistek Femenu jadących na akcję. - Byłam jedną z nich - mówi Sasza. - To był normalny kidnaping, wepchnięto mnie do auta, zamknięto, zrobiono badania w szpitalu. Spisano, pomęczono. Po prostu jak zwykle. Ale jesteśmy na takie sytuacje przygotowane: fizycznie i psychicznie.
Sasza w Warszawie też była. - Policja była bardzo brutalna, wykręcono nam ręce, mam siniaki od uścisku ich palców - opowiada blondynka. - Krzyczeli, że tu jest Europa, Unia itp. A przy okazji dowiedziałyśmy się, że wasz rząd i policja współpracują z ukraińską. Wymieniają się naszymi danymi, zdjęciami itp. Tak walczycie o prawa człowieka...

Akcja za każdym razem wygląda podobnie. Dziewczyny zrzucają bluzki i prezentują ciała z hasłami akcji. - Wiemy, że wiele osób skupia się tylko na naszych piersiach, ale to środek, który prowadzi do celu - tłumaczy Irina. - Pokazujemy je, żeby pokazać, o co walczymy. Ten seksualny aspekt widać tylko w naszych krajach, pełnych fałszywej moralności. Bo na Zachodzie na widok piersi nikt nie krzyczy: pokazały cycki, tylko mówi: OK, macie takie prawo.

Ich piersi widać na Euro. Ostatnią akcję miały tuż po naszej rozmowie, przed meczem Anglia - Włochy. - Euro? F...k Euro. Tu nie chodzi o żaden sport, tylko o napchanie kieszeni UEFA - kontynuuje Irina. - To święto pieniędzy, alkoholu i seksturystyki. Facet idzie na mecz, pije piwo i szuka płatnej miłości. To obrzydliwy seksualny fast food. Ciągle otwierano jakieś burdele przed Euro, zobaczcie, co się dzieje w knajpkach i na ulicach po zmroku. Seks za pieniądze jest wszechobecny.

W biurze Femenu pracują cztery dziewczyny. Ale armia aktywistek wciąż rośnie. - Przychodzą do nas z całego świata. Pytają, rozmawiają, pomagają - opowiada Oksana.

Czy w Femenie jest miejsce dla mężczyzn? - Jest kilku, którzy z nami współpracują, między innymi dziennikarze - mówią krótko dziewczyny z Femenu.

Na rozgłosie im zależy. Ze śmiechem pokazują zdjęcie, na którym widać półnagą Saszę uciekającą przed ciężkozbrojną milicją. - Czasem bywa niebezpiecznie, szczególnie w krajach, gdzie rządzi dyktatura - kontynuują działaczki Femenu. - Normą jest dręczenie, spisywanie, zatrzymywanie i obrażanie. Ale my nie mamy zamiaru się poddać. Widzimy też, że świadomość Ukrainek jest coraz wyższa, chociaż wiele z nich nie ma perspektyw, a wychowuje się je w taki sposób, że celem samym w sobie staje się znalezienie męża.

Pytamy o to, co Femen szykuje z okazji niedzielnego finału Euro. - Mamy plany, ale oczywiście wam ich nie ujawnimy - szybko replikuje Irina. - Naszą siłą jest działanie z zaskoczenia i to przynosi najlepsze efekty, pomimo że jesteśmy cały czas pod obserwacją bezpieki.

W przedsionku do biura Femenu znalazło się miejsce na siłownię. - Wolimy argumenty innego rodzaju, ale trochę siły też nam nie zaszkodzi - śmieją się.

Kończymy rozmowę, bo za chwilę mają się zjawić koledzy z niemieckiej telewizji. Wcześniej też było kilka stacji, m.in. Al-Dżazira. Jedna z dziewczyn filmuje nasze pożegnanie.

- Może się jeszcze spotkamy? - pytamy.

- Może, bo nigdy nie wiadomo, gdzie się pojawimy - mówią na do widzenia ukraińskie feministki z Femenu.

WSZYSTKO O EURO 2012 NA DZIENNIKZACHODNI.PL W NASZYM SERWISIE SPECJALNYM


*Euro 2012 w DZ: eksperci typują wyniki meczów, wywiady z gwiazdami, strefa kibica
*Nowy podział Śląska: koniec woj. opolskiego i śląskiego, wspólne górnośląskie

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!