Górnik Zabrze - Energa MKS Kalisz 25:24. Emocje do ostatniej sekundy
Górnik ze względu na rywalizację w Lidze Europejskiej zmagania w PGNiG Superlidze zaczął kilka dni później niż inne zespoły. W międzynarodowych rozgrywkach zabrzanie nie sprostali norweskiemu OIF Arendal i teraz mogą się już skupić tylko na krajowym podwórku.
Pierwszym rywalem podopiecznych trenera Marcina Lijewskiego była Energa MKS Kalisz. Zabrzanie przed sezonem poważnie odmłodzili skład dołączając do drużyny wychowanków SPR Pogoń, którzy zdobyli mistrzostwo Polski juniorów, za to kaliszanie postawili na doświadczenie pozyskując m.in. 36-letniego Bartłomieja Tomczaka, który wcześniej przez osiem sezonów grał w Zabrzu.
Były skrzydłowy Górnika w spotkaniu z poprzednią drużyną starał się jak mógł i zdobył w sumie 5 bramek. To jednak nie wystarczyło do pokonania gospodarzy.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z MECZU GÓRNIK ZABRZE - ENERGA MKS KALISZ
Mecz Górnika z MKS był bardzo zacięty. Przez pierwsze 20 minut żaden z zespołów nie potrafił odskoczyć od rywala na więcej niż jedną bramkę. O ile zabrzanie atakowali zwykle prawym skrzydłem, na którym skutecznymi akcjami popisywał się Krystian Bondzior, o tyle goście bramki zdobywali głównie po rzutach obrotowych.
W 22 minucie Energa objęła prowadzenie 12:10 po rzucie Tomczaka, ale bardzo szybko je straciła. Końcówka I połowy należała do gospodarzy. Po rzutach z dystansu Łukasza Gogoli Górnik schodził na przerwę z dwubramkową przewagą.
Po zmianie stron goście rzucili się do odrabiania strat. MKS zdobył trzy bramki z rzędu i wyszedł na prowadzenie 19:18. Trener Lijewski natychmiast wziął czas i zmobilizował swoją drużynę. Po dwóch trafieniach młodego Dawida Molskiego zabrzanie w 48 minucie prowadzili 23:20.
Później jednak gospodarzom przytrafił się przestój w grze. W bramce kaliszan świetnie zaczął bronić Łukasz Zakreta i Górnik przez 10 minut nie potrafił zdobyć gola, a MKS doprowadził do remisu 23:23. Strzelecką niemoc zabrzan przerwał dopiero Damian Przytuła, ale błyskawicznie wyrównał Mateusz Kus.
Ostatnie dwie minuty obydwie drużyny grały w 6-osobowych składach. Na 75 sek. przed końcem karnego wykorzystał Gogola i Górnik prowadził 25:24. Później Marin Galia obronił rzut ze skrzydła Mateusza Góralskiego. W ostatniej akcji meczu słowacki bramkarz zabrzan znów popisał się skuteczną obroną, ale przy próbie dobitki Bondzior sfaulował Tomczaka i już po upływie 60 minut goście mieli karnego. Marek Szpera nie trafił jednak z 7 m w bramkę i zabrzanie odnieśli jednobramkowe zwycięstwo.
Górnik Zabrze - Energa MKS Kalisz 25:24 (17:15)
Górnik Skrzyniarz, Galia - Bondzior 5, Gogola 5, Molski 4, Łyżwa 3, Przytuła 2, Krawczyk 2, Bis 1, Ivanytsia 1, Adamuszek 1, Kaczor 1.
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
- Mieszkania z niskim czynszem w Katowicach czekają na właścicieli. Gdzie i za ile?
- Beata Kozidrak jechała pijana MEMY Prorocze słowa "Między szklanki brzegiem a dnem"
- Horoskop miesięczny na wrzesień 2021. Te znaki zodiaku zrealizują plany
- Krajowa Wystawa Rolnicza w Częstochowie. Ogromna liczba stoisk i wystawców
Bądź na bieżąco i obserwuj
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?