GKS Tychy - Re-Plast Unia Oświęcim: Czołg Leopard i wojskowi nie pomogli tyszanom wygrać w "Świętej Wojnie" ZDJĘCIA

GKS Tychy po czwartkowej porażce u siebie z Re-Plast Unią Oświęcim postanowił sięgnąć po posiłki. Przed kolejną odsłoną "Świętej Wojny" przed tyskim lodowiskiem po raz pierwszy w historii pojawił się czołg Leopard. Na Stadionie Zimowym ulokowano natomiast promocyjne stoiska Wojskowej Akademii Technicznej i Wojskowego Centrum Rekrutacji. Wsparcie żołnierzy z 10 Brygady Kawalerii Pancernej oraz Jednostki Wojskowej Agat nie pomogło, bowiem gospodarze po raz trzeci z rzędu ulegli oświęcimianom.

Tyszanie wspierani z boku przez swoją byłą gwiazdę Robina Bacula bardzo chcieli się zrewanżować Unii za poniesioną dzień wcześniej porażkę i dobrze weszli w to spotkanie. GKS już w 9 minucie objął prowadzenie, gdy strzał Bartłomieja Pociechy w ogromnym zamieszaniu do siatki dobił Estończyk Mark Viitanen. We wcześniejszych półfinałowych pojedynkach w "Świętej Wojnie" zawsze wygrywał ten, kto pierwszy strzelał bramkę. Ta zasada tym razem nie znalazła jednak zastosowania.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z MECZU GKS TYCHY - RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM

W drugiej odsłonie Unia strzeliła dwie bramki. Najpierw Tomasa Fucika potężnym uderzeniem z niebieskiej linii zaskoczył Peter Bezuska, a słowackiemu obrońcy pomógł rykoszet krążka dotkniętego przez jednego z tyszan. Druga bramka dla gości padła dokładnie 3 minuty później, gdy Fin Erik Ahopelto dobił strzał Kamila Sadłochy wykorzystując okres gry w przewadze.

Niesieni głośnym dopingiem kibiców gospodarze wyrównali w III tercji. Po fantastycznym podaniu Mateusza Bryka przez całe lodowisko akcję sfinalizował Białorusin Wiktor Turkin trafiając w krótki róg bramki Linusa Lundina. Zwycięzcę "Świętej Wojny" w Tychach wyłoniła dopiero dogrywka.

GKS nie wykorzystał w niej liczebnej przewagi, ale Unia grająca później przez dwie minuty czterech na trzech też nie zrobiła z tego użytku. Dopiero w 16 minucie doliczonego czasu gry doświadczony Krystian Dziubiński strzelił gola na wagę wygranej oświęcimian. Sytuacja tyszan po dwóch przegranych meczach u siebie stała się bardzo trudna, bo Unia już w niedzielę może na własnym lodowisku przypieczętować swój awans do finału.

W drugim półfinale GKS Katowice pokonał w Jastrzębiu z JKH GKS 4:1. Obrońca tytułu odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu i prowadzi w play off z drużyną trenera Roberta Kalabera 3:1. Katowiczanom już tylko jednej wygranej brakuje, by znów walczyć o złoto.

GKS Tychy - Re-Plast Unia Oświęcim 2:3 po dogrywce (1:0, 0:2, 1:0, dogr. 0:1)

Bramki 1:0 Mark Viitanen - Bartłomiej Pociecha (9), 1:1 Peter Bezuška - Daniel Olsson Trkulja (23), 1:2 Erik Ahopelto - Kamil Sadłocha, Ville Heikkinen (26), 2:2 Wiktor Turkin - Mateusz Bryk, Bartłomiej Pociecha (48), 2:3 Krystian Dziubiński - Kalle Valtola (76)

Kary Tychy - 6 minut, Unia - 12 minut

Widzów 2.500

W play off jest 2:1 dla Unii (gra się do czterech wygranych). Kolejny mecz w niedzielę 24 marca o godz. 18 w Oświęcimiu.

JKH GKS Jastrzębie - GKS Katowice 1:4 (0:1, 1:2, 0:1)

Bramki 0:1 Hampus Olsson - Ben Sokay, Kacper Maciaś (12), 1:1 Dominik Paś (27), 1:2 Ryan Cook - Miro Lehtimäki, Olli Iisakka (31), 1:3 Olli Iisakka (35), 1:4 Ben Sokay - Grzegorz Pasiut (48)

Kary Jastrzębie - 14 minut, Katowice - 8 minuty

Widzów 1.300

W play off jest 3:1 dla katowiczan (gra się do czterech wygranych). Kolejny mecz w piątek 24 marca o godz. 17 w Katowicach.