Górnik Zabrze. Jan Urban: Nic nie wiem o premii. Jadąc na polowanie do Gliwic, ciężko o jakąś zwierzynę. Mistrzem będzie Raków

Jakie ma pan oczekiwania przed rundą wiosenną? Na spotkaniu z dziennikarzami członek zarządu Górnika Tomasz Masoń mówił, że szóste i wyższe miejsce oznacza premię, a każde poniżej szóstego - brak premii.

Tak mówił? Do nas to chyba nie dotarło… Patrząc na tabelę zdajemy sobie sprawę, kto jest przed nami. Wydaje mi się, że trzeba się oglądać do tyłu i uciekać jak najszybciej. Dopiero wtedy jak złapiemy, jeśli złapiemy, kontakt z drużynami przed nami, to będziemy myśleć o czymś innym, ale tak naprawdę, to musimy być skoncentrowani na najbliższym spotkaniu. Zostało 15 kolejek do końca. Jeśli ten początek będzie udany, to wszystko może zaskoczyć i napędzić zespół. O premii nic nie słyszałem…

Jak brak najlepszego strzelca Daisuke Yokoty wpłynie na postawę zespołu? Może dobry wynik strzelecki w zimowych sparingach oznacza, że Górnik wiosną będzie bardziej ofensywny?

Oby tak było, bo bramki zaczęli strzelać napastnicy i to jest również pocieszające. Tak, odszedł Yokota, który miał na koncie najwięcej strzelonych bramek, natomiast wiemy, że margines do tego, żeby więcej strzelali nasi napastnicy był dosyć duży, bo trudno strzelać mniej. Oni nie są zadowoleni ze swego wyniku, my tak samo, dlatego uważam, że dołożą zdecydowanie większą liczbę bramek niż w pierwszej rundzie. Samo zastąpienie Yokoty - pamiętacie w jakim składzie graliśmy przede wszystkim w końcówce. Był to układ Yokota-Ennali. Mamy teraz do dyspozycji Kapralika na tę pozycję, może tam zagrać nasz nowy nabytek Kozuki. Na pewno był to bardzo ważny piłkarz dla nas, natomiast jeśli zagrają na swoim poziomie zarówno Kapralik jak i Kozuki, to wydaję mi się, że nie powinniśmy odczuć braku Yokoty.

Jak trzeba będzie zagrać z Piastem w Gliwicach żeby zapunktować?

Trzeba będzie być bardzo dobrze zorganizowanym - w defensywie, ale też w ataku, żeby drużyna nie podzieliła się w jakimś momencie spotkania, żebyśmy byli kompaktem. Patrząc tylko na wyniki Piasta, na to, ile strzelają bramek, to mają z tym problemy, natomiast jesteśmy po okresie przygotowawczym, zawodnicy, którzy wcześniej nie mogli zagrać są już do dyspozycji trenera. To nie jest przypadek, że oni strzelając tak mało bramek (18 - red.) przegrali tylko dwa spotkania. To znaczy, że potrafią bronić bardzo dobrze i zdajemy sobie sprawę, że tych sytuacji bramkowych w Gliwicach nie będzie za dużo, a to, co nam się uda wykreować trzeba będzie wykorzystać z zimną krwią. Jeśli tego nie zrobimy, to nie będzie nam łatwo o punkty. Zresztą nigdy nie było, ale akurat w ostatnim czasie jadąc na polowanie do Gliwic ciężko o jakąś zwierzynę.

Czy może jeszcze ktoś dojść do Górnika? Mówił pan, że w grę wchodzi zamiana za takich, co odeszli.

Odeszło dwóch - Yokota i Dadok, a przyszedł Kozuki, więc to znaczy, że może ktoś jeszcze przyjść. Jeśli będzie taka okazja i możliwość, żeby kogoś sprowadzić, to zrobimy. Jeśli nie, to będziemy sobie radzić tym składem, który mamy.

Czy derby są dobre na początek rundy w kontekście udanego startu, o którym pan mówił?

To ważne spotkanie, aby zapunktować patrząc tylko i wyłącznie na tabelę, bo jeśli Piast wygra, to nas przeskakuje.

Gdy wrócił pan do Górnika Zabrze w pierwszym meczu w marcu 2023 roku zaczął pan od przegranej w Gliwicach 0:1. Chce pan tam pojechać w sobotę z myślą „ja wam teraz pokażę”?

Nie, takiej chęci zemsty, pokazania, że wreszcie was pokonamy, nie mam, ale rzeczywiście jest to trochę wkurzające, że jest to przeciwnik, który do końca nam nie leży i z nimi ciężko nam o punkty zarówno na wyjeździe, jak i u nas. Jednak wydaje mi się, że w ostatnim czasie jesteśmy coraz bliżej, żeby ich pokonać.

Tym razem na stadionie w Gliwicach będą kibice Górnika, choć pewnie w takiej liczbie w jakiej by chcieli. Przyznano niecałe 500 biletów, a fani proszą o 1.000.

Ja nie zagłębiam się w to, czy kibice mogą przyjechać na dany stadion czy nie. Natomiast dla samego widowiska to super sprawa jak są kibice jednej i drugiej drużyny, bo to pomaga drużynie, która ma za sobą swoich kibiców. To też wpływa na to, że to wszystko ogląda się zupełnie inaczej, a nie jakaś część trybun jest zupełnie pusta, a mogłaby być zapełniona. Fajna sprawa, że będą kibice, bo to pomaga, ale pomaga wszystkim - całemu spektaklowi, otoczce całego meczu.

Kto nie będzie mógł zagrać w Gliwicach?

Prze kartki nie mogą zagrać Janża i Szcześniak. W pewnym momencie nie było wiadomo, czy możemy brać pod uwagę Kozukiego. Chodziło o pozwolenie na pracę. Z tego co wiem, to wszystko jest już załatwione.

Kto, według pana, będzie mistrzem Polski?

Wydaje mi się, że Raków. Oczywiście w Śląsku jest mój kumpel Jacek Magiera, ale nie będziemy wywierać dodatkowej presji. Raków nabrał naprawdę bardzo dużego doświadczenia w ostatnim czasie i w lidze, i w europejskich pucharach. Mam wrażenie, że w dalszym ciągu są bardzo głodni sukcesów i mają dobrą, wyrównaną, ciekawą kadrę. Zobaczymy, czy sobie poradzą z tym, co w ostatnim czasie być może było ich największym problemem, to znaczy brak Iviego Lopeza. Taki napastnik, który strzela dużo bramek, który chce walczyć o najwyższe cele jest po prostu potrzebny w każdym zespole. Najlepszym przykładem tego jest Erik Exposito w Śląsku Wrocław.