GKS Tychy - Energa Toruń 6:0. Przełamanie tyszan ZDJĘCIA MECZU I KIBICÓW

Hokeiści GKS Tychy w końcu się przełamali i po trzech kolejnych porażkach odnieśli upragnione zwycięstwo. Podopieczni trenera Krzysztofa Majkowskiego wysoko pokonali u siebie dotychczasowego wicelidera tabeli PHL - Energę Toruń.

Kanonadę na Stadionie Zimowym gospodarze zaczęli już po 137 sekundach gry, gdy do siatki rywali z najbliższej odległości krążek wpakował Mateusz Gościński. Później premierowe trafienie w barwach tyszan zaliczył Rosjanin Grigorij Żełdakow.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA KIBICÓW I MECZU GKS TYCHY - ENERGA TORUŃ

Potem tyszanie strzelali gole zarówno w trakcie gry w przewadze (Bartlomiej Jeziorski), jak i w osłabieniu (Dienis Sierguszkin i Jegor Fieofanow). Czwarta i piąta bramka padła w odstępie zaledwie 21 sekund i kompletnie pozbawiły złudzeń torunian.

W ekipie Energii tym razem nie błyszczeli Michaił Szabanow – Robert Arrak. Ten duet do tej pory strzelił 18 bramek, ale w Tychach mimo kilku okazji, ani razu nie trafił do siatki.

Zwycięstwo GKS przypieczętował na niespełna pięć minut przed końcem Szymon Marzec. Dzięki tej wygranej tyszanie wciąż zachowali szansę na awans do turnieju finałowego Pucharu Polski, do którego kwalifikują się cztery najlepsze zespoły po 18. ligowych kolejkach.

Spotkanie w Tychach oglądało tylko tysiąc widzów, bo miejscowi nie byli przyzwyczajeni do takich niepowodzeń, jakie ostatnio były udziałem ekipy trenera Majkowskiego. Ci, którzy zasiedli na trybunach Stadionu Zimowego na pewno jednak nie żałowali, bo zobaczyli wysokie i efektowne zwycięstwo gospodarzy.

GKS Tychy - Energa Toruń 6:0 (2:0, 1:0, 3:0)
Bramki 1:0 Mateusz Gościński (3), 2:0 Grigorij Żełdakow (11), 3:0 Bartłomiej Jeziorski (22), 4:0 Dienis Sierguszkin (45), 5:0 Jegor Fieofanow (46), 6:0 Szymon Marzec (56)

Kary Tychy - 31 minut, Energa - 12 minut

Widzów 1000