Ligowy komentarz DZ: W Zabrzu im gorzej tym lepiej, ale Górnik potrzebuje wzmocnień ZDJĘCIA

Piłkarze Górnika przed sezonem stracili najlepszego snajpera i zimą nie dokonali praktycznie żadnych wzmocnień składu, bo trudno za takowe uznać pozyskanie 18-letniego napastnika Rekordu Bielsko-Biała Jana Ciućki. Mimo to podopieczni trenera Jana Urbana rozpoczęli rundę wiosenną od wyjazdowego zwycięstwa w Mielcu.

Chciałoby się powiedzieć, że w Zabrzu im gorzej tym lepiej, zwłaszcza że wygrana nad Stalą była jak najbardziej zasłużona, a Górnik był w tym meczu drużyną znacznie lepszą od gospodarzy. To jednak tylko część prawdy. Pamiętać bowiem też trzeba o tym, że goście grali w tym premierowym spotkaniu bardzo nieskutecznie. Już do przerwy stworzyli sobie kilka świetnych okazji i żadnej z nich nie wykorzystali przegrywając po I połowie 0:1.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z MECZU STAL MIELEC - GÓRNIK ZABRZE

W dodatku trener Urban miał znikome pole manewru, bo na ławce rezerwowych poza bramkarzem Grzegorzem Sandomierskim siedzieli sami młodzi, niedoświadczeni zawodnicy. Szkoleniowiec na przedsezonowej konferencji obawiał się czy na inauguracyjny pojedynek uzbiera meczową osiemnastkę, bo kadra zabrzan jest wyjątkowo wąska.

Co prawda po odcierpieniu pauzy za kartki do składu powinni wrócić Erik Janża i Robert Dadok, ale przecież za chwilę wykartkowani mogą zostać inni zawodnicy. Zawsze mogą się też przyplątać graczom z Zabrza jakieś kontuzje i urazy.

Potrzeba wzmocnienia składu jest na Roosevelta nagląca. Zastąpić Jesusa Jimeneza nie będzie łatwo, bo Hiszpan był w ostatnich sezonach wiodącą postacią 14-krotnych mistrzów Polski, ale z pewności można rozsądnie spożytkować 650 tys. euro z tego transferu na sprowadzenie do klubu dwóch lub trzech zawodników, którzy pozwoliliby trenerowi Urbanowi na spokojniejszy sen i nie zmuszali szkoleniowca z Zabrza do wstrzymywania oddechu przy każdym upadku na boisko piłkarza Górnika.