Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kanapowcy są ze Śląska i Zagłębia. O udziale w programie rozmawiamy z Damianem Kulą z Sosnowca

Kacper Jurkiewicz
Kacper Jurkiewicz
Bohaterowie Kanapowców. Program możemy oglądać na antenie TTV
Bohaterowie Kanapowców. Program możemy oglądać na antenie TTV mat. pras.
Na antenie TTV możemy śledzić losy Kanapowców. To mężczyźni ze Śląska i Zagłębia, którzy postanowili zmienić swój niezdrowy tryb życia i schudnąć. W programie udział biorą mieszkańcy Sosnowca, Dąbrowy Górniczej, Zabrza, Gliwic i Radzionkowa. O udziale w programie rozmawiam z Damianem Kulą, mieszkańcem Sosnowca.

Kanapowcy w TTV. Mieszkańcy Zagłębia i Sląska walczą z nadwagą i otyłością

Na antenie TTV możemy oglądać program Kanapowcy. Jego bohaterami jest piątka mężczyzn, którzy zmagają się z nadwagą i postanowili zmienić swoje życie. Przez sześć miesięcy ćwiczą pod okiem trenera Krzysztofa Ferenca. W programie czeka na nich wiele wyzwań oraz niespodzianek. Panowie muszą nie tylko trenować, ale dbać o odpowiednią dietę.

W Kanapowcach udział bierze pięciu mężczyzn ze Śląska i Zagłębia. Jednym z nich jest Daniel, który pochodzi z Zabrza. Pracuje jako telemarketer. Przed udziałem w programie potrafił codziennie zjadać nawet 10 kanapek ze smalcem. Drugi z uczestników to Przemek z Radzionkowa. Pracuje jako monter klimatyzacji, potrafił wypić nawet 15 piw podczas zabawy na koncercie. Jego wrogiem są warzywa i owoce - przed programem unikał ich jak ognia.

Rafał jest kucharzem i mieszka w Dąbrowie Górniczej. Uwielbia jeść naleśniki i naraz może zjeść ich nawet kilkanaście. Mariusz to mieszkaniec Gliwic, który jest jedynym singlem. Chciałby mieć dziewczynę, jednak żadna kobieta go nie chce. Mariusz potrafi zjeść w ciągu tygodnia 10 kebebów oraz pali ogromnie dużo papierosów, nawet po dwie paczki dziennie. Pracuje jako barman.

Piątym uczestnikiem programu jest Damian Kula. Mieszka w Sosnowcu. Nadwaga przeszkadza mu w pracy listonosza. Uwielbia słodycze i przed udziałem w programie potrafił zjeść nawet kilogram cukierków. Damian Kula jest wielkim fanem Radka Majdana.

Program emitowany jest na antenie TTV w soboty o godz. 22. W niedzielę o godz. 16.45 możemy oglądać powtórki. Kanapowców możemy oglądać także na Player.

Kliknij poniżej i zobacz zdjęcia

Kanapowcy. Rozmowa z Damianem Kulą z Sosnowca, uczestnikiem programu

Zacznijmy od spojrzenia wstecz. Kiedy poczuł pan, że pora na zmianę w życiu?

To było w tamtym roku, na wiosnę. Akurat zbliżało się lato. Z formą było coraz gorzej. Mieliśmy akurat gorętszy okres na poczcie, więcej listów i latania z nimi. Zauważyłem, że z moją kondycją jest problem, a bieganie po schodach sprawiało mi coraz więcej kłopotów. Czułem, że trzeba coś z tym zrobić. Człowiek chciał coś zrobić, ale zostawał w miejscu, na chęciach się zawsze kończyło.

Gdy wspomina pan poprzedni okres i wraca myślami do „kanapowego życia”, to jakie wspomnienia i uczucia panu towarzyszą?

Nie przegap

Z jednej strony człowiek był szczęśliwy, bo tamto życie było wygodne. Wstawałem, nie musiałem przejmować się kaloriami, nie ćwiczyłem. Tamto życie było wygodniejsze, jednak sprawiało mi duży dyskomfort i wstyd. Nie mogłem iść na basen, nad wodę, na siłownie też się wstydziłem wyjść. Tam byli umięśnieni ludzie, a ja byłem ulaną kluską.

Jak to się stało, że trafił pan do programu „Kanapowcy”?

To był zwykły dzień. Siedziałem i traciłem czas przeglądając media społecznościowe. Rzuciło mi się w oczy ogłoszenie, że poszukiwani są ludzie, którzy chcą zmienić swoją sylwetkę. Myślałem, że to kolejna ściema, bo takich postów w internecie jest setki. Napisałem jednak do nich i się odezwali.

Co sprawiło, że zdecydował się pan na udział w programie? To musiała być trudna decyzja. Długo się pan nad nią wahał? Co na pana wpłynęło?

Jak otrzymałem pozytywny odzew od osób z produkcji programu, to poczułem szansę, że ktoś mógłby się wziąć za mnie w tym programie i pomóc mi zmienić życie. Wtedy się nie zawahałem. Starałem się jak najlepiej przejść poszczególne etapy, cały czas będąc sobą.

Jak wyglądało nagrywanie programu? Czy kamery towarzyszyły wam na każdym kroku?

Po szczegóły odsyłam do programu, który widzowie mogą oglądać w każdą sobotę o 22 w TTV. Jednak na pewno wszyscy włożyliśmy w to dużo pracy. Walka z samym sobą, by pozmieniać nawyki i ruszyć się z domu nie należy do łatwych zadań. Najtrudniejszym było zmienić nawyki żywieniowe. Same poruszanie się to pół biedy. Bardzo dużo w czasie odchudzania robi dieta.

Weszliśmy na temat nawyków. Które z nich było najciężej zmienić?

Najcięższe były dwie rzeczy. Przede wszystkim ograniczenie porcji. Widzowie mogą zobaczyć, że jako Kanapowcy potrafiliśmy zjeść porcję dla dwóch-trzech facetów naraz, bez problemów. Drugą sprawą było wdrożenie diety – to była dla mnie makabra. Wcześniej jadłem, to co chciałem, a tutaj musiałem jeść jakieś sałaty i odstawić alkohol, słodycze i fast foody.

Czy rodzina również pomagała w zmianie? Otrzymał pan wsparcie?

Na początku nikt nie wierzył, że mogę wystartować z dietą. Każdy mnie znał. Byłem leniwy, lubiłem pojeść, wypić piwko, zjeść słodycze. Moja żona podjęła się wyzwania i wraz ze mną rozpoczęła dietę. Żona podjęła się wyzwania – z dietą wystartuje ze mną, a jak nam się to wspólne wyzwanie udało widzowie zobaczą już niebawem.

Na koniec programu uczestnicy muszą pokonać ekstremalny tor przeszkód.

Tak. Przejście na dietę to nie było jedyne wyzwanie. Czekał na nas ekstremalny tor przeszkód. Z tamtą formą nie było opcji, żebyśmy mogli go przejść. Trzeba nabrać siły, mieć dobrą kondycję i formę. Z tą formą, tłuszczem i zbędnymi kilogramami, z którymi wystartowaliśmy to nie dałoby rady.

Zobacz koniecznie

Co jest ważniejsze ruch czy dieta?

Moim zdaniem zdecydowanie bardziej na zrzucenie kilogramów wpływa odpowiednia dieta. Zauważyłem to już na jej początku, gdy jeszcze nie ćwiczyłem. W momencie rozpoczęcia programu ważyłem prawie 99 kg. Za dużo ważyłem w tym wieku. Program trafił mi się w ostatnim momencie. Mieliśmy wizytę u pani doktor, która stwierdziła, że mogła mi grozić cukrzyca.

Zmiany w odżywianiu wiążą się także ze zmianami w lodówce. Jak się ona zmieniła?

U mnie zawsze przynajmniej na jednej półeczce leżały piwka w zapasie, także cukierki czekoladowe, by się nie rozpuściły. W lodówce miałem niezdrowe napoje gazowane, oranżadę. Później to miejsce w lodówce zastąpiły sałatki. Zaczęliśmy jeść więcej warzyw. Postawiliśmy na lepszej jakości szynkę i ser. Poznikały praktycznie wszystkie niezdrowe rzeczy. Miejsca w lodówce zrobiło się dużo. W zamrażarce również pojawił się np. piersi z kurczaka. Mogłem szybko rozmrozić mięsko, by przygotować zdrowy posiłek, a potem wyjść z domu. Nie chciałem myśleć tak, że skoro trzeba coś zjeść na szybko, to warto wyskoczyć na hamburgera. Warto jednak trzymać się tych rzeczy z diety.

Jak się pan obecnie czuje?

Jestem pełen zapału i bardzo zadowolony z przygody, jaką okazał się dla mnie program.

Czyli poleca pan zdrowszy tryb życia, niż ten leniwy, kanapowy?

Takim kanapowym trybem życia można sobie życie skrócić. To jest fajne i wygodne, bo nie trzeba nic zrobić i nic od siebie wymagać. Polecam jednak wszystkim, żeby ruszyli się z tej kanapy. I mam nadzieję, że będę mógł być chociaż dla jednej osoby inspiracją. I ktoś postanowi coś zrobić ze swoim życiem.

Zmiana trybu życia musi być ciężka. Uczestnicy mogli liczyć na wsparcie, prawda?

W okresie zmiany żywienia i myślenia największą rolę odgrywał dla mnie nasz trener Krzysiek Ferenc. Bardzo się z nim zaprzyjaźniłem, mamy regularny kontakt na co dzień. Wiadomo, że czasem są chwilę zwątpienia, wtedy piszę do niego np. ciągnie mnie na fast food. On zawsze motywuje pozytywnym słowem, pcha do przodu. Skoro zaczęliśmy tę drogę to powinniśmy ją dokończyć.

Jakie były relacje z kolegami z planu?

Podczas programu wspólnie się motywowaliśmy. Wysyłaliśmy sobie informacje np. jestem na siłowni, wyszedłem na spacer. Często pokazujemy sobie nawzajem posiłki.

Jakie ma pan plany na przyszłość?

Chciałbym zostać trenerem personalnym. Motywować ludzi do zmian i pracy nad sylwetką. Jednak nie chciałbym być monotematyczny i chciałbym zmieniać ludzi wizualnie. Pomóc im się ubrać, dobrać fryzurę. Chciałbym zmienić formę klienta, ale również jego wizerunek. Myślę również o napisaniu książki motywującej innych ludzi do zmiany sylwetki.

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w utrzymaniu postanowień.

Dziękuję bardzo.

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera