Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKS 1962 Jastrzębie. Nie chcą z nimi grać

Patryk Trybulec
baron/gks jastrzębie
GKS Jastrzębie upadł w lipcu ubiegłego roku. Wtedy to grupa sympatyków piłki nożnej założyła stowarzyszenie o nazwie GKS 1962 Jastrzębie, a nowa drużyna miała przejąć miejsce po zadłużonym poprzedniku. Jastrzębianom marzyło się, by ich nowa drużyna rozpoczęła zmagania od rywalizacji w IV lidze, ale ostatecznie tylko dzięki sprytnemu fortelowi nowy klub przejął miejsce w lidze okręgowej po Gosławie Jedłownik.

I wtedy pojawiły się kolejne kłopoty, bo o ile Gosław był małym klubem, o tyle "nowy" GKS miał za sobą rzesze kibiców, którzy wprowadzili sporo zamieszania w organizację rozgrywek. Rywale często nie dysponowali odpowiednią infrastrukturą i środkami, by zapewnić przyjęcie fanów z Jastrzębia. W efekcie GKS wywalczył awans do IV ligi rozgrywając większość spotkań przed własną publicznością, a do rozgrywek w niej przystąpił już na własnej licencji jako GKS 1962 Jastrzębie S.A.

I znów zaczęły się schody. Jesienią kibiców z Jastrzębia nie były w stanie przyjąć kluby w Bojszowach i Ornontowicach, bo policja nadała meczom status podwyższonego ryzyka. W efekcie spotkania zostały przełożone, ale w nowych terminach to Jastrzębie zrezygnowało z wyjścia na boisko, domagając się przyznania walkowerów.

- Decyzje klubów, z którymi mieliśmy grać, z pewnością utrudniają nam funkcjonowanie. Na skutek przełożenia dwóch kolejnych spotkań nasza drużyna przez trzy tygodnie została pozbawiona możliwości rozegrania meczu ligowego. To wybiłoby z rytmu każdy zespół - argumentuje prezes GKS 1962, Arkadiusz Kuta.

Władze ŚlZPN rozumieją stanowisko jastrzębian, ale ostatecznie postanowiły dopisać po trzy punkty ich rywalom.

- Stoimy na stanowisku, że zawsze trzeba dążyć do rozstrzygnięcia na boisku, a nie przy zielonym stoliku - podkreśla przewodniczący Wydziału Gier ŚlZPN Teodor Wawoczny. - Z drugiej strony sprawa Jastrzębia daje do myślenia, bo gołym okiem widać, że system nie działa właściwie. Racja leży pewnie gdzieś pośrodku - ocenia Wawoczny.

Tymczasem w ostatniej kolejce kolejny zespół nie dostał zgody na zorganizowanie meczu z GKS-em, a w Jastrzębiu obawiają się, że dzięki temu punkty zgarnie ostatni w tabeli KS Żory.

- Sprawą zajmiemy się w czwartek, ale to zupełnie inna sytuacja. Gwarek i GTS wyraziły wolę rozegrania meczu w innym terminie, a w przypadku Żor takiej deklaracji nie otrzymaliśmy - zaznacza Wawoczny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!