Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewa Farna: Dla mnie moje Miśki są już wygrane

Ola Szatan
Ewa Farna okazała się bardzo serdecznym opiekunem dla swojej drużyny. Wspólnie stworzyli zgraną paczkę
Ewa Farna okazała się bardzo serdecznym opiekunem dla swojej drużyny. Wspólnie stworzyli zgraną paczkę Lucyna Nenow
Sosnowiecka drużyna Ewy Farnej walczy w finale "Bitwy na głosy". Na próbie odwiedziła ich Ola Szatan

Nie jest łatwo - mówili wokaliści sosnowieckiej drużyny Ewy Farnej, dla których ostatnie dni upłynęły pod znakiem intensywnych przygotowań do najważniejszego odcinka programu "Bitwy na głosy". Wielki finał już jutro. Kto wygra, Sosnowiec czy Kielce? Drużyna Ewy Farnej czy Andrzeja Piasecznego?

W środę postanowiliśmy sprawdzić formę naszych reprezentantów, odwiedzając ich podczas ćwiczeń w Miejskim Klubie im. Jana Kiepury w Sosnowcu. To w tym miejscu spędzali najwięcej czasu, szykując się do występów na żywo, a próby, które odbywały się niemal codziennie, potrafiły trwać do bardzo późnych godzin wieczornych.

Teraz hop i głowa

Wpadliśmy na próbę, a w zasadzie wpadliśmy w prawdziwy kocioł, bo właśnie grupa zaczyna opracowywać choreografię do jednego z dwóch konkursowych utworów (nie zdradzając szczegółów, powiemy tylko, że piosenka ta jest motywem przewodnim reklamy pewnych słodyczy).

- Dół i przeskok. Teraz hop i głowa - instruuje uczestników Ilona Bekier, choreografka, która wcześniej dała się poznać jako uczestniczka TVN-owskiego show "You Can Dance".

Niektórzy wyglądają jakby urodzili się na tanecznym parkiecie, innym opanowanie poszczególnych elementów choreografii przychodzi z większym trudem. I to, co odróżnia ich od profesjonalnych tancerzy, to fakt, że co chwila podśpiewują sobie (niekoniecznie pod nosem) swoje partie wokalne.

- Na początku najtrudniejszą sprawą było połączenie tańca ze śpiewem. Na szczęście z czasem i kolejnymi próbami było lepiej - mówi Damian Kulej, który w tym układzie choreograficznym postanowił zająć "bezpieczny", ostatni rząd.

Nasi reprezentanci są świadomi, jak wielkie oczekiwania są w nich pokładane. Bo szturmem weszli do finału, pokonując na ostatniej prostej drużynę Libera. Teraz czeka ich to najważniejsze starcie.

- Wiemy, że teraz gramy o bardzo wysoką stawkę. Staramy się jak najlepiej przygotować do tego finału, a z drugiej strony czujemy, że powoli zbliża się koniec tej przygody - podkreśla Kamil Kubas, 18-latek z Sosnowca.

Dużo hałasu i ogień

Podczas gdy sosnowiecka drużyna ćwiczyła w sali prób (konkretnie sali baletowej nr 106), mentorka wokalistów, czyli Ewa Farna uczestniczyła w wykładach na swojej uczelni. Ze swoimi podopiecznymi spotkała się w poniedziałek, kolejne były zaplanowane już podczas generalnych prób w studiu telewizyjnym (odbędą się dzisiaj i jutro przed finałem).

- Myślę, że każdy ich kolejny występ był coraz lepszy. Kiedy wykonywaliśmy "Parę chwil" zespołu IRA, to był to odcinek, kiedy byłam niemalże pewna, że odpadniemy. Było sporo emocji, łzy, a później miłe zaskoczenie. Jesteśmy wrażliwymi ludźmi i wszystko bardzo przeżywamy - wspomina Ewa Farna. - Nie stawiamy za wszelką cenę na wygraną, chcemy po sobie zostawić dobre piosenki wykonane z pomysłem i z charakterystyczną dla nas pozytywną energią - dodaje wokalistka.

Członkowie sosnowieckiej ekipy wspólnie z Farną wybrali repertuar do ostatniego odcinka.

- Ewa pomogła nam też wybrać solistów na sobotni finał. W zagranicznej piosence solistkami będą cztery dziewczyny, które zaśpiewają razem z Ewą, natomiast w polskim utworze będą to dwie pary damsko-męskie - ujawnił Kamil.

Czy szykują jakieś specjalne atrakcje na potrzeby finałowych występów? - Trzymamy się rockowego stylu Ewy, będzie dużo hałasu, pojawi się też ogień. Jesteśmy najbardziej zapaloną ekipą - żartuje Kubas.

Udział w telewizyjnym programie to nie tylko dobra zabawa, ale także konieczność podporządkowania temu swojego życia. Czasem nawet reorganizacji zawodowych zobowiązań. Bo próby do kolejnego odcinka są codziennie, a to z choreografem, a to chórmistrzem, który przygotowuje wokalnie uczestników.

- Każdy gdzieś się uczy, pracuje. Ja kształcę się na dwóch kierunkach. Jakoś udało mi się tak poukładać to wszystko, że powinno być dobrze i nie będzie żadnych problemów - mówi Angelika Szczepina, 23-letnia studentka V roku lingwistyki stosowanej na WSE w Krakowie oraz II roku socjologii na krakowskiej AGH.

Sam udział w programie "Bitwa na głosy" Angelika wspomina bardzo dobrze.

Jest już zmęczenie

- Aż szkoda, że to się już kończy i w sobotę ostatni odcinek. Bardzo szybko to wszystko przeleciało. Natomiast da się już odczuć zmęczenie, zarówno to fizyczne, jak i psychiczne. Ale nie ma co się dziwić, za nami są bardzo pracowite tygodnie - dodaje dziewczyna, którą podczas próby niespodziewanie odwiedziła rodzina.

- Chcecie zobaczyć, jak tańczymy? - pyta z uśmiechem Angelika.

Nie były to jedyne odwiedziny, jakich byliśmy świadkami. Sądzimy, że sosnowiecka drużyna może mieć dużą szansę na zwycięstwo za sprawą dodatkowego wsparcia. I to z najwyższych sfer.

Wszystko za sprawą księdza Jacka Bielskiego z parafii pw. św. Rafała Kalinowskiego w Sosnowcu, który przyszedł zobaczyć, jak na próbie radzi sobie Kamil Kubas.

- Znałem Kamila, jak jeszcze był dzieckiem. Najpierw był u nas ministrantem, potem lektorem. Zaczął też współpracować z dziećmi jako animator - opowiada ksiądz, który z zainteresowaniem obserwował poczynania uczestników programu.

- Mam nadzieję, że wygrają, bo to fajna drużyna. Choć już się cieszę, że zaszli w tym programie tak daleko i dzięki temu Sosnowiec może kojarzyć się teraz nie tylko z przykrymi sprawami - podkreślił duchowny, nawiązując do sytuacji związanej z matką Madzi z Sosnowca.

Aby jeszcze bardziej pomóc młodym wokalistom, udzielił im błogosławieństwa.

Zespół Ewy Farnej powalczy w finale o 100 tysięcy zł, przeznaczone na cel charytatywny.

- Walczymy o nagrodę dla naszych kochanych dzieci z Zespołu Szkół Specjalnych nr 4 w Sosnowcu, by zbudować im ogród marzeń. Jednak dla mnie moje Miśki są już wygrane. Nie spodziewałam się, że uda się nam zajść tak daleko, że tak świetnie się rozwiną. Finał z Andym to niesamowity sukces - podsumowuje Farna.

A wielki finał już jutro, 10.11 o godz. 20.10 na antenie TVP2.


*Wyszedł ze szpitala i zmarł. Zwłoki znaleziono po roku 35 m od szpitala
*Euforia na koncercie Kultu w Spodku [ZDJĘCIA i WIDEO]
*Zmiana opon na zimowe obowiązkowa. ZOBACZ GDZIE i DLACZEGO

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!