Otóż dawniej było nie do pomyślenia - mówię o czasach przed 1989 rokiem - żeby nie udzielić pomocy małemu dziecku. Obowiązywały dwa hasła, na które nikt nigdy nie odmówił pomocy - były to zawał oraz nagłe pogorszenie stanu zdrowia dziecka. Wiemy przecież, że u dziecka choroby przebiegają bardzo gwałtownie, wręcz piorunująco i nie ma na co czekać. Żadne pogotowie czy lekarz nie śmieli odmówić w tych sytuacjach pomocy. Nie mówiło się o jakimś systemie, który, jak dziś widzimy, przeszkadza w ratowaniu życia.
CZYTAJ KONIECZNIE:
WSTRZĄSAJĄCA ŚMIERĆ DZIEWCZYNKI ZE SKIERNIEWIC
Uważam, że w przypadku wysokiej gorączki czy biegunki u dziecka każda procedura powinna być ominięta. To tak jak z wypadkiem na kolei, nikt nie pyta, ile ludzi w tym uczestniczy i jak są ranni, ale wszyscy lecą udzielić pomocy.
Sądzę, że za każdym razem jest to wina człowieka, gdy umiera dziecko, któremu wcześniej odmówiono udzielenia pomocy.
Czytelniczka z Katowic
CZYTAJ WIĘCEJ LISTÓW DO REDAKCJI DZIENNIKA ZACHODNIEGO
Nasz adres: "Dziennik Zachodni" Media Centrum, ul. Baczyńskiego 25a, 41-203 Sosnowiec
Adres mejlowy: [email protected]
*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Restauracja Rączka gotuje otwarta ZOBACZ ZDJĘCIA
*Granica polsko-niemiecka 1922 na Górnym Śląsku [SENSACYJNE ZDJĘCIA]
*Podziemny dworzec autobusowy w Katowicach działa! [ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?