Lekarki i motocyklistki rozbierają się w szczytnym celu. Ale czy trzeba odsłaniać ciało, by pomóc potrzebującym.

Kalendarz Śląskich Motocyklistek na 2020 rok jest prawdziwym gorącym towarem. Wspaniałe zdjęcia, odważne stylizacje, a przede wszystkim szczytny cel - to wszystko powoduje, że kalendarz motocyklistek powinien zawisnąć na ścianie każdego miłośnika motocykli.

W tyskim Pasażu Kultury Andromeda zaprezentowano charytatywny kalendarz przygotowany przez Śląskie Motocyklistki. Wydawnictwo ma charakter charytatywny, bo środki zebrane w ramach sprzedaży kalendarzów zostaną przekazane do tyskiego szpitala, a konkretnie do oddziału ginekologiczno-położniczego w Szpitalu Wojewódzkim w Tychach.

12 odważnych lekarek

Podobny szczytny cel ma kalendarz śląskich lekarek, które dwa dni przed Świętem Niepodległości pozowały do rozbieranych zdjęć w Śląskiej Izbie Lekarskiej.

12 odważnych lekarek, w różnym wieku, postanowiło wesprzeć swoim wizerunkiem akcję charytatywną, której celem jest wsparcie działań profilaktycznych chorób kobiecych, ze szczególnym uwzględnieniem chorób onkologicznych. Ich sensualne, artystyczne zdjęcia znajdą się na unikalnym kalendarzu zachęcającym do profilaktyki.

Sensualne to nowe określenie lekko rozbieranych zdjęć. Ale czy konieczne jest rozebranie się, żeby pomóc potrzebującym? Jasne, cel uświęca środki. Jeśli kalendarz z widokami wsi zarobi 2000 zł, a kalendarz z nie do końca ubranymi paniami 200 tys. zł, to pewnie gra jest warta świeczki.

Rozebrać się jest najprościej

- Trzeba docenić te panie, bo robią coś dobrego - uważa dr Krystian Dudek, szef Instytutu Publico. - Poza tym emocje, czyli też erotyka, budują duże zasięgi i zaangażowanie internautów. Ja sam bardziej łapię się na tytuł "Rozebrały się w szczytnym celu" niż "Zrobiły sobie artystyczne zdjęcia". Ale jednak rozebrać się jest najprościej. Kiedyś te rozebrane kalendarze mogą się po prostu przejeść. Choć oczywiście doceniam panie, które angażują się w charytatywnym celu, poświęcają swój cenny czas na to. W przypadku kalendarzy ze zdjęciami nie modelek, a "zwykłych" kobiet dodatkowo jest element ciekawości - jak te panie się prezentują, jak pozują i wyglądają. Ludzie w Polsce w ogóle lubią podglądać innych - przykładem są np. programy "Big Brother" czy "Love Island" - dodaje Krystian Dudek.