Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto podpalił rzeźnię w Chorzowie? Trzeba ratować zabytek przemysłu

Kamila Rożnowska
Chłodnia zabytkowej rzeźnie stanęła w ogniu. To podpalenie?
Chłodnia zabytkowej rzeźnie stanęła w ogniu. To podpalenie? arc. DZ
Pożar rzeźni w Chorzowie: Rzeźnia Miejska w Chorzowie od lat niszczeje, bo właściciele, mimo zaleceń, nie dbają o zabytek. W czwartek spłonął dach jednego z budynków - chłodni. Wiemy już, że to mogło być podpalenie.

Pożar rzeźni w Chorzowie:

Dach chłodni, największego z budynków zabytkowego kompleksu Rzeźni Miejskiej w Chorzowie przestał istnieć - w czwartek wieczorem zajął się ogniem. Strażacy z żywiołem walczyli niemal 12 godzin. W Chorzowie coraz głośniej mówi się o tym, że przyczyną pożaru jest podpalenie.

Pożar rzeźni w Chorzowie. Strażacy pracowali do samego rana [ZDJĘCIA]

Straż pożarna zgłoszenie o płonącym dachu rzeźni otrzymała około 18. Kiedy pierwsze wozy pojawiły się na miejscu, palił się już cały dach. Strażacy przyznają, że zostali zbyt późno poinformowani o tym, co się dzieje przy ul. Krakusa. Co ciekawe, rzeźnia znajduje się kilkaset metrów od chorzowskiej komendy PSP. - Może ludzie myśleli, że na terenie rzeźni palone są jakieś śmieci? To teren nieużytkowany od lat i znajdują się tam m.in. sterty śmieci i gruzu. Być może to spowodowało, że zgłoszenie otrzymaliśmy tak późno - zastanawia się Stanisław Dragon, zastępca komendanta chorzowskiej straży pożarnej.

Z płonącym dachem (o powierzchni 50 na 20 metrów), walczyło 15 zastępów straży pożarnej z Chorzowa, Katowic i Bytomia. Jednak z czasem zastępy z sąsiednich miast, były odsyłane do komend. Akcja gaśnicza została zakończona nad ranem w piątek, ok. godziny 5.

Mieszkańcy, którzy przyglądali się działaniom strażaków mówili wprost: to podpalenie. Tej wersji nie wykluczali też strażacy. - Tam nie było żadnej instalacji, ani innych elementów, które mogłyby spowodować pożar - mówi Dragon. Jak się okazało, przypuszczenia potwierdził biegły. - To podpalenie albo zaprószenie ognia - mówi Justyna Dziedzic, rzecznik chorzowskiej policji.

POŻAR STAREJ RZEŹNI W CHORZOWIE

Rzeźnia to ruina

Irena Niemczykowska, chorzowianka, która dorastała w jednym z mieszkań, znajdujących się na terenie zakładów mięsnych mówi, że stan techniczny chłodni z roku na rok był coraz gorszy.

- Jestem pewna, że ktoś musiał jej "pomóc" doprowadzić ją do takiego stanu. Porównując zdjęcia sprzed kilku lat i z tego roku, wydaje się niemożliwe, żeby coś samo niszczało tak, jak rozpadała się chłodnia - mówi Niemczykowska.

Dodajmy, że zabytkowa zabudowa Rzeźni Miejskiej od 1996 roku popada w ruinę. A od kilkunastu lat jest w rękach tych samych właścicieli: dwóch osób prywatnych oraz katowickiej spółki Fabryka.

Wczoraj próbowaliśmy się skontaktować z Radosławem Marcem, prezesem spółki Fabryka, jednak w siedzibie firmy usłyszeliśmy, że prezes do końca sierpnia jest na urlopie i "chyba nie będzie chciał teraz rozmawiać na ten temat".

Kilka lat temu mówiło się, że właściciel planuje przekształcić zabytek w galerię handlową, jednak obiekt wciąż niszczał. Miejski konserwator zabytków wielokrotnie występował z wnioskiem o kontrolę - ostatnia z nich została przeprowadzona w lutym przez Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków. Jak podkreślają urzędnicy, właściciel większość zaleceń zlekceważył.
Miasto odkupi zabytek?

Ryszard Szopa, miejski konserwator zabytków chce jak najszybciej przedyskutować z Radosławem Marcem temat przyszłości zabytku. Czy miasto będzie dążyć do przejęcia obiektu? Szopa zaznacza, że w grę wchodzi odkupienie lub wywłaszczenie zabytku.

Przez wiele lat rzeźnią zajmował się w Chorzowie Henryk Mercik, były konserwator zabytków, dziś członek zarządu województwa. Przyznaje, że przez cały ten czas władze miasta robiły wszystko, aby przynajmniej w sensie prawnym zahamować dewastację zabytku. - Nie mamy w Polsce skutecznego prawa, chroniącego zabytki. To skandal, że obiekt, którego zachowanie leży w interesie społecznym, płonie w biały dzień, a wcześniej doprowadzony został do katastrofalnego stanu - mówi Mercik.

Rzeźnia, mimo że z nazwy "miejska" do samorządu nigdy nie należała. Chorzowska rzeźnia rozpoczęła działalność w 1901 roku i wówczas była najnowocześniejszym zakładem tego typu, jaki działał wówczas na Górnym Śląsku. W jej skład wchodziło 10 budynków, a wśród nich m.in. magazyny, ubojnia, kiszkarnia, znajdowały się tam również mieszkania dla pracowników. Po drugiej wojnie światowej majątek został znacjonalizowany, a podczas przemian ustrojowych końca lat. 80. trafił w ręce prywatnych właścicieli. Zakłady mięsne zakończyły swoją działalność masarską w 1996 roku.

W dawnej chłodni na początku lat 20. wytwarzano lód, który wykorzystywano do magazynowania mięsa. Irena Niemczykowska wspomina, że wnętrze tego budynku było pokryte białą cegłą klinkierową z charakterystycznym niebieskim wzorem, który pojawiał się też w innych pomieszczeniach rzeźni. Na dachu sąsiadującego z chłodnią budynku, który także w czwartek zajął się ogniem, rósł trawnik. Chodziło o utrzymanie określonej temperatury. - Tam był zawsze piękny, równy trawnik - wspomina Niemczykowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!