Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedy odbędą się wybory prezydenckie? 10 maja to termin niemożliwy. Prawdopodobna jest za to dymisja prezydenta oraz rządu

Patryk Osadnik
Patryk Osadnik
Wybory prezydenckie 2020 - wciąż nie wiadomo, kiedy się odbędą
Wybory prezydenckie 2020 - wciąż nie wiadomo, kiedy się odbędą Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Kiedy odbędą się wybory prezydenckie? Paradoksalnie najmniej prawdopodobny scenariusz zakłada, że 10 maja, czyli właśnie wtedy, na kiedy zostały ogłoszone. Według Onetu Prawo i Sprawiedliwość rozważa dymisję prezydenta Andrzeja Dudy i przełożenie wyborów na sierpień. Dziennikarka Wprost idzie jeszcze o krok dalej. Pisze o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej i dymisji rządu, co miałoby skutkować wspólnymi wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi. Wszystko jest możliwe.

1. Rząd ogłosi stan klęski żywiołowej i przeprowadzi w sierpniu wybory prezydenckie oraz parlamentarne

Joanna Miziołek pisze na łamach Wprost o jednym z możliwych, choć bardzo radykalnych, scenariuszy dotyczących wyborów prezydenckich. Według informacji, które zdobyła dziennikarka, Prawo i Sprawiedliwość niezależnie od spodziewanego wyniku, chce doprowadzić w Sejmie do głosowania nad projektem ustawy o wyborach korespondencyjnych, jakie mają odbyć się 10 maja.

– Jarosław Kaczyński postanowił, że głosowanie w tej sprawie się odbędzie niezależnie od jego wyników. Zrobi to specjalnie, żeby winę za przegrane głosowanie i kryzys polityczny zwalić na Jarosława Gowina i Porozumienie – mówi Wprost osoba z otoczenia prezesa PiS.

Kolejnymi krokami, o którym pisze Mizołek, są: ogłoszenie stanu klęski żywiołowej i przyspieszone wybory parlamentarne, które w sierpniu miałyby odbyć się wraz z prezydenckimi. Takie postawienie sprawy przez prezesa PiS jest batem na Porozumienie, które głosując przeciw wyborom korespondencyjnym, musiałoby opuścić Zjednoczą Prawicę, a to zapewne poskutkowałoby brakiem mandatów dla obecnych posłów Gowina w przyszłych wyborach.

Musisz to znać

- Andrzej Duda pociągnie wynik partii do góry w wyborach, a wyniki opozycji z ich kandydatami się spłaszczą - dodaje informator Wprost.

2. Andrzej Duda poda się do dymisji. Sejm ustali nowy termin wyborów, a prezydent w nich wystartuje

Inną skrajną możliwością przeprowadzenia wyborów prezydenckich jest dymisja Andrzeja Dudu i rozpisanie głosowania w innym terminie, o czym czytamy w artykule Andrzeja Stankiewicza na łamach Onetu.

- Wszystkie inne warianty organizacji wyborów prezydenckich stają się coraz trudniejsze do zrealizowania. Dlatego — jak słyszymy w PiS — dymisja Andrzeja Dudy jest poważnie brana pod uwagę - pisze dziennikarz.

Głównym problemem PiS-u jest wspomniany już Jarosław Gowin. Jego Porozumienie, wchodzące w skład rządzącej koalicji, to aż 18 posłów. Dlaczego to takie ważne? Ponieważ Zjednoczona Prawica ma w Sejmie zaledwie 4 mandaty więcej niż opozycja. Biorąc pod uwagę fakt, że były minister jest przeciwny tzw. wyborom kopertowym, to wielce prawdopodobne jest, że uda mu się do tego przekonać wystarczająco dużo członków Porozumienia, aby zablokować forsowaną przez PiS ustawę, bez której wybory się nie odbędą.

Zdanie dziennikarza Onetu brak wyborów 10 maja tylko będzie napędzał problemy PiS-u, związane z narastającym kryzysem politycznym i gospodarczym - Wszystkich tych problemów PiS uniknie, jeśli postawi na dymisję Dudy - uważa Stankiewicz. Wtedy bez problemu rozpisany zostałby nowy termin, w którym mógłby wystartować również Andrzej Duda. Władzę w państwie tymczasowo objąłby marszałek Sejmu.

3. Wybory prezydenckie odbędą się drogą korespondencyjną 10 maja

Najmniej prawdopodobny scenariusz zakłada, że wybory prezydenckie odbędą się 10 maja, czyli w terminie, który został wyznaczony jeszcze przed pandemią COVID-19. Aby ten plan doszedł do skutku, Sejm musi uchwalić ustawę, która pozwoli na przeprowadzenie tzw. wyborów kopertowych.

– Rządzący ogłosili, że chcą przeprowadzić wybory prezydenckie 10 maja, w formie korespondencyjnej, choć cały świat przekłada różne wybory na późniejsze terminy - mówi Tomasz Grodzki, marszałek Senatu. - Niektórzy przedstawiciele rządu i niektóre media zarzucają Senatowi, że złośliwie opóźnia rozpatrzenie ustawy o głosowaniu korespondencyjnym. Z całą mocą oświadczam, że to nieprawda. W Senacie w ramach przysługujących nam konstytucyjnie 30 dni wykonujemy to, czego nie zrobił Sejm: zapytaliśmy o opinię między innymi Państwową Komisję Wyborczą, Rzecznika Praw Obywatelskich, Sąd Najwyższy, epidemiologów czy pocztowców – wyjaśnia polityk.

Ustawa ta do 6 lub 7 maja wróci do Sejmu z Senatu, czyli zaledwie kilka dni przed planowanymi wyborami. Wydaje się niemożliwym, aby w tak krótkim czasie spełnić wszystkie formalności, choć pamiętajmy, że na polecenie ministra Jacka Sasina wydrukowano już ponad 30 milionów kart do głosowania.

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera