Lokalne władze motywują taką decyzję restrykcyjnymi przepisami budowlanymi i przeciwpożarowymi, które nie zezwalają na handel w takim zakresie i w takiej formie, jak miało to miejsce dotychczas.
Właściciele boksów czekali na ostateczna decyzję ponad cztery miesiące. Wtedy to skończyły się im umowy zawarte z Miejskim Zakładem Ulic i Mostów. Nie zostały przedłużone, bo 4 lipca miał się rozpocząć remont przejścia, związany z przebudową całego układu komunikacyjnego do nowego Centrum Handlowego Pogoria. Wszyscy musieli więc usunąć boksy. Liczyli jednak na to, że będą mogli tam wrócić.
- Na to, żeby postawić w przejściu porządny boks, zaciągnęliśmy pożyczkę, bo kosztowało to wszystko wtedy siedem tysięcy złotych. Kiedy rozebrałem kiosk i poszedłem z blachą do punktu skupu złomu dostałem... sto pięćdziesiąt złotych. Handlowaliśmy w tym miejscu z żoną od wielu lat, a dziś nagle okazało się, że wszystkim przeszkadzamy. Mam 55 lat. Na emeryta jestem za młody, a do pracy za stary - stwierdził rozgoryczony Stanisław Szymański, jeden z handlowców.
Kupcy usłyszeli niekorzystną dla siebie decyzję urzędników w środę, podczas spotkania w magistracie. Miasto oparło się na ekspertyzie rzeczoznawcy z zakresu bezpieczeństwa oraz opiniach straży pożarnej i sanepidu. Wynika z nich, że przejście nie spełnia warunków przeciwpożarowych, zezwalających do prowadzenia handlu. Brakuje w nim m.in. instalacji oddymiającej i wewnętrznej instalacji wodociągowej z hydrantami, a punkty usługowo-handlowe w zimie ogrzewane były gazem z butli, co jest niedopuszczalne. Sporo do życzenia pozostawiają także warunki sanitarne.
- W przypadku lokali przeznaczonych do sprzedaży artykułów spożywczych należy przestrzegać zasad dobrej praktyki higienicznej, a umożliwia to doprowadzenie do tych lokali ciepłej i zimnej wody bieżącej, odprowadzenie ścieków do kanalizacji miejskiej i wydzielenie pomieszczenia sanitarnego - podkreśla Grzegorz Hudzik, powiatowy inspektor sanitarny w Dąbrowie Górniczej.
- Prowadzenie działalności handlowej w tym miejscu jest niemożliwe. Jeśli miałby pojawić się tam pasaż handlowy, to wymagałoby to opracowania projektu budowlanego, uzgodnionego z rzeczoznawcą do spraw ochrony przeciwpożarowej - tłumaczył decyzję Paweł Gocyła, wiceprezydent Dąbrowy Górniczej.
Okazuje się jednak, że miasto nie ma w planach inwestowania w taki pasaż, bo zamierza w przyszłym roku przeprowadzić drugą część remontu przejścia. Kupcy sami musieliby więc zainwestować w to przedsięwzięcie, wykładając co najmniej kilkaset tysięcy złotych. Miasto obiecało, że nie zostaną bez pomocy, choć trudno przewidzieć, czy propozycje lokalnych władz spełnią ich oczekiwania.
- Z każdą z zainteresowanych osób będziemy się kontaktować indywidualnie i szukać rozwiązania - zapewnia Marcin Bazylak, naczelnik Wydziału Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta.
- Nie jesteśmy usatysfakcjonowani tymi propozycjami. Budowa pasażu to zupełnie coś innego, niż przystosowanie przejścia do handlu. Od lat tak jest np. w przejściach podziemnych w Krakowie, czy Mysłowicach i nikt nie myśli, by handel likwidować - stwierdziła Weronika Bryla.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?