Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kryminał "Bękarty z Pizzofalcone" nie rozczaruje miłośników neapolitańskich, mrocznych historii RECENZJA

Monika Krężel
"Bękarty z Pizzofalcone", Maurizio de Giovanni, Wydawnictwo Muza, Warszawa 2019, stron 382
"Bękarty z Pizzofalcone", Maurizio de Giovanni, Wydawnictwo Muza, Warszawa 2019, stron 382 FOT. mat. prasowe
Maurizio de Giovanni, mistrz włoskiego kryminału, kolejny raz zabiera nas w mroczną podróż po Neapolu. Tym razem w książce "Bękarty z Pizzofalcone" szukamy mordercy żony znanego notariusza. Zagadkę muszą rozwikłać policjanci z komisariatu, który ma fatalną opinię. Autor znów prowadzi narrację wielowątkowo, a wychodzi mu to znakomicie. Miłośnicy kryminałów w klimacie noir niech szykują się na sporą dawkę emocji.

Komisariat w Pizzofalcone, podupadłej dzielnicy Neapolu, nie cieszy się wśród mieszkańców dobrą sławą. Wszystko przez to, że czterech policjantów zostało oskarżonych o handel narkotykami, wyrzucono ich z pracy. Zwierzchnicy postanawiają więc przenieść tu policjantów z innych jednostek. Od wyników ich pracy zależą dalsze losy komisariatu.

Do Pizzofalcone trafia inspektor Giuseppe Lojacono - obdarzony świetną intuicją detektyw, którego podejrzewano o kontakty z mafią. Wśród nowych policjantów jest także pasjonatka broni, miłośnik rozwiązywania spraw za pomocą mocnych ciosów oraz bezczelny młodzian, protegowany wysoko postawionej osoby. Ale i stara ekipa komisariatu też jest charakterystyczna. Mamy tu starszego policjanta, który za cel postawił sobie udowodnienie, że ostatnie samobójstwa na jego terenie były jednak zabójstwami. I jest jeszcze Ottavia, świetna informatyczka i gospodyni domowa, która myśli o tym, by w domu... jak najrzadziej przebywać.

W jaki sposób ta barwna ekipa ma odzyskać reputację komisariatu i ocalić placówkę? Zadanie wydaje się nie do zrealizowania, zwłaszcza, że większość policjantów ma za złe iż zesłano ich do takiej dzielnicy. Czują się jak czarne owce, a do tego mieszkańcy nazywają ich "Bękartami z Pizzofalcone".

Tymczasem we własnym domu zostaje zamordowana żona znanego notariusza. Jej zwłoki odkrywa bułgarska gosposia. Na miejscu zdarzenia nie znaleziono śladów włamania, było za to nietypowe narzędzie zbrodni. Pasją denatki było kolekcjonowanie śnieżnych kul, obok jej ciała leżała roztrzaskana jedna z nich. Ekipa z Pizzofalcone wkracza więc ochoczo do pracy. Dopinguje ich komisarz stojący na czele komisariatu, o którym policjanci mówią, że udziela mu się entuzjazm akwizytora odkurzaczy.

Historię rozwiązania zagadki śmierci żony notariusza czyta się znakomicie. Autor operuje soczystym językiem, zwięzłymi opisami, także przyrody, świetną narracją. Nie brak tu czarnego humoru i dobrych charakterystyk postaci. Czytelnik nie zajmuje się wyłącznie śledztwem policjantów, bo mocna jest też strona obyczajowa. Dowiadujemy się więc, jacy prywatnie są policjanci, co wpływa na ich zachowanie i sposób rozwiązywania spraw. Wielowątkowa narracja powoduje, że napięcie towarzyszy czytelnikowi przez cały czas. A i książka kończy się w taki sposób, że ma się ochotę na dalszy ciąg...

Nie przegapcie

Warto wiedzieć, że inspektor Lojacono jest głównym bohaterem serii kryminalnej. Na polskim rynku ukazały się już dwie jej części - "Metoda Krokodyla" oraz "Bękarty z Pizzofalcone" (taki tytuł ma też cała seria). Do tej pory powstało sześć książek oraz popularny serial kryminalny. Polecam!

Zobaczcie koniecznie

Katastrofalna burza na Śląsku i Zagłębiu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo