MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gaz ulatniał się z auta, wybuch obudził podczęstochowską wieś

Beata Marciniak
Po eksplozji Mirosław Lis wybiegł na ulicę i zobaczył, że pali się w garażu sąsiada
Po eksplozji Mirosław Lis wybiegł na ulicę i zobaczył, że pali się w garażu sąsiada FOT. Beata Marciniak
W poniedziałek nad ranem w Łojkach koło Częstochowy w garażu przy ul. Piastów wybuchł gaz. Prawdopodobnie ulatniał się z nieszczelnej instalacji gazowej zaparkowanego tam opla corsy.

Właściciel domu próbował gasić pożar. Z poparzeniami rąk i twarzy trafił do szpitala w Blachowni. Przeraźliwy huk obudził mieszkańców domów przy ul. Piastów po godz. 3. Zerwali się z łóżek i wybiegli na podwórka i ulicę.
- Najpierw był jeden huk, a w chwilę po nim trzy mniejsze wybuchy - opowiada Mirosław Lis, sąsiad. - Od razu wyskoczyłem z łóżka. Najpierw myślałem, że na ulicy zderzyły się jakieś auta. Okazało się, że pali się garaż sąsiada. Byliśmy w sporym strachu, bo w domu dalej sąsiadka handluje butlami z gazem. Ale na szczęście nie doszło do większej tragedii, szybko też przyjechali strażacy i zaczęli gasić ogień.

Pojawiły się cztery zastępy strażaków, było pogotowie ratunkowe, przyjechali policjanci.
- Doszło do wybuchu gazu i pożaru pod częścią mieszkalną domu - informuje mł. brygadier Wojciech Wieczorkiewicz, rzecznik prasowy Straży Pożarnej w Częstochowie. - Palił się samochód osobowy. Ogień gasił właściciel, który doznał poparzeń twarzy - dodaje.

Prawdopodobną przyczyną eksplozji był wyciek propanu-butanu z nieszczelnej instalacji gazowej, zamontowanej w samochodzie. Garaż sąsiadował z kotłownią, w której stoi piec węglowy. Mogło dojść do samozapłonu.

- Przyczyny tego zdarzenia zbada i wyjaśni biegły - dodaje Wieczorkiewicz.
Na ul. Piastów pojawił się również powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.

- Z użytkowania zostały wyłączone garaż, klatka schodowa oraz pomieszczenie nad garażem - wylicza Bogdan Anioł, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. - Elementy konstrukcji budynku nie wykazują większych zagrożeń. Będą jednak przez rzeczoznawcę poddane ekspertyzie.

Ranny mężczyzna trafił do szpitala w Blachowni. Przebywa na oddziale chirurgii ogólnej.
- Stan tego pacjenta jest dobry - twierdzi Bernard Rajczyk, zastępca dyrektora szpitala. - Ma poparzenia drugiego stopnia twarzy i kończyn górnych. Nie jest to istotnie duży procent powierzchni ciała. Życiu mężczyzny nie zagraża niebezpieczeństwo.

Rodzina poparzonego mężczyzny nie chciała wczoraj z nami rozmawiać. Domownicy byli jeszcze w szoku. Z budynku powypadały drzwi i szyby. W garażu podniósł się strop. Podwórko przypominało pobojowisko.
- Sąsiad prowadził naukę jazdy. Z jego "elki" wyciekł gaz. Auto jest w kiepskim stanie. Nie wiem, na czym będzie teraz szkolił kursantów. To tragedia - mówi jeden z sąsiadów.

Sprawą zajęła się policja. - Prowadzimy śledztwo i czekamy na opinię biegłego - informuje podinsp. Joanna Lazar, rzeczniczka prasowa KMP.

Auta na gaz są bezpieczne, gdy instalacje montowane są fabrycznie, w uprawnionych do tego firmach i serwisowane - mówi Józef Dudek z jednego z częstochowskich zakładów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!