Koszt inwestycji, sfinansowanej z budżetu Ministerstwa Zdrowia, wynosi ok. 9 milionów złotych. Oficjalne otwarcie nastąpi w piątek. Wtedy bank zamknie swoje podwoje dla zwykłych śmiertelników, a wstęp do pomieszczeń będą mieli jedynie pracownicy ubrani w stroje ochronne. Przez kolejne strefy czystości (od D do A) nie będą się mogły prześlizgnąć niebezpieczne bakterie. W metrze sześciennym może się znaleźć najwyżej ich 10 kolonii. Ze względu na drastyczne wymogi dotyczące zachowania sterylności powietrze w banku wymieniane jest czterdzieści razy w ciągu godziny, zaś w strefie A co kilkadziesiąt sekund. Wszystkie sale są całodobowo monitorowane, a temperatura, wilgotność oraz ciśnienie kontrolowane automatycznie.
- W pomieszczeniach, gdzie preparujemy tkanki nie możemy używać długopisów i dlatego będziemy posługiwać się wbudowanymi w ścianę komputerami. Poza tym mamy tu zainstalowane wideotelefony, by niepotrzebnie nie wychodzić na zewnątrz - tłumaczy dr Bursig.
Te wyjątkowe środki bezpieczeństwa są konieczne, bo w katowickim banku przygotowywane są do przeszczepów tkanki kostne, więzadła, a także powięzi, które ratują zdrowie, życie i sprawność tysiącom pacjentów z całego kraju.
- Dotychczas w ciągu roku wytwarzaliśmy dziewięć tysięcy tkanek, których odbiorcami było 150 szpitali w Polsce. Jeden z naszych największych odbiorców to piekarska urazówka - tłumaczy dyrektor Centrum Stanisław Dyląg. - Nowo powstały bank da nam szansę przygotowywania jeszcze większej ilości preparatów.
Są one potrzebne nie tylko chorym ze schorzeniami ortopedycznymi, ale też nowotworami kości. W banku wytwarzana jest też m.in. opona twarda, wykorzystywana jako osłona w urazach czaszki, stosowana wyłącznie w przypadkach ratowania życia.
Gdy kilka dni temu w Regionalnym Centrum przebywała delegacja z Korei Południowej, goście całą produkcję chcieli kupić na pniu.
- Po pierwsze przygotowujemy doskonałe produkty, a poza tym jesteśmy konkurencyjni cenowo - ocenia dyrektor Dyląg. - Za 10 cm sześc. najczęściej zamawianej kości gąbczastej w Polsce płacimy 150 złotych, zaś w Niemczech 800 złotych.
Bank posiada także unikatową w skali kraju metodę hodowli chondrocytów ludzkich, czyli komórek chrząstki. Są one pobierane najpierw od pacjenta, a następnie namnażane w banku i wszczepiane choremu. - Do tej pory przeprowadziliśmy 80 takich przeszczepów. Pacjenci to zwykle osoby ok. 30-letnie, aktywne zawodowo i uprawiające sport - wyjaśnia dr Bursig.
Niebawem bank zamierza wprowadzić technologie leczenia trudno gojących się ran oraz przebarwień po opalaniu. - Bank jest przykładem, że w naszym regionie publiczne pieniądze są dobrze wykorzystywane. Nie zmarnowaliśmy nawet złotówki - podkreśla dyrektor Dyląg.
Strefa Biznesu: Wypalenie zawodowe coraz większym wyzwaniem dla firm
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?