- Myślę, że wprowadzenie wiosną do ekstraklasy dwóch dodatkowych sędziów jest całkiem realne - ocenia przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN, Zbigniew Przesmycki. - Jestem już po spotkaniu z prezesem Zbigniewem Bońkiem, właśnie wybieram się do UEFA na rozmowy w tej sprawie. Konieczne jest też oczywiście spotkanie z szefami Ekstraklasy SA.
Eksperyment z piątym i szóstym sędzią trwa już na tyle długo i jest tak udany, że pora wprowadzić te rozwiązania do naszych rozgrywek. Ja zdecydowanie jestem "za".
Jak zwykle w takich przypadkach największym problemem mogą być pieniądze, m.in. związane z techniką. Zestawy łączności między czterema arbitrami kosztują 3.400 euro. Dla sześciu sędziów (główny, liniowi i asystenci za bramka-mi oraz techniczny) taki zestaw kosztuje ok. 5 tys. euro.
- Dla dziesięciu drużyn sędziowskich, przeliczając na złotówki, koszt zakupu sprzętu do łączności, to około 200 tys. Sfinansowaniem zajmie się PZPN - podkreśla Przesmycki.
Dla przewodniczącego Kolegium Sędziów, oprócz podwyższenia poziomu sędziowania i eliminowania błędów, dodatkowi arbitrzy w ekstraklasie to również szansa dla środowiska arbitrów na rozwój.
- Młodzi ludzie, którzy sędziują w niższej lidze, będą mieli możliwość poznania atmosfery ekstraklasy, nowych stadionów, coraz bardziej wypełnionych trybun. To będzie dla nich nobilitacja i motywacja do dalszej pracy - dodaje.
Szef sędziów jest przychylny nowinkom technicznym i zapowiedział "wyjście z epoki kamienia łupanego". Analiza pracy sędziów już odbywa się w tzw. systemie Houston, który wychwytuje wszystkie błędy związane ze spalonym. Jednak kamerki na piersiach sędziów w meczu w Chorzowie nie były dodatkowym orężem w walce z błędami. To stacja Canal+ realizowała materiał, pokazujący pracę arbitrów, na przykładzie Tomasza Musiała.
- Zgodziłem się na to, bo chcemy pokazywać, jak trudne wykonujemy zajęcie - informuje przewodniczący Przesmycki. - W przypadku liniowego, w ocenie sytuacji spalonego, decyduje wzrok, refleks, doświadczenie, a czasami... słuch. Nie żartuję! W niższych ligach, gdy jest cicho na trybunach, można usłyszeć kopnięcie piłki, a przecież o spalonym decyduje moment podania.
W PZPN nie wykluczają, że materiały zarejestrowane przez kamerki zainstalowane na piersiach sędziów, będą wykorzystane do celów szkoleniowych. Jednak obraz przez nie zarejestrowany nie zawsze jest idealny.
- Te kamery mogą nie obejmować całego pola gry, w którym rozgrywana jest akcja, nie zawsze jest to ujęcie prostopadłe do boiska, bo przecież sędziowie różnie się ustawiają, biegają, zmieniają kierunki - wylicza szef polskich sędziów.
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Wszystkie barwy Niepodległości w obiektywach reporterów Dziennika Zachodniego ZDJĘCIA
*Euforia na koncercie Kultu w Spodku [ZDJĘCIA i WIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?