Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Kutz zamyka biuro w Katowicach

Aldona Minorczyk-Cichy, Barbara Kubica, Joanna Barczykowska
W czwartek sąd ma podjąć decyzję w sprawie trzymiesięcznego aresztu dla Ryszarda C., który wtargnął we wtorek rano do siedziby PiS w Łodzi i zastrzelił Marka Rosiaka oraz ugodził nożem w szyję Pawła Kowalskiego

Pochodzący z Częstochowy napastnik został pojmany kilka minut po tragedii. Śledczy znaleźli przy Ryszardzie C. pistolet - niemiecki walther z okresu nazistowskiego, nóż myśliwski i paralizator. Ustalili też, że Ryszard C. przebywał w Łodzi co najmniej od 13 października. Najpierw wynajął pokój w hotelu Savoy przy ul. Traugutta, a potem przeprowadził się do hotelu Centrum u zbiegu ul. Kilińskiego i Narutowicza, z którego we wtorek po godz. 10 wyruszył prosto do siedziby PiS.

Policjanci dotarli do renault twingo, który zabójca wypożyczył w jednej z łódzkich wypożyczalni. W środku był laptop Ryszarda C. , jego ubrania i paszport kanadyjski. Okazało się, że miał on podwójne obywatelstwo: polskie i kanadyjskie.

Jarosław Kaczyński żąda w imieniu PiS powołania parlamentarnej komisji śledczej w sprawie ataku szaleńca w Łodzi. Dlaczego? - Bo to nie zwykłe morderstwo, lecz zbrodnia przeciw ludzkości - tłumaczył naszej gazecie Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości, obecnie europoseł PiS.

Fakt, że sprawca znajduje się w rękach policji, a dotychczasowe śledztwo nie wskazuje na jego powiązania ze światem polityki, jest podstawowym argumentem przeciwników powołania komisji. Sprzeciwiają się temu przedstawiciele wszystkich niezwiązanych z PiS środowisk politycznych.
Niestety, jak można było się spodziewać, zbrodnia z Łodzi wywołała falę incydentów w całym kraju, także w województwie śląskim.

W samochodzie należącym do posła Bolesława Piechy z PiS ktoś przedziurawił opony. Wyjaśnieniem okoliczności tego ataku zajmie się policja. - W piątek tata jadąc do Warszawy zostawił swój samochód na parkingu obok dworca PKP w Katowicach. Kiedy ja odbierałem go we wtorek zauważyłem, że ktoś przebił wszystkie opony. Zgłosiłem fakt na policję - mówi Jacek Piecha, syn posła, który odbierał samochód.
W środę natomiast asystentka posła Piechy, Katarzyna Dutkiewicz, znalazła na jednym z forów internetowych groźby skierowane bezpośrednio do niej. - Ktoś napisał pod jednym z tekstów, że powinno się mnie także utopić w rybnickim zalewie - mówi asystentka posła Piechy. Ona także nie zamierza puścić sprawy w niepamięć. - Zgłoszę sprawę na policji, bo nie może być tak, że ktoś bezkarnie, nawet w internecie grozi drugiej osobie - podkreśla Dutkiewicz.

Marek Migalski, europoseł PiS napisał na swoim blogu: "Nie wiem, kto jest winny tej strasznej zbrodni w sensie prawnym. Ale w sensie politycznym i moralnym winnymi są Palikot, Kutz, Niesiołowski i wszyscy ci, którzy brali udział w "przemyśle nienawiści" wymierzonym w Kaczyńskich i w PiS." Po tym wpisie w katowickim biurze poselskim Kazimierza Kutza rozdzwoniły się telefony z pogróżkami. Za względów bezpieczeństwa będzie ono zamknięte aż do poniedziałku. Kutz wraz z Palikotem zastanawia się nad wystąpieniem na drogę prawną.

Tymczasem Migalski podtrzymuje swoją wypowiedź: - Niech się nie zastanawiają, tylko jak uważają, że podżegam do zbrodni to niech zawiadomią prokuraturę, a nie gazety. Niech Kutz nie udaje wystraszonej dziewicy, tylko spełnia swoje poselskie obowiązki.
Dodaje, że życzy posłowi zdrowia i dobrego życia, ale niech przestanie się lenić i z byle powodu uciekać od pracy.

Migalski wydał mnie na egzekucję, to podłe!

Z posłem Kazimierzem Kutzem, rozmawia Aldona Minorczyk-Cichy

Dlaczego zamknął pan biuro?
Musiałem. Po wypowiedzi Migalskiego, europosła PiS-u z Katowic, zaczęły się telefony z pogróżkami. Wydał mnie, Palikota i Niesiołowskiego na egzekucję. Napisał, że zamordowałem człowieka, że jestem odpowiedzialny za ten straszny czyn. To podłe.

Jakie to były telefony?
Szefowa mojego biura była przerażona. W tej atmosferze ludzie różnie reagują, a mnie chodzi o pracowników, o ich bezpieczeństwo. Dlatego napisałem pismo do marszałka Sejmu z prośbą o techniczne zabezpieczenie biura. Przypomniałem w nim, że już w kampanii prezydenckiej spotkała mnie agresja.

Oblano pana dom farbą?

Rzucono pojemnikiem z farbą i kartkę z napisem "Paszoł won!". Niedługo potem ktoś rozwiesił nekrologi.
Pójdzie pan do sądu?
Razem z Palikotem konsultujemy się z prawnikami. Nie wiem, co się Migalskiemu stało. Czy chce na kolanach przeprosić prezesa, czy w tej swojej Nędzy spadł z konia na głowę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!