Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak bezpiecznie jeździć na nartach, żeby ze stoku nie zjechać wprost na stół operacyjny

Agata Pustułka
Agata Pustułka
Poważne uszkodzenie kolana, złamanie podudzia, uraz barku – to już naprawdę ostatni moment, by zadbać o formę przed wyjazdem na narty i uniknąć tak poważnej kontuzji. Na stokach dochodzi do coraz większej liczby wypadków. Według lekarzy najczęstszą przyczyną jest brak odpowiedniego przygotowania. Sprawdź co o typowo narciarskich urazach mówi dr Mariusz Smolik, ortopeda i traumatolog, specjalista medycyny sportowej z Kliniki Nieborowice.

Dr Mariusz Smolik jeździł na nartach jako 3 letnie dziecko. Pasje do sportów zimowych i zawód odziedziczył po ojcu, który również był ortopedą i lekarzem kadry narciarskiej Polski. Jest założycielem Polskiego Stowarzyszenia Narciarskiego Lekarzy Polskimed. Co roku wyjeżdża na Mistrzostwa Świata Lekarzy. Podczas jednych z nich zajął 4 miejsce. Trzy lata temu zorganizował Mistrzostwa Europy Lekarzy. W tym roku odbędą się one w Austrii. Dr Mariusz Smolik pracuje w Klinice Nieborowice i specjalizuje się w leczeniu urazów i schorzeń narządu ruchu, ze szczególnym uwzględnieniem kontuzji sportowych. To właśnie ten wybitny specjalista i praktyk uczy nas bezpiecznego uprawiania sportu. Co radzi?

Choć narciarstwo stało się w kraju nad Wisłą sportem masowym – bo jego uprawianie deklaruje nawet 5,6 mln Polaków – to wiedza o przedsezonowych przygotowaniach do zjazdów nie dorównuje przekonaniu o własnych umiejętnościach. Coraz lepszy sprzęt, w jaki wyposażeni są narciarze, nie jest równoznaczny z brakiem wypadków – zdaniem ekspertów kontuzji związanych z uprawianiem sportów zimowych jest coraz więcej, zmienił się jednak ich charakter.

– To są wręcz zatrważające statystyki, liczba urazów kolan w ciągu ostatnich 10 lat wzrosła o niemal 250 proc. Dotyczy to przede wszystkim urazów skrętnych kolan – mówi dr Mariusz Smoli i dodaje: – To rezultat zmiany techniki jazdy na nartach na carvingową, która bardzo obciąża stawy przy słabszych umiejętnościach technicznych i nieprzygotowaniu kondycyjnym.

Przydatne podczas wyjazdu na narty

Materiały promocyjne partnera

Narciarstwo – zaraz po piłce nożnej – to najbardziej urazowy sport. W obu przypadkach ważna jest jednak ogólna kondycja i wytrzymałość. Wciąż zbyt wiele osób uważa jednak, że są w stanie doskonale jeździć podczas zimowego wypoczynku na nartach lub desce snowboardowej, nawet jeśli ich trening sprowadza się do ośmiogodzinnego dnia pracy za biurkiem przez cały rok. Nic bardziej mylnego – takie podejście oznacza bowiem ryzyko poważnej kontuzji na stoku. Odpowiedni trening i regularne uprawianie jakiejkolwiek dyscypliny sportowej znacznie zmniejszają takie ryzyko.

– Najważniejsza jest kondycja ogólna. Dlatego każdy sport uprawiany w lecie ma znaczenie, bo poprawia naszą wydolność. Potrzebny jest też trening specjalistyczny z zakresu narciarstwa alpejskiego, ponieważ nawet kilka sesji treningowych potrafi przygotować nasze mięśnie do sezonu

– tłumaczy dr Mariusz Smolik. – Urazy typowo narciarskie spowodowane są m.in. złym balansem mięśniowym, a osłabione mięśnie dają większą skłonność do kontuzji. Skręcenia kolana to najczęściej wynik osłabienia mięśnia czworogłowego uda – gdy przechylamy się na nartach do tyłu, nie jesteśmy w stanie tego skorygować, noga nam ucieka, i skręcenie gotowe.

W takich przypadkach najczęściej dochodzi do uszkodzeń więzadeł krzyżowych lub uszkodzeń wielowięzadłowych, na drugim miejscu są urazy barku i kciuk narciarski oraz – nieco rzadziej – kontuzje stawu skokowego.

Jeszcze 10 lat temu dominowały złamania podudzia, co wynikało z używania sprzętu narciarskiego gorszej jakości, ale dziś urazy tego typu są najczęściej wynikiem upadków podczas jazdy z dużą prędkością.

Gdy narciarz przekroczy swoje możliwości, naraża się na tzw. uraz wysokoenergetyczny, a co za tym idzie – także skomplikowane leczenie. Jednak nawet taka kontuzja nie oznacza końca narciarskiej pasji.
– Medycyna poszła do przodu, dzięki czemu urazy więzadeł krzyżowych, które kiedyś wykluczały z uprawiania sportu, obecnie rokują bardzo dobrze – tłumaczy ortopeda z Kliniki Nieborowice. – Wielu zawodowych narciarzy jest w stanie zdobywać medale już kilka miesięcy po zakończeniu leczenia.

Niezwykle ważna jest szybka diagnostyka specjalistyczna, która przekłada się na większe prawdopodobieństwo szybkiego powrotu do zdrowia. – Sprawdzamy stan pacjenta w badaniu palpacyjnym. Wstępną diagnozę złamania potwierdzamy rentgenem i tomografią, a w przypadku urazu więzadłowego zlecamy rezonans magnetyczny. To wszystko odbywa się oczywiście w czasie jednej wizyty, praktycznie w pół godziny pacjent powinien być kompleksowo zdiagnozowany z ustalonymi wskazaniami do leczenia operacyjnego – mówi dr Mariusz Smolik.

Większość zabiegów w obrębie kolana wykonuje się technikami małoinwazyjnymi – przede wszystkim metodą artroskopową, która w czasie zabiegu pozwala lekarzowi dokładnie zobaczyć staw od środka za pomocą małej kamery. Dzięki temu specjalista jest w stanie naprawić więzadło krzyżowe czy uszkodzenia chrząstki.

Głębsze urazy oznaczają tradycyjne leczenie, choć przy dzisiejszej wiedzy nie wymagają gipsowania, co pozwala na szybką rehabilitację. To zresztą jeden z najważniejszych etapów powrotu do zdrowia. – W naszym ośrodku pacjent jest rehabilitowany już w 8 godzin po zabiegu, ponieważ sprawność ruchowa powinna być przywrócona jak najszybciej – informuje dr Smolik.

Ferie 2021: pomysły na spędzanie czasu

Nie przegapcie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!