Pan Aleksander, podobnie jak kilku innych górników ze Śląska, pojawił się dzisiaj w Gliwicach, w siedzibie firmy PRAN rekrutującej pracowników do kopalń w Australii w regionach Queensland i Nowa Południowa Walia. PRAN prowadzi rekrutację na zlecenie australijskiej firmy Mastermyne.
CZYTAJ TEŻ: NO I ZACZĘŁO SIĘ, AUSTRALIA BIERZE NASZYCH GÓRNIKÓW
- Szukamy wykwalifikowanych, doświadczonych górników, którzy znają język angielski w stopniu komunikatywnym - mówi Radosław Berner z firmy PRAN. - Zgłoszeń mieliśmy bardzo dużo, bo około 600, jednak wielu doświadczonych fachowców nie mogliśmy zaprosić na rozmowy kwalifikacyjne z przedstawicielami firmy Mastermyne, bo nie znali języka angielskiego - podkreśla Berner.
Kandydaci do pracy na antypodach nie ukrywają, że kusi ich wizja dużych zarobków. Firma Mastermyne chce im zaoferować nawet czteroletni kontrakt oraz bardzo atrakcyjne zarobki - około 110 tys. dolarów australijskich rocznie (to około 325 tys. zł). Wcześniej będą musieli przejść badania lekarskie i postarać się o wizę. Po trzymiesięcznym okresie próbnym, górnicy będą mogli ściągnąć rodzinę. Będą musieli również znaleźć sobie mieszkanie i zorganizować dojazd do pracy.
ZOBACZ MAPĘ KOPALŃ W AUSTRALII. TAM TRAFIĄ POLSCY GÓRNICY
- Nie przeraża mnie taka rewolucja w życiu. Chcę zapewnić godne życie mojej rodzinie - podkreśla Aleksander Kowalczyk.
Rekrutacja w Gliwicach ma potrwać do środy.
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?