Kontrola gliwickich placówek dla maluchów

W Gliwicach urzędnicy przestrzegają przed placówkami bezprawnie używającymi nazwy "przedszkole" lub "placówka przedszkolna". Namierzyli takie dwie. Tymczasem to przechowalnie działające na podstawie wpisu do działalności gospodarczej.

Co to oznacza? Że są poza kontrolą oświatową. Nie spełniają rygorystycznych norm sanepidu i straży pożarnej. Mają dowolność w zatrudnianiu kadry i nie są zobowiązane realizować podstawy programowej, w tym obowiązkowej zerówki. Powinny zwać się klubami malucha czy akademią przedszkolaka.
W Gliwicach wolnych miejsc tak w przedszkolach publicznych, jak i niepublicznych jest więcej niż chętnych. W tym roku zostało ich 200. Powstają jednak nowe placówki.

W innych miastach z miejscami nie jest tak różowo, dlatego każde nowe miejsce oferujące opiekę na dzieckiem, jest witane przez rodziców z zainteresowaniem.
W Gliwicach Urząd Miasta zareagował po telefonach od zdezorientowanych rodziców. - Zaniepokoiło ich, że dziecko niczego się nie uczy - podkreśla wicenaczelnik Wydziału Edukacji Krystyna Błasiak.

Sprawdziliśmy, jak swą ofertę zachwalają "przedszkola". Jedno z nich anonsowało: "zapewniamy kształcenie i opiekę dla dzieci na zasadach obowiązujących w placówkach publicznych, jednak nie jesteśmy zobowiązani do rygorystycznego przestrzegania przepisów Kuratorium Oświaty dotyczących placówek przedszkolnych". Urzędnicy twierdzą, że niezorientowanego w przepisach rodzica wprowadza to w błąd. Właścicielka takiej placówki tłumaczyła DZ, że nie wiedziała o konieczności wpisu do ewidencji
Pseudoprzedszkola mogą być ukarane przez sanepid i strażaków. Mandat mogą też dostać rodzice, jeśli nie dopilnują, by ich 5-letnie dziecko było przygotowywane do obowiązku szkolnego.

Będzie taniej

Za przedszkole w Katowicach rodzice zapłacą o połowę mniej niż dotąd. Radni uchwalili wczoraj, że rodzice za pobyt dziecka w przedszkolu zamiast 2,68 zł za ponadprogramową godzinę (bezpłatne jest 6 godzin), będzie teraz 1,3 zł. Inicjatywie radnych PO sprzeciwiały się władze miasta argumentując, że stawka nie jest adekwatna do kosztów utrzymania dziecka i uszczupli wpływy do kasy miasta o 4 mln zł (obecnie to 8 mln zł). Uchwała wejdzie w życie 14 dni po ogłoszeniu w Dzienniku Urzędowym Województwa Śląskiego. LOTA