Ligowy komentarz DZ: Górnik Zabrze potrzebuje wzmocnień i to szybko

Wprawdzie za nami dopiero dwie kolejki spotkań PKO Ekstraklasy, ale w Zabrzu trzeba już bić na alarm. Górnik w fatalnym stylu rozpoczął sezon w dwóch pierwszych spotkaniach nie tylko nie zdobywając punktu, ale także bramek. Na razie jedynym sukcesem drużyny Jana Urbana było oddanie pierwszego celnego strzału na bramkę rywali, na co potrzebowała ona aż 179 minut gry.

Na Roosevelta zupełnie nie wyciągnięto wniosków z poprzedniego sezonu i podobnie jak przed rokiem rozpoczęto rozgrywki od dwóch porażek. W klubie znów przespano okres transferowy przed rozpoczęciem rywalizacji i teraz na gwałt trwają poszukiwania nowych zawodników. Na razie Zabrze opuści jednak Aleksander Paluszek, bo warunki transferu 22-letniego obrońcy do Śląska Wrocław zostały już uzgodnione.

Trener Urban na konferencji prasowej po meczu z Wartą stwierdził, że ktoś jeszcze dojdzie do jego drużyny. To, że potrzebuje ona wzmocnień widzą nawet osoby nie znające się za bardzo na piłce. Problem w tym, że nowi zawodnicy potrzebują czasu, by odnaleźć się w nowym zespole, a także przestawić na inny styl treningów.

Na razie pozyskani latem Michal Siplak i Kostas Triantafyllopoulos szybko doznali kontuzji mięśniowych i na krócej lub dłużej wypadli z gry, a tymczasem zabrzanie znaleźli się w tabeli na końcu stawki w towarzystwie dwójki beniaminków również pozostających bez zdobyczy punktowej.

Wydostanie się z dołu tabeli nie będzie wcale sprawą łatwą, bo musi minąć trochę czasu, by transfery last minute w Zabrzu wypaliły. Najpierw trzeba je jednak w ogóle zrobić.