MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kryzys już był, teraz będą podwyżki

Sławomir Cichy
Marek Michalski
Jeśli oznaką końca kryzysu jest wzrost płac, to Śląsk jest tym regionem Polski, w którym ciężkie czasy odchodzą już w przeszłość. Do końca roku średnie podwyżki mają u nas wynieść 4 proc., gdy na przykład w stolicy będą sięgną one zaledwie 1,5 proc.

Pojęcie "średnia podwyżka" oznacza, że niektóre branże dostaną pensje nawet o 10 procent wyższe, a inne nie mogą liczyć na ani o grosz więcej. Te budzące optymizm dane pochodzą z najnowszego raportu Advisory Group TEST Human Resources - jednej z czołowych w Polsce firm zajmujących się doradztwem personalnym.

65 procent pracodawców deklaruje chęć podwyższenia płac swoim pracownikom jeszcze w tym roku

Najwyższych podwyżek, nawet 10-procentowych, mogą się spodziewać informatycy, pracownicy sektora IT oraz bankowcy. Z kolei tzw. branża towarów szybko zbywalnych, a więc m.in. detaliści, nie powinni liczyć, że zarobki wzrosną. Budżetówka w tych badaniach nie była brana pod uwagę, ale po decyzji rządu z lipca wiadomo, że na 7-proc. wzrost płac mogą liczyć tylko nauczyciele. Tyle że dopiero w przyszłym roku.

- Rozmawialiśmy z szefami 230 firm, które reprezentują większość kluczowych branż. Aż 65 proc. pracodawców odpowiedziało "tak" na pytanie o podwyżki - mówi Krzysztof Bujak, menedżer projektu w dziale analiz i raportów płacowych Advisory Group TEST Human Resources. Rok temu, w czasie kryzysu, o podwyżkach myślało 44 proc. pracodawców. Większość zamrażała budżety i płace.

A co z pensjami górników? Zależy, gdzie kto fedruje. Kompania Węglowa zapowiada likwidację kopalń, zwolnienia i zamrożenie płac na 10 lat. Stanisław Gajos, prezes Katowickiego Holdingu Węglowego, mówi z kolei, że dla spółki lepiej by było, gdyby podwyżek nie musiała dawać. - Jesteśmy w przededniu prywatyzacji. Ale jesteśmy gotowi na negocjacje... - dodaje prezes.
Hutnicy z Dąbrowy Górniczej i fachowcy silnej w regionie branży motoryzacyjnej z Gliwic i Tychów. Szeregowi pracownicy i specjaliści śląskich przedsiębiorstw - wszyscy oni mogą liczyć w tym roku na wzrost wynagrodzeń.

Aż 65 proc. pracodawców mówi, że w tym roku zwiększy uposażenia swoich pracowników. Podwyżki pensji w woj. śląskim kształtują się na poziomie ok. 4 proc., są więc wyższe od podwyżek przyznanych w 2009 roku. Wszystko to znak, że kryzys mamy za sobą.

- Najbardziej spowolnienie gospodarcze, jakie miało miejsce w Polsce w ubiegłym roku, odczuli ci, których płace są powiązane z wynikami produkcji lub sprzedażą - mówi Krzysztof Bujak, menedżer projektu w dziale analiz i raportów płacowych Advisory Group TEST Human Resources.

To dlatego górnicy nie mogą liczyć na wzrost, podczas gdy hutnicy z ArcelorMittal Poland już konsumują porozumienie zawarte przez zarząd ze związkami zawodowymi. Przewiduje on wypłatę nagród dla pracowników za wkład pracy w roku 2009 oraz dwóch nagród za wyniki finansowe spółki w roku 2010. - Pierwsza z trzech nagród - za wkład pracy w roku ubiegłym już została wypłacona w kwietniu i wynosiła 1,5 proc. średniego wynagrodzenia w spółce na pracownika - mówi szefowa komunikacji zewnętrznej Sylwia Winiarek, a ta średnia to ok. 4 tys. zł brutto.

Jeszcze lepiej wyglądają podwyżki w przemyśle motoryzacyjnym. Zarówno Opel, jak i Fiat podniósł je zdecydowanie. Średnio 110 zł podwyżki miesięcznie i jednorazową premię w wysokości 1,5 tys. zł dostali pracownicy fabryki Opla w Gliwicach. A po 300 zł więcej i 1900 zł nagrody rocznej znaleźli na swoich kontach bankowych pracownicy Fiat Auto Poland.
Za to minimalny wzrost płac, o ile w ogóle będzie, zapowiadają pracodawcy w handlu. - Ledwo wiążę koniec z końcem. Nawet letnie wyprzedaże nie ściągnęły tylu klientów co przed rokiem, podobno kryzysowym. Szefowa zapowiada, że jeśli od września nic się nie zmieni, będzie musiała zwalniać. Nie liczę na żadne podwyżki ale na utrzymanie pracy - mówi Monika Zakrzewska z sieciówki odzieżowej w Sosnowcu.

I rzeczywiście właściciele sklepów, z którymi rozmawialiśmy, raczej mówią o podwyżce motywującej do pracy, niż rzeczywiście odczuwalnej przez pracowników. Przy średniej płacy w handlu detalicznym poniżej 2,5 tys. zł brutto, podwyżka na poziomie 2 proc. jest symboliczna. Zresztą w pierwszym kwartale firma Sedlak & Sedlak, zajmująca się badaniem płac, uznała rok 2009 za trudny dla handlu. Średnie płace spadły aż o 500 zł i trudno ten wynik odrobić.

Emocje studzi też Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich, zwracając uwagę, że wiele z zapowiadanych podwyżek nie przekracza wartości inflacji.

- Za to fakt, że największymi beneficjentami zapowiadanego wzrostu płac są pracownicy firm informatycznych świadczy o jednym. Pracodawcy nadal restrukturyzują swoje firmy i szukają oszczędności racjonalizując zatrudnienie, poprzez wprowadzanie nowych technologii i oprogramowania - mówi.

Z kolei duży skok w przemyśle motoryzacyjnym jest związany ze wzrostem wydajności w tym sektorze.

Biorąc pod uwagę płace w całej gospodarce, najnowszy Raport Płacowy firmy Advisory Group TEST Human Resources wskazuje też, że większych podwyżek mogą się spodziewać pracownicy firm zagranicznych (średni wzrost o 3,33 proc.) niż polskich (2,65 proc.).

W przypadku podziału na branże najwięcej zyskają pracownicy firm produkcyjnych (3,48 proc.), zaraz za nimi firm usługowych (3,27 proc.). Najmniej zaś firm handlowych (2,88 proc.).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!