Gdzie najlepiej koić nerwy? Nad wodą, z wędką w dłoni. Przekonują o tym uczestnicy zawodów wędkarskich nad zbiornikiem Dziećkowice, którzy przez pięć dni rywalizowali o "taką rybę". Organizatorem zawodów było koło Polskiego Związku Wędkarstwa nr 32 Lędziny, które obecnie zrzesza około 400 członków i opiekuje się zbiornikiem Dziećkowice nad brzegiem którego posiada Rybaczówkę z 45 łodziami wiosłowymi, służącym wędkarzom i turystom.
Pięć dni rywalizacji o "taką rybę" nad jednym ze sztandarowych zbiorników woj. śląskiego
Rybaczówka jest otwarta w okresie od połowy kwietnia do połowy listopada przez 24 godziny na dobę. Koło zagospodarowuje również kopalniany zbiornik wód słodkich "Ziemowit", co roku organizuje 7-9 zawodów wędkarskich, z czego najbardziej znane to o „Puchar Burmistrza Miasta Lędziny”. W miniony weekend nad zalewem zakończyły się Karpiowe Mistrzostwa Koła. Uczestnicy rywalizacji o "taką rybę" od 5 do 9 lipca zajęli część linii brzegowej na zbiorniku Dziećkowice w jego zachodniej części, od tzw. "skoczni" do drugiego mostka. Zbiornik mieści się pomiędzy Chełmem Śląskim., Imielinem i Dziećkowicami. To jedno ze "sztandarowych" łowisk naszego regionu.
- Rybostan Dziećkowic to praktycznie wszystkie występujące w polskich wodach gatunki ryb jeziorowych. Występują tu również gatunki typowo rzeczne takie jak kleń czy jelec. Miłośnicy spinningu znajdą tu wspaniałe okonie, potężne sumy i szczupaki. Ze względu na dużą populacje okonia, zbiornik można polecić początkującym spinningistom, gdyż złowienie ich tutaj nie wymaga dużych umiejętności. Bardziej wytrawnym polecamy polowania na wspaniałe sumy, sandacze i szczupaki - wylicza Krzysztof Balcarek, prezes Koła PZW nr 32 Lędziny. - Miłośnicy ryb spokojnego żeru mają szansę na złowienie wspaniałych leszczy i płoci i linów. Natomiast karpiarze mogą liczyć na okazy powyżej 10 kilogramów. Dzięki intensywnym zarybieniom można tu także złowić dorodne węgorze, których populacja stale rośnie - dodaje prezes Balcarek.
Na ryby aby ukoić nerwy i spędzić czas z rodziną
Podczas karpiowych mistrzostw w Dziećkowicach rywalizowały ze sobą ekipy z całego regionu. Część teamów miała nawet swoje transparenty wywieszone wokół wyznaczonego dla nich łowiska.
- Mamy tu taki rodzinny transparent z nazwą teamu - śmieją się Adam Miśka i Robert Malinowski, którzy zajmują stanowisko numer jeden podczas zawodów, a reprezentują grupę Ratowników Górniczych KWK Ziemowit. - Miejsce łowiska losowaliśmy w pierwszym dniu. W punktacji liczy się kilka gatunków ryb, np. karp i sum - wymieniają.
Razem z nimi jako widownia i kibice przyjechali członkowie rodzin. Córka pana Malinowskiego, Patrycja jest zapaloną miłośniczką wędkarstwa. Ojciec zaraził ja pasja.
- Tata zawsze zabierał mnie na ryby i tak sie to zaczęło. Obecnie mam już wyrobiona kartę wędkarską i chyba łowię lepiej od ojca - uśmiecha się czternastoletnia Patrycja Malinowska, która pozuje do zdjęcia z tatą i wędką.
- Jest zdecydowanie lepsza. Wstyd się przyznać, ale uczeń przerósł już mistrza - dodaje dumny tata nastolatki.
Uczestnicy zawodów na każdym ze stanowisk zgodnie podkreślają, że w wędkowaniu liczy się też odpoczynek i relaks nad wodą.
- Nie ma to jak ta cisza i otoczenie przyrody. Tu w Dziećkowicach jest wyjątkowo pięknie - podkreśla Rafał Borzucki z Chełmu Śląskiego.
Większość teamów stworzyła przy swoich stanowiskach łowiskowych małe miasteczka namiotowe. Oprócz rywalizacji to także wakacyjna przygoda i wypoczynek.
Ważenie okazów konkursowych odbywało się dwa razy dziennie. Każda ryba po ważeniu była wypuszczana do zbiornika
Tegoroczna edycja zawodów odbywała się z nieco innym regulaminem. Zanętę można było przywozić i zarzucać tylko z brzegu.
- Zawody karpiowe na Dziećkowicach organizujemy od 10 lat. W tym roku odgórnie została wprowadzona zasada, że zanętę na ryby można przywozić tylko z brzegu - informuje Krzysztof Balcarek. - Komisja konkursowa dokonuje ważenia i przelicza wagę ryb na punkty dwukrotnie: o 9 rano i o 19 wieczorem. Wyjątek stanowi sytuacja, kiedy jakaś załoga złowi duży okaz. Wtedy ma obowiązek poinformować komisję i jedziemy od razu na ważenie, aby ryba się nie męczyła. Duże okazy złapane w siatkę na płytkiej wodzie, która szybko się nagrzewa, mogłyby nie przeżyć - tłumaczy prezes koła PZW 32 Lędziny. - Oczywiście każda ryba po zważeniu jest wypuszczana z powrotem do zbiornika - podkreśla Balcarek.
Zagłębie po raz drugi górą. Stawiają na zawodowstwo, nie zdradzają patentu na mistrzostwo
Podczas rozmów z uczestnikami wędkarskich zawodów, wszyscy zgodnie wskazują na faworytów ze stanowiska nr 2. To dwuosobowy team Vimarco, który tworzą Paweł Adamczyk z Sosnowca i Marcin Skwarek z Dąbrowy Górniczej. To oni wygrali ubiegłoroczne zawody karpiowe na Dziećkowicach, w tym roku też są pretendentami do zwycięstwa, w przedostatni dzień konkursowych zmagań mocno wyprzedzają konkurencję. Pytamy ich o receptę na sukces w chwytaniu "takiej ryby".
- Liczy się doświadczenie. Cały czas, z zawodów na zawody uczymy się czegoś nowego. Mamy wypracowane swoje patenty, których nie zdradzamy - śmieją się pan Adam i Marcin. - Na pewno też każde zawody, nie tylko karpiowe są sprawdzianem naszych umiejętności - dodają Zagłębiacy.
Zagłębiowski team, mimo, ze nie zdradza sposobu na mistrzostwo, raczej skromnie podchodzi do lauru pierwszeństwa, kiedy zwracamy się do nich jako potencjalnych zdobywców pierwszego miejsca.
- Podobno prowadzimy, ale nie to się liczy. Oczywiście bardzo nas cieszy, kiedy w kolekcji pojawi się kolejna statuetka zwycięzcy, jednak najfajniejsza jest adrenalina, moment oczekiwania, możliwość rywalizacji, sprawdzenia siebie. Wypróbowania podczas konkursu tego, co czego zawodowo w tym rekreacyjnym sporcie staramy się uczyć. Na zawodach testujemy swoje umiejętności, zawsze jest ciekawość, czy nasza praktyka i doświadczenie przełoży się na końcowy efekt - akcentują.
Obydwaj członkowie mistrzowskiego teamu, podobnie do pozostałych uczestników, podkreślają również, że oprócz rywalizacji, bezcenne w zawodach jest odstresowanie i odpoczynek nad wodą, kilkudniowy kontakt z przyrodą. Drużyna z Zagłębia zdradza też, że ryby najlepiej biorą nocą.
- Każda noc na zawodach jest praktycznie nie przespana. To wtedy ryby najlepiej biorą - mówią Adam i Marcin.
Niedzielny finał karpiowych zawodów ostatecznie potwierdza prym zagłębiowskiego teamu.
- Podobnie jak przed rokiem, zwyciężyła drużyna Vimarco - informuje prezes Balcarek. - Ich wynik to prawie 60 kg ryby - podaje zwycięski wynik prezes.
Dziennik Zachodni otrzymał zaproszenie od zwycięzców, aby w przyszłorocznych zawodach powiększył skład osobowy teamu, dołączając do niego na czas rywalizacji. Zastanawiamy się, czy nie płoszylibyśmy ryb, ale możliwość posiedzenia z wędką kusi.
Zbiornik Dziećkowice jest corocznie zarybiany karpiem, szczupakiem, węgorzem, sandaczem i linem. Czysta woda, wielkość zbiornika oraz jego rybostan i położenie w niewielkiej odległości od aglomeracji Katowic, to główne atuty tej atrakcyjnej wędkarsko wody.
Nie przeocz
Zobacz także
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?