Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komisja Europejska za otwarciem granic dla pracowników transgranicznych, ale Polacy nie prędko wrócą do pracy w Czechach

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Przez uszczelnianie granicy wielu rodaków straciło pracę
Przez uszczelnianie granicy wielu rodaków straciło pracę Arek Biernat
Pandemia koronawirusa przyczyniła się do zamknięcia granic wewnętrznych krajów Unii Europejskiej. Nowa rzeczywistość jest najbardziej bolesna dla pracowników transgranicznych, którzy mieszkają w jednym kraju, a pracują w drugim. Z dnia na dzień wielu z nich zostało pozbawionych możliwości świadczenia pracy. Wielu straciło znaczną część uposażenia, a niektórzy zostali całkowicie bez środków do życia. Komisja Europejska wydała zalecenia, aby ułatwić przemieszczanie się takim pracownikom. Niestety, dotyczy to głównie wybranych zawodów. Wskazuje jednocześnie, że należy pomóc w dostępie do pracy pozostałych dotkniętych kryzysem. Tysiące mieszkańców Śląska pracujących na co dzień w Czechach wciąż czeka realną pomoc i poważne podejście do tematu. W urzędach pracy rozdzwoniły się telefony.

Pandemia koronawirusa zamknęła granice

Z powodu rozprzestrzeniania się koronawriusa granice wewnętrzne państw Unii Europejskie zostały zamknięte. To był szok dla Europejczyków przyzwyczajonych do swobodnego przemieszczania się pomiędzy krajami członkowskimi strefy Schengen. Poważniejsze konsekwencje ma dla osób mieszkających w jednym kraju, a pracującym na co dzień w sąsiednim.

W takiej sytuacji jest tysiące mieszkańców Śląska, którzy do tej pory codziennie dojeżdżali do pracy w Czechach w fabrykach i kopalniach.

Ze względu na obowiązkową 14-dniową kwarantannę dla wjeżdżających do Polski, aby kontynuować pracę musieli pozostać w tymczasowym lokum za naszą południową granicą. W przeciwnym razie powrót do Polski oznaczał przymusowe postojowe. Większość pozostała w Polsce.

Część może liczyć na minimalne świadczenia, a inni - np. zatrudnieni przez agencje pracy - z dnia na dzień pozostali bez środków do użycia. Wielu z nich nie może też liczyć na pomoc państwa. Mało kto zwraca uwagę na ich trudną sytuację. Wszędzie słyszą tylko o wyrzeczeniach, cierpliwości, konieczności ochrony obywateli przed koronawirusem, w czym - zdaniem rządzącym - ma pomóc czasowe zamknięcie granic. Niestety, jak do tej pory nikt nie zaoferował im konkretnej pomocy w sprawie.

- Teoretyczna stawka wypłacana na chorobowym nie uwzględnia dodatków i premii od pracodawcy (stanowią one nawet 35% całości wynagrodzenia). Nie wspomniano o żadnych środkach zaradczych, żadnych rekompensatach, po prostu z dnia na dzień zamierza się nam zamknąć dostęp do pracy, zostawiono nas zdanych samym sobie – to setki ludzi „na lodzie” z różnych firm - czytamy w liście skierowanym do polskich parlamentarzystów przez osoby pracujące w Czechach.

Polacy wskazują, że podjęte działania przez polski rząd uderzają w ich rodziny, a wiele z nich pozostało bez środków do życia. To uderza także w gospodarkę. W przeciwieństwie do "stałej" polskiej emigracji na Zachodzie, nasi rodacy pracujący na co dzień w Czechach, mieszkają w Polsce i tutaj odprowadzają podatki np. podczas zakupów, korzystając z usług.

Nie przegap

O rozwiązanie tego problemu do rządzących apelowali samorządowcy m.in. z Wodzisławia Śląskiego. Niestety, jak do tej pory bez skutku. Tej sytuacji nie poprawia też uszczelnienie granicy przez rząd Czech, ale także spowolnienie światowej gospodarki. Wiele fabryk stanęło, bo nie ma też z czego i dla kogo produkować.

Komisja Europejska o granicach

Problem zauważyła Komisja Europejska. Wydała nowe praktyczne zalecenia, których celem jest zapewnienie, aby pracownicy mobilni w obrębie UE – zwłaszcza zatrudnieni w zawodach o krytycznym znaczeniu dla walki z pandemią koronawirusa – mogli dotrzeć do swojego miejsca pracy.

Chodzi tu między innymi o osoby zatrudnione w sektorze opieki zdrowotnej i w sektorze spożywczym oraz w innych istotnych obszarach usług podstawowych, takich jak opieka nad dziećmi lub opieka nad osobami starszymi, a także o personel o krytycznym znaczeniu dla przedsiębiorstw użyteczności publicznej. KE zachęca, aby rozszerzyć to grono o innych pracowników transgranicznych.

Europejscy urzędnicy przyznają, że wprowadzanie przez państwa członkowskie kontroli na granicach wewnętrznych w walce z rozprzestrzenianiem się koronawirusa jest wprawdzie zrozumiałe, jednak pracownicy o krytycznym znaczeniu muszą mieć możliwość docierania do miejsca pracy bez zbędnej zwłoki.

- Tysiące kobiet i mężczyzn, którzy ciężko pracują, aby zadbać o nasze bezpieczeństwo i zdrowie, i aby zapewnić nam żywność, muszą przekraczać granice UE w drodze do pracy. Naszym wspólnym obowiązkiem jest dopilnowanie, aby nie utrudniać im przemieszczania się, przy jednoczesnym zachowaniu wszelkich środków ostrożności ograniczających rozprzestrzenianie się pandemii - powiedział Nicolas Schmit, komisarz do spraw miejsc pracy i praw socjalnych.

W opublikowanych wytycznych określono kategorie pracowników, którzy wykonują zawody o kluczowym znaczeniu i dla których swobodne przemieszczanie w obrębie UE uważa się za niezbędne. Wykaz zawarty w tych wytycznych nie jest jednak wyczerpujący.

Wśród podanych przykładów znajduje się średni personel ochrony zdrowia, pracownicy opieki nad dziećmi i osobami starszymi, naukowcy w przemyśle związanym ze zdrowiem, osoby niezbędne do instalacji urządzeń medycznych o krytycznym znaczeniu, strażacy i policjanci, pracownicy transportu, a także osoby zatrudnione w sektorze spożywczym.

Komisja wzywa państwa członkowskie do ustanowienia konkretnych, nieobciążających i szybkich procedur w celu zapewnienia płynnego przejścia takim pracownikom przygranicznym, w tym zadbania o proporcjonalne wyrywkowe kontrole sanitarne.

W komunikacie Komisji Europejskiej pojawia się też światełko w tunelu dla pracowników transgranicznych zatrudnionych w innych sektorach niż krytycznych (np. w fabrykach).

W wytycznych wymieniono te konkretne kategorie pracowników, a także wyjaśniono, iż państwa członkowskie powinny zezwolić na dalsze przekraczanie granic przez pracowników przygranicznych, o ile praca w danym sektorze jest w przyjmującym państwie członkowskim nadal dozwolona. Państwa członkowskie powinny w ten sam sposób traktować pracowników transgranicznych i pracowników krajowych.

Jeżeli chodzi o pracowników sezonowych, zwłaszcza w sektorze rolnictwa, państwa członkowskie są proszone o wymianę informacji o swoich potrzebach na poziomie technicznym oraz o wprowadzenie specjalnych procedur zapewniających sprawny przepływ takich pracowników.

Pozwoli to na odpowiednie zareagowanie na niedobory siły roboczej spowodowane kryzysem. W pewnych okolicznościach pracownicy sezonowi w rolnictwie pełnią funkcje o krytycznym znaczeniu dla zbiorów, sadzenia i pielęgnacji roślin. W takiej sytuacji państwa członkowskie powinny traktować tych pracowników jako pracowników o znaczeniu krytycznym oraz poinformować pracodawców o konieczności zapewnienia odpowiedniego bezpieczeństwa i ochrony zdrowia.

Zobacz koniecznie

To jednak są tylko wytyczne. Czy i ewentualnie kiedy wezmą sobie je do serca państwa członkowskie trudno powiedzieć. Zapewne w najbliższych tygodniach Polacy pracujący na co dzień w Czechach będą musieli pozostać w swoich domach.

Rozdzwoniły się telefony w urzędach pracy

Według szacunków tylko w powiecie wodzisławskim za granicą pracuje około 3,5 tys. osób. Do urzędu pracy już dzwonią nie tylko oni, ale i osoby pracujące w usługach, a także prowadzące działalność gospodarczą nad którymi ciąży widmo bankructwa.

- Nie rejestrujemy jeszcze znacznej liczby bezrobotnych, ale spodziewamy się tego w kwietniu, kiedy strata pracy zostanie potwierdzona dokumentami. Jeszcze wiele osób przebywa na urlopach, niektóre mają obniżone świadczenia, a niestety część pozostała bez środków do życia. To osoby pracujące za granicą w Czechach, Niemczech, Holandii. W urzędzie rozdzwoniły się telefony osób pracujących w Polsce. Dzwonią osoby zatrudnione do tej pory w zakładach fryzjerskich, kosmetycznych czy restauracjach na terenie naszego regionu. Kontaktują się z nami także przedsiębiorcy, którzy zamierzają zawiesić działalność. To będzie trudny okres - przyznaje Anna Słotwińska-Plewka, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Wodzisławiu Śl.

Jak słyszymy, to nie jest teraz czas na poszukiwanie pracy. Ofert jest mało. Dotyczą głównie branży spożywczej, gdzie zaobserwowany jest zwiększony ruch. Niestety, podjęcie takiej pracy utrudnia konieczność posiadania książeczki sanepidowskiej, którą w tej chwili jest trudno uzyskać. Są też pojedyncze oferty z branży budowlanej.

🔔🔔🔔

Pobierz bezpłatną aplikację Dziennika Zachodniego i bądź na bieżąco!

Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera