Restauracje z daniami na wynos
Kolejne zamknięcie branży gastronomicznej - podobnie jak wiosną - spowodowało, że restauratorzy zaproponowali sprzedaż swych potraw na wynos. Dla dużych firm dowozowych (takich jak Wolt, Pyszne, Glovo, Uber Eats) znów nastał okres bardziej wzmożonej pracy, choć coraz częściej pojawiają się głosy (m.in. wśród restauratorów), że marże tych firm są zbyt wysokie.
Kilka dni temu w Sejmie mówił o tym poseł Adrian Zandberg, domagając się zmian.
- Dla małych knajpek zamówienia z internetu to ostatnia deska ratunku. Niestety, rynek dostaw opanowało kilka drapieżnych korporacji. Ci pośrednicy pobierają obscenicznie wysokie prowizje. Mali się na to godzą, bo nie mają wyboru. Nazwijmy to wprost: to jest wyzysk. Silni wyzyskują słabych. Teraz, w pandemii, widać, jak bardzo ten rynek zdziczał. Państwo może chronić polską gastronomię przed korporacjami. Trzeba po prostu wyznaczyć maksymalne marże dla pośredników. Taka zasada działa lokalnie w Nowym Jorku, w Filadelfii czy w San Francisco. Proponuję: wprowadźmy ją także u nas - mówił Adrian Zandberg.
Jak w okresie zamknięcia radzą sobie katowickie restauracje? Ściągają do siebie klientów różnymi sposobami. Zarówno dostawami dań, czy odbiorem osobistym, premiowanym specjalnymi rabatami.
Zdecydowanie nasza oferta obecnie jest bardziej rozbudowana niż podczas pierwszego lockdownu. W dniu, w którym premier Morawiecki ogłosił zamknięcie restauracji od razu usiedliśmy do planowania oferty wynosowej. Mamy bardzo zgrany i zaangażowany zespół i wszystkim nam zależy by Śląska Prohibicja dała radę i przetrwała ten ciężki okres - mówi Aleksandra Mucha, menadżer restauracji Śląska Prohibicja.
Wszystkie produkty Śląskiej Prohibicji można zamówić telefonicznie ale także przez stronę internetową www.delikatesyprohibicji.pl.
- Od wiosny jesteśmy także na platformie UberEats, tutaj jednak z racji położenia restauracji nie mamy możliwości korzystać z dostawców z aplikacji, wszystkie zamówienia dostarczamy sami. Przy takim systemie prowizja pobierana przez Uber jest znacznie niższa niż przy korzystaniu z ich dostawców. Mając własny sklep internetowy nie braliśmy pod uwagę korzystania z innych pośredników. Nawet osoby dzwoniące do nas z zamówieniem również zachęcamy do odwiedzin naszych Delikatesów Prohibicji online bo tam już pojawiła się też oferta na Boże Narodzenie – zarówno piękne zestawy prezentowe, jak i oferta dań wigilijnych w zestawach dla dwóch osób lub dla rodziny oraz indywidualne potrawy, aby każdy mógł zamówić to co w święta lubi jeść najbardziej - podkreśla Aleksandra Mucha.
Z usług popularnych dostawców korzysta m.in. restauracja AIOLI na katowickim rynku, ale jeszcze większy nacisk kładzie na zamawianie bezpośrednie. By klienci przychodzili osobiście, oferują różne promocje.
Marże są wysokie, ale...
Marcin Czubak, szef kuchni w BistrOficyna przy ulicy Teatralnej w Katowicach wspomina, że kiedyś jego restauracja korzystała z usług pośredników.
- Głównym powodem, dla którego zrezygnowaliśmy było to, że posiłki nie dojeżdżały do klienta tak, jak byśmy chcieli. Nie wpływała na to kwestia ekonomiczna. To jest rzecz prosta do obliczenia. Fajnie jest mówić, że się nie opłaca, jest drogo. Tylko trzeba pamiętać, że mając swojego kierowcę, płacimy ZUS, pracownika, który w każdej chwili może powiedzieć, że jest chory, więc potrzebujemy dwóch. Potrzebny jest samochód, serwisowanie, jest paliwo, może zdarzyć się wypadek, dodatkowe koszty... - mówi Marcin Czubak.
- Oni robią nam przysługę. To, że ceny są takie wysokie, to efekt rynku. Jest boom na to, więc próbują zarobić w tym czasie. Może się okazać tak, że gdy skończy się pandemia i sporo firm powie "wykorzystywaliście nas, ktoś ma nową ofertę i nie chcemy już do was wrócić". Moim zdaniem to się odbije w przyszłości. Będzie coraz więcej takich firm, zrobi się konkurencja - twierdzi Marcin.
- Ci najlepsi w Katowicach, którzy mają bardzo dużo dowozów są w stanie wynegocjować sobie najlepsze stawki. Ale nie dziwię się, bo są ogromnymi portalami, które też w jakiś sposób promują te restauracje. Wiele osób może sie o tych lokalach dowiedzieć za pośrednictwem tej platformy - dodaje.
BistrOficyna w swojej ofercie ma dowóz do 5 kilometrów, zaś w przypadku odbioru osobistego, rabat na zamówienie w wysokości 10 procent.
Restauracja La Cantina, znajdująca się na terenie Doliny Trzech Stawów w Katowicach również wychodzi naprzeciw swoim klientom. Nie tylko za sprawą promocji.
- Staramy się dowozić sami, ale korzystamy też z aplikacji UberEats, będziemy też z Pyszne.pl. Marże pobierane przez firmy zewnętrzne są dosyć duże. To jest na progu opłacalności. Wolimy przyjmować zamówienia telefonicznie, niż poprzez aplikacje. Wiadomo jednak, że więcej klientów może pojawić się, jeśli będziemy współpracować z firmą zewnętrzną, która nas bardziej rozreklamuje - mówi Maciej Maćkowski z restauracji La Cantina.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?